Wydarzenia Bielsko-Biała

Kłopot z wychodkami

Co, gdy w środku miasta nagle zachce się komuś siusiu albo o zgrozo, coś większego? Panika, przerażenie, galopada myśli – gdzie jest najbliższa publiczna toaleta? A jak jest w stolicy Podbeskidzia?

Jest i dobrze, i źle. W centrum problem wydaje się w miarę rozwiązany. W rejonie starówki potrzebujący mają do dyspozycji (24 godzin na dobę) dwie nowoczesne – uruchomione dwa lata temu – publiczne toalety. Do tego zabytkowy miejski „sraczyk” na placu Wojska Polskiego. Można oczywiście skorzystać też z ubikacji w jednej z licznych w tej części miasta restauracji, pubie lub kawiarni albo pójść do któregoś z centrów handlowych lub na dworzec. Podobnie sprawy się mają, jeśli chodzi o tereny rekreacyjne, jak błonia w Mikuszowicach czy bulwary straceńskie. Gdy powstawała tam nowoczesna infrastruktura rekreacyjna, przy okazji pobudowano także publiczne toalety. W razie potrzeby w miejscach, gdzie na świeżym powietrzu odpoczywają bielszczanie, ustawiane są też przenośne toytoyki. W sumie naliczyliśmy na terenie miasta siedem publicznych wychodków. Miało być ich więcej, bo na dwu oddanych do użytkutoaletach w rejonie starówki, miało się nie skończyć. Miasto zamierzało zainwestować w kolejne. Jednak pod naciskiem krytyki ratusz wycofał się – przynajmniej na razie – z tego (drogiego!) pomysłu. Pomysł nie został jednak porzucony, bo – jak się dowiedzieliśmy – być może ratusz w niedługim czasie taką inwestycję zrealizuje.
Bielsko-Biała to jednak nie tylko starówka czy tereny rekreacyjne. Większość mieszkańców żyje w wielkich osiedlach. A tam… szkoda gadać. To prawdziwa „ubikacyjna” pustynia. Publicznej toalety nie uświadczysz. Prosty przykład. Konia z rzędem temu, kto wie, gdzie na przykład można załatwić się na osiedlach Beskidzkim, Karpackim czy Kopernika? Pozostają jedynie… krzaki, a i z nimi coraz większy problem, bo z miasta znikają. Poza tym załatwianie potrzeb pod drzewem może skończyć się kłopotami. Aż dziw bierze, że do tej pory wśród setek osiedlowych projektów zgłaszanych do realizacji w ramach budżetu obywatelskiego, nie pojawił się taki, który zakładałby budowę publicznego wychodka. Wszyscy chcą siłowni, placów zabaw i równych chodników. A co będzie, gdy nagle komuś się zachce…

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jozin z Bazin
Jozin z Bazin
5 lat temu

Proszę przyjechać do Żywca…. Nie daj Boże aby komuś zachciało się sr…ć w dzielnicy Zabłocie ! Pod Góralem, Kolonia Browar, Podtorze, Kabaty itd. Radzę założyć pampersa :). Budowa szaletów jest zadaniem własnym gminy. Dlaczego miały by być budowane z budżetu obywatelskiego ? Aby wyręczyć władze miejskie z tego do czego są zobowiązane???

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu

Takie tam banalne i niemedialne potrzeby… Pomysł w ramach budżetu obywatelskiego na publiczny wychodek miałby wygrać z pomysłem na siłownię, plac zabaw, równy chodnik? – nie ma szans. To zadanie dla pomysłu od władzy a nie obywateli w ramach działania BO.