Nauczycielka z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Mazańcowicach nie ma koronawirusa!
Kobieta zgłosiła się w poniedziałek na Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Wróciła z Rzymu i już 23 lutego zaczęły się u niej dolegliwości podobne do grypy – z gorączką i złym samopoczuciem. Tam umieszczono ją w izolatce, a zajmował się nią personel korzystający ze specjalnych kombinezonów. W szpitalu zapewniają, że nie miała kontaktu z innymi pacjentami, a część SOR-u zdezynfekowano.
Z racji, że tego dnia uczyła w szkole, przez kolejne dni zajęcia w placówce zostały odwołane.
Chora trafiła do Szpitala Specjalistycznego w Chorzowie, gdzie przeprowadzono specjalne badania. Na wyniki czekano do dziś. Na szczęście okazało się, że nauczycielka nie ma koronawirusa.
Zdjęcie: Nad dachami – filmowanie z powietrza
Mówią, że grypa poważniejsza to dlaczego przy grypie nikt nie chodzi w maseczkach i kombinezonach, nie odwołuje się masowych imprez, nie zamyka się poszczególnych regionów. Covid-a nie znamy i rozplenia się o wiele szybciej to raz a dwa nie ma na niego na razie leków, wywołuje śmiertelne zapalenie płuc, wciskają nam bajki, że maseczki w ogóle nie chronią… bo ich brak. Dlatego jak najbardziej rozsądne działania jak zamknięcie szkoły.
„Nie wiemy jeszcze, jaki odsetek zakażonych przechodzi infekcję bezobjawowo. Ponieważ ludzie ci nie potrzebują pomocy medycznej, to trudno ich ująć w statystykach epidemiologicznych. Z tego powodu wskaźniki śmiertelności podawane obecnie są zapewne zawyżone, a próby oszacowania rzeczywistej śmiertelności (dla wszystkich grup wiekowych łącznie) wskazują na poziom 0,3-1 proc.” – wskazują polscy eksperci z PAN. Inne choroby wirusowe powodują większą śmiertelność. PAN przedstawiła szacunkowe dane: „wścieklizna – 100 proc., ebola – 40-90 proc., grypa ptasia H5N1 – 50 proc., ospa prawdziwa – 20-50 proc., SARS – 10 proc., grypa „hiszpanka” 1918 – 3-5 proc., odra – 2 proc., grypa sezonowa –… Czytaj więcej »
Przestańcie się już mścić na nauczycielce ,co ona winna nic
„Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak naprawdę śmiertelną chorobą jest grypa – mówi doktor Margot Savoy z Lewis Katz School of Medicine at Temple University w Filadelfii. Co roku na grypę umiera co najmniej 12 tys. Amerykanów.
W sezonie 2017-2018 liczba zachorowań w USA osiągnęła liczbę 45 mln. Zmarło wówczas ok. 61 tys. mieszkańców Stanów Zjednoczonych”
W tym kontekście przydałoby się trochę zdrowego rozsądku , a w szczególności dystansu do rewelacji pismaków na temat koronawirusa, bo wiedzy i rozumu jak widać brakuje
Dlaczego głupota nie boli ?????????
Do powtórzenia bez 9 znaków zapytania (czemu nie 10?). Może trzeba sobie wyobrazić co by było gdyby wynik był pozytywny. I że straty w innych miejscach wynikające z profilaktyki są o wiele większe, jeszcze nikt kosztów nie liczy.
Co to za profilaktyka, która wynika z histerycznej głupoty ??????????
??
“Histeria” jest wskazana. Do wyobrażenia co by było gdyby u nauczycielki stwierdzono wirusa. Cała klasa na kwarantannę i z wywiadu kto jeszcze się stykał z nauczycielką. Nie wiem czy w szkole przywrócono by naukę. A gdyby nie kwarantannować, weźmiesz odpowiedzialność za śmierć dziecka?
„Nie wiemy jeszcze, jaki odsetek zakażonych przechodzi infekcję bezobjawowo. Ponieważ ludzie ci nie potrzebują pomocy medycznej, to trudno ich ująć w statystykach epidemiologicznych. Z tego powodu wskaźniki śmiertelności podawane obecnie są zapewne zawyżone, a próby oszacowania rzeczywistej śmiertelności (dla wszystkich grup wiekowych łącznie) wskazują na poziom 0,3-1 proc.” – wskazują polscy eksperci z PAN. Inne choroby wirusowe powodują większą śmiertelność. PAN przedstawiła szacunkowe dane: „wścieklizna – 100 proc., ebola – 40-90 proc., grypa ptasia H5N1 – 50 proc., ospa prawdziwa – 20-50 proc., SARS – 10 proc., grypa „hiszpanka” 1918 – 3-5 proc., odra – 2 proc., grypa sezonowa –… Czytaj więcej »
Czeba powtórzyć badania.
wiejska idiotka – nie powinna uczyc
Ludzie nie panikujcie .Nie dajmy się zwariować.
Mocno nieodpowiedzialna kobieta !!. W Chicago też kobieta( jedna z pierwszych ofiar) wiedząć że może być zarażona koronawirus dzwoniąc wezwała odpowiednie służby ,które pojawiły się u niej w domu. ot taka różnica !
A tu w Polsce idzie się dzieci uczyć….brawo za inteligencję…I tacy ludzie uczą nasze pociechy..
Takie nauczycielki nieodpowiedzialne… I JESZCZE CHCĄ PODWYŻKI
Gdyby nie poszła, pewno były by komentarze, że ledwo stan podgorączkowy i nie chce sie jej uczyć. Nie wiesz co było, to nie pisz
A w Nowym Jorku czasem nie byłaby nauczycielka natychmiast sprawdzona w domu czy nie ma wirusa? Trochę wyobraźni przy komentowaniu i wyobrażenie sobie w dugą stronę, wzięcia pod uwagę wszystkich realiów. Nauczycielki w Polsce nie są głupsze od amerykańskich.
Szkoda tylko, że nikt nie wiedział jeszcze o tym koronowirusue we włoszech i kobieta poszła nieświadoma do pracy, po tym jak sie dowiedziała zglosila się do szpitala
.
Tak to mniej więcej było no ale wystarczy hasło “nauczyciel” i już huzia na Józia. Ludzie leczą kompleksy, frustracje. Najczęściej mamy mądrzejsze od całej służby edukacyjnej.
Wiedziałem