Około 40 strażaków walczyło o świcie z pożarem zabudowań gospodarczych w Grzechyni. Pomimo ich interwencji straty są duże.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do centrum kierowania suskiej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Było ono jednak mało precyzyjne, więc strażacy ruszając do akcji nie wiedzieli czego się mogą spodziewać.
Po dotarciu na miejsce pierwszego zastępu (OSP Grzechynia) okazało się, że cały budynek objęty jest ogniem. Natychmiast zadysponowano kolejne jednostki z gminy Maków Podhalański oraz Suchej Beskidzkiej. Z budynku wyciągnięto spalony wrak samochodu oraz przystąpiono do przelewania wodą zgromadzonego w stodole siana, trocin oraz drewna.
Na szczęście w pożarze nikt nie odniósł obrażeń. Działania strażaków zakończyły się po niespełna 3 godzinach.
