Bielsko-Biała Cieszyn Kultura i rozrywka Żywiec Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Prosto do dziecięcych serc

Pisze takie książki, po jakie sama najchętniej sięgała w dzieciństwie. Wciąż jeszcze pamięta, co wtedy budziło jej największe emocje, co ją bawiło, co wzruszało. I potrafi ująć to w słowa zrozumiałe dla małych czytelników. Ma już spore grono fanów, którzy niecierpliwie czekają na jej nowe dzieło. Będzie to prawdziwa historia Karolka z Wadowic. Chłopca, który został papieżem, a potem świętym.

Wadowiczankę Henrykę Swornóg, z domu Sobek, zawsze otaczały książki. Uwielbiała je do tego stopnia, że postanowiła związać z nimi całe swoje życie. Ale bynajmniej nie od razu jako pisarka. Za młodu nawet nie przypuszczała, że może mieć talent literacki. Została bibliotekarką i pracuje w tym zawodzie do dzisiaj. Upłynęło wiele wody w Skawie, zanim zdecydowała się spróbować sił w pisaniu. Wprawdzie już w dzieciństwie zdarzało jej się wymyślać i zapisywać bajki, jednak później ograniczała się tylko do czytania. Aż do czasu, gdy w 2011 roku na jaw wyszła ciężka choroba jej mamy. – Bardzo to przeżywałam i aby zająć czymś myśli, zaczęłam opisywać przygody mojego pudelka, suczki imieniem Maja, nieco je ubarwiając i dokładając do nich takie, które sama wymyśliłam. Okazało się to dla mnie najlepszym lekarstwem na smutek. Po śmierci mamy jeszcze częściej uciekałam w pisanie, by choć trochę stłumić ból po jej utracie – wspomina Henryka Swornóg, przez bliskich zwana Enią.

ŚWIAT OCZAMI PSA

Gdy powieść „Ósmy cud świata. Opowieści łapą pisane” była już gotowa, wadowiczanka pomyślała, że warto byłoby spróbować zainteresować nią jakieś wydawnictwo. Ale z braku doświadczenia nie wiedziała, że najlepiej wysłać ją do kilku lub nawet kilkunastu jednocześnie. Posłała do jednego, po trzech czy czterech miesiącach oczekiwania na odpowiedź do kolejnego, potem znowu do innego. W międzyczasie napisała historyjkę na konkurs ogłoszony przez wydawnictwo z Lublińca. Została ona opublikowana w zbiorze zatytułowanym „Piątek, trzynastego”, razem z opowiadaniami innych autorów, a przy okazji otworzyła jej drogę do wydania „Ósmego cudu świata”.

Książka ukazała się drukiem w marcu 2016 roku i wywołała prawdziwą furorę. Dzieci kochają ciepłe i zabawne historie o zwierzętach, a w tej zachwyciło ich również to, że przygody Mai opisane są z perspektywy głównej bohaterki i ilustrowane autentycznymi fotografiami suczki. A ponieważ pierwsze ze zdjęć przedstawia ją z łapą na klawiaturze laptopa, niejeden z najmłodszych czytelników uwierzył, że Maja samodzielnie spisała swoje przeżycia… – Dzieci pytają mnie czasem, czy sama nauczyła się pisać na komputerze, czy to ja ją tak wyszkoliłam – śmieje się Henryka Swornóg.

ZAZDROSNA MAJA

Suczka dzielnie uczestniczyła w każdym spotkaniu autorskim promującym powieść, dumnie prezentując przed publicznością wszystkie sztuczki, które umie wykonać i budząc tym nieokiełznaną radość małych widzów. Teraz trudniej ją skłonić do takich pokazów, bo jest już niemłoda, schorowana i ma znacznie mniej sił niż jeszcze dwa lata temu. Wciąż natomiast jest bardzo zazdrosna o swoją panią i broni ją przed każdym, kto zbytnio się do niej zbliża. Nawet gdy jest to osoba z najbliższej rodziny. Kiedy poprosiliśmy pisarkę, by zapozowała nam do zdjęcia z mężem, Maja zajadle szczekała, dopóki mężczyzna nie odsunął się od żony…

„Ósmy cud świata” to nie tylko porcja świetnej rozrywki dla najmłodszych i nieco starszych dzieci, ale i opowieść, która uwrażliwia czytelników na niedolę bezdomnych zwierząt. Jest w niej bowiem zawarta smutna historia porzuconego kundelka Miśka. Książka niesie też drugie piękne przesłanie – że rodzina jest największym dobrem. – To wartość, którą staram się przekazywać we wszystkim, co piszę. Takie odzwierciedlenie mojej duszy – podkreśla autorka, prywatnie szczęśliwa żona i matka dorosłego już syna Mariusza.

Jej mąż Marek długo potrafi rozwodzić się nad zaletami ukochanej Eni. Jej urodą, charakterem, troską o najbliższych, a wreszcie talentem. – Enia ma niesamowity dar dostrzegania w codziennym życiu ciekawych lub zabawnych sytuacji, na które inni mogą nie zwrócić uwagi. A przede wszystkim potrafi przekazać je w taki sposób, by zafascynować kilkulatków. Nie tylko w swoich książkach, ale również na spotkaniach autorskich. Byłem z nią na niektórych i widziałem, z jaką łatwością potrafi skupić uwagę dzieci, wciągnąć je do dialogu, wzbudzić ich śmiech. Ma też bujną fantazję. Nie potrafię się nadziwić, że potrafiła opisać świat z perspektywy psa. Umie sobie wyobrazić, co zwierzę myśli, jak postrzega swoje otoczenie – z podziwem mówi Marek Swornóg.

MALI SUPERBOHATEROWIE

Podbudowana sukcesem pierwszej książki pisarka zdecydowała się wydać również drugą, zatytułowaną „Jak dzieci razem z aniołem pokonały diabła i uratowały świat”. – Jako mała dziewczynka uwielbiałam historie o walce dobra ze złem. Dlatego chciałam napisać coś w tym stylu, nawiązującego jednocześnie do religii. Czytelnicy mogą się utożsamiać z głównymi bohaterami tej baśni, bo jest nimi dwójka ich rówieśników, którzy pokonując własne słabości i lęki, są w stanie ocalić Ziemię – podkreśla autorka, a jej mąż dodaje: – Dzięki takiej książce każde dziecko może się poczuć jak superbohater.

I rzeczywiście był to kolejny strzał w dziesiątkę. Baśń została przyjęta przez najmłodszych równie entuzjastycznie, jak powieść o przygodach Mai. Niemały wpływ miały na to bardzo sugestywne ilustracje, które namalował akwarelami artysta znad morza, Jarosław Górski. Współpracę z nim Henryka Swornóg nawiązała dzięki kilku zbiegom okoliczności. Pierwotnie zilustrowania baśni podjęła się młoda kobieta, którą pisarka poznała na wczasach w Chorwacji. Jednak zanim plastyczka mogła podjąć się realizacji zlecenia, poważnie zachorowała, potem zaś zaszła w ciążę. – To wszystko sprawiło, że nie miała sił ani czasu, by się tym zająć. Zdarzyło się jednak, iż była z wizytą u mieszkającego w tej samej co ona miejscowości Jarosława Górskiego i zobaczyła jedną z jego prac. Wtedy przyszło jej do głowy, by zapytać go, czy nie zechciałby namalować ilustracji do książeczki dla dzieci. A on się zgodził – opowiada Henryka Swornóg.

BOSO DO NIEBA

Jarosław Górski jest też gotów zilustrować kolejną powieść pisarki, która już powoli powstaje. To adresowana do najmłodszych historia najsławniejszego wadowiczanina – świętego Jana Pawła II. – Chciałabym ją wydać na setną rocznicę urodzin papieża Polaka, która przypada w dwa tysiące dwudziestym roku. Wprawdzie wiem, że książek o Janie Pawle drugim jest już bardzo dużo i nie brak wśród nich również pozycji dla dzieci, ale ja mam własną wizję, jak opowiedzieć o jego życiu, by zainteresować małych czytelników. Poza tym moim ogromnym marzeniem jest, aby o wielkim wadowiczaninie napisała rodowita wadowiczanka – mówi Henryka Swornóg. – Zamierzam opisać całe jego życie, kładąc jednak szczególny nacisk na wątki wadowickie. Papież kochał rodzinne miasto, tęsknił za nim, chętnie do niego wracał, toteż chciałabym o tym przypomnieć w sposób, jakiego nikt dotąd nie uczynił. Powieść najprawdopodobniej będzie zatytułowana „Boso do nieba. O Karolku z Wadowic, który został papieżem i świętym”. 

google_news