Gdy nadeszła epidemia, stracili pracę. Szukając nowej słyszeli tylko, że „wstrzymano rekrutację” lub „odezwiemy się”. Mijały kolejne dni, a nie odzywał się nikt. Pokonali bezsilność i sami stworzyli sobie „stanowiska pracy”. Wykorzystali swoją miłość do ludzi, ekologii i rowerów, powołując inicjatywę „Bielscy Kurierzy Rowerowi”. Teraz na dwóch kółkach wożą paczki po całym mieście i wspomagają inicjatywy społeczne, które łagodzą fatalne skutki epidemii.
– Świat stanął na głowie. Właściwie z dnia na dzień obudziliśmy się w alternatywnej rzeczywistości. Epidemia COVID-19, napięta sytuacja społeczna, załamanie gospodarki, aż w końcu utrata pracy i dochodów. W odpowiedzi na dziesiątki wykonanych telefonów i wysłanych CV słyszeliśmy tylko: „wstrzymaliśmy rekrutację” lub „odezwiemy się, kiedy sytuacja się uspokoi”. Za dwa miesiące, za pół roku? Na to pytanie odpowiedzi nie zna nikt. Mijał dzień, trzy, tydzień. Cisza… – opowiadają Emilia Zemanek i Kacper Podołowski.
Wtedy też bielszczanie stwierdzili, że nie będą czekać na cud z założonymi rękami. – Właściwie w ciągu kilku godzin podjęliśmy decyzję i zaczęliśmy układać plan działania. Postanowiliśmy wykorzystać to, co kochamy i potrafimy robić najlepiej – jeździć na rowerach. Dwa kółka są naszym codziennym środkiem transportu. W słońcu, deszczu, w zimie czy w środku lata. Rowerem poruszamy się zdecydowanie częściej niż pieszo, doskonale znamy miasto i nie boimy się płynąć z ruchem miejskim – opisują. – Nie jesteśmy zupełnie zieloni. Ze środowiskiem kurierów rowerowych jesteśmy związani od dawna. Od paru lat angażujemy się w kurierskie wydarzenia w Bielsku-Białej, Krakowie i Katowicach. Chociaż w naszym mieście od dobrych kilku lat kurierów nie ma, część środowiska rowerowego chętnie bierze udział w wyścigach w duchu kurierki. Mamy swój udział w Santa Muerte, bielskich alleycatach, pomagaliśmy przy organizacji ostatnich Mistrzostw Polski Kurierów Rowerowych w Krakowie – dodają. Bielszczanie zwracają uwagę na to, że rower daje wiele możliwości, dzięki czemu niejednokrotnie jest szybszy niż samochód. – O tym, że jesteśmy zasilani wodą i nie zanieczyszczamy środowiska chyba nie musimy wspominać – mówi z uśmiechem Emilia Zemanek.
Młodzi ludzie ze smutkiem obserwowali, jak zagrożenie koronawirusem uprzykrza codzienne życie mieszkańców. Zauważyli, że niektórzy zostali pozbawieni możliwości wyjścia po zakupy ze względu na stan zdrowia swój lub bliskich. Wiele punktów gastronomicznych przygotowuje posiłki na wynos, ale często bez dowozu. Problemem stał się też zakup niezbędnych leków, nadanie listów czy paczek na poczcie. Skomplikował się proces odbioru towarów zamówionych u lokalnych producentów. Sytuacja wymogła ograniczenie kontaktów prywatnych i biznesowych, dlatego przekazywanie sobie przedmiotów i dokumentów urosło do rangi niełatwej przeprawy z punktu „A” do punktu „B”. – Możemy pomóc wykonując te czynności za osoby, które nie mają teraz takiej możliwości. W dodatku tego samego dnia, gdy potrzeba się pojawia, i to w przeciągu godziny lub dwóch od kontaktu z nami. Szybko, bezpiecznie i ekonomicznie, ku obopólnej korzyści – mówi Kacper Podołowski, dodając, że sił do pracy na pewno im nie zabraknie, bo formę szlifowali od lat.
Bielscy Kurierzy Rowerowi działają również społecznie, zupełnie nieodpłatnie. Odbierają o mieszkańców posiłki i rozwożą je do lodówek rozlokowanych w różnych częściach miasta, i chcą podjąć stałą współpracę z bielską Jadłodzielnią. Z jedzenia korzystają ci, których na to nie stać.
Cykliści stawiają przy tym na ekologię, ograniczając do minimum ilość opakowań z tworzyw sztucznych. Zakupy i inne przesyłki dostarczają w kartonowych pudłach, a na przykład owoce i warzywa przewożą w swoich kurierskich plecakach, nie używając plastiku. – Praktykujemy te sposoby od długiego czasu w naszym codziennym życiu – zapewniają.
Kurierską parę można znaleźć na Facebooku.
Brawo
Super. Tak trzymać ?brawo
Jest mowa, że bohaterowie działają również społecznie, zupełnie bezpłatnie. Ale nie ma nic, że po straceniu pracy, szukaniu jej w biurach zatrudnienia- muszą mieć skądś środki do życia. Na jakich zasadach wynagrodzenia działa to stworzone przez siebie “stanowisko pracy”?
Czepialska jak zwykle
Jeśli znasz odpowiedź na niewiadomą w artykule – odpowiedz. Życie jest trochę bardziej wymagające co do prozy czyli zapewnienia bytu. Czytający powinien czytać w całości.
Posłuchaj Kabanos-Buraki. To o tobie.
Cukrowe czy ćwikłowe? Jeszcze pastewne znam. W przypadku kabanosa, nie ma wątpliwości – wieprzowy.
Super!! 😉 Wystarczy tylko chcieć 😉
Wystarczy chcieć. Brawo