Koronawirus bije samorządy po kieszeni. Straty spowodowane zamrożeniem gospodarki idą już w miliony. Dochody z podatków są drastycznie mniejsze w porównaniu z ubiegłymi latami. – Przyszedł dla nas bardzo ciężki czas. To dramat, co się dzieje – mówi Janusz Zemanek, wójt Wilkowic. Wiadomo, że trzeba będzie mocno zacisnąć pasa i oszczędzać. Pytanie brzmi – na czym?
Gminy z naszego regionu straciły znaczną część planowanych dochodów. Wszystko wskazuje na to, że kryzys zbliża się wielkimi krokami i w niektórych gminach nie obejdzie się bez drastycznych cięć, nawet w oświacie. W pomoc rządową nikt nawet nie wierzy.
Koronawirus bije po kieszeni małych i dużych. W przypadku Bielska-Białej nie można jeszcze mówić o dramacie, ale straty spowodowane zamrożeniem gospodarki idą już w miliony. Najlepiej obrazują to dochody z podatku PIT. W kwietniu ubiegłego roku były to 32 mln zł, a w kwietniu bieżącego roku już tylko 19 mln zł. To blisko 41 procent mniej! Nikt dziś nie wie, jak będzie w kolejnych miesiącach. Z całą jednak pewnością nie tak, jak planowano w budżecie miasta na ten rok.
– Plany były takie, że będzie to 259 mln złotych – mówi Roman Matyja, radny, przewodniczący komisji budżetowej. – Dzisiaj już wiemy, że to nieosiągalne. Do tego dojdą straty z podatku od przedsiębiorców i z opłat cywilnoprawnych, bo przecież ustały praktycznie transakcje kupna-sprzedaży.
Matyja szacuje, że w sumie, na koniec roku, miastu może zabraknąć ponad 50 mln zł w stosunku do tego, co zaplanowano. I są to szacunki raczej optymistyczne. Bo może być jeszcze gorzej. – Budżet będzie musiał być zmieniony – sądzi radny Matyja. – Pewnie stanie się to po wakacjach.
Zmiany to oczywiście tzw. cięcia budżetowe. Dzisiaj nikt jeszcze nie wie, na czym w szczegółach miałyby polegać. Z pewnością na wydatkach bieżących miasta i przełożeniu niektórych mniej pilnych inwestycji. Matyja nie wyklucza, że dla przykładu radni mogliby obniżyć na przykład własne diety, skoro wszyscy mamy zaciskać pasa. Podobnie można uczynić z wynagrodzeniami zarządów spółek miejskich. Nie uratuje to budżetu, ale będzie przykładem solidarności z resztą społeczeństwa.
– Przyprawia mnie to o ból głowy. Siedzę nad dokumentami, a słupki widzę pod kreską. I trzeba mocno pochylać głowę. Przyszedł dla nas bardzo ciężki czas. To dramat, co się dzieje – mówi bez ogródek Janusz Zemanek, wójt Wilkowic. Jak tłumaczy, dochody z podatku PIT za kwiecień są niższe o ponad 45 procent. Dopiero w lipcu będzie konkretnie wiadomo, z jaką sytuacją finansową władze gminy będą miały do czynienia do końca roku budżetowego. Przy dochodach z podatków rzędu 7 milionów złotych dziura budżetowa będzie jednak znaczna. Już teraz zmartwienie jest ogromne i trzeba wdrożyć szeroko zakrojony plan oszczędnościowy. Szkopuł w tym, że wielkiego pola manewru nie ma. Gmina realizuje gigantyczny projekt kanalizacyjny. Zrezygnuje z organizacji największych imprez, ale nawet jeśliby zaniechała nawet wszystkich inwestycji, to i tak nie wystarczy jej oszczędności na tę największą, z której nie sposób zrezygnować. – Dlatego zastanawiam się, co możemy eliminować z budżetu – przyznaje wójt. Wskazuje, że subwencja oświatowa nie wystarcza nawet na płace i mieszkańcy będą musieli pogodzić się z ograniczeniem szeregu dodatkowych zajęć szkolnych, kulturalnych, bibliotecznych. Prawdopodobnie trzeba będzie zrezygnować na przykład z zajęć logopedycznych, wyrównawczych i ruchowych. – Musimy powiedzieć rodzicom, że nas na to nie stać, bo inaczej okaże się, że we wrześniu nie będzie pieniędzy nawet na opłacenie ZUS-ów i pracowników – stwierdza. – Mamy krytyczną sytuację i trzeba wdrożyć plan oszczędnościowy – dodaje.
W Czechowicach-Dziedzicach szacują spadek dochodów o 20-40 procent, a wszystko wskazuje na to, że kwiecień będzie najgorszy. W skali całego roku budżet będzie uszczuplony o kwotę liczoną w milionach. Już wcześniej władze zrezygnowały z organizacji największych i najdroższych imprez. Kierowano się nie tylko bezpieczeństwem zdrowotnym mieszkańców, ale i finansowym gminy. Dalsze cięcia są sprawą otwartą, ale raczej nie obejmą inwestycji. Bo wszystkie są realizowane z wykorzystaniem pozyskanych wcześniej środków zewnętrznych.
Podczas ostatniej sesji Rady Gminy Jasienica, wójt Janusz Pierzyna zapowiedział, że w związku ze zwolnieniem gospodarki należy spodziewać się mniejszych wpływów do budżetu gminy, co dokładnie będzie można ocenić najwcześniej pod koniec maja. Już podjął jednak decyzje dotyczące m.in. wstrzymania umów z organizacjami pozarządowymi organizującymi imprezy. Uspokoił, że wszystkie rozpoczęte i rozstrzygnięte inwestycje będą realizowane i kontynuowane. – Wstrzymanie może dotyczyć tych inwestycji, które są dopiero zaplanowane do rozstrzygnięcia w przetargach. I należy to rozpatrywać właśnie jako „wstrzymanie”, przeniesienie na przyszły rok, a nie rezygnację, bo są one potrzebne do rozwoju gminy – wyjaśniał.
– Nie jesteśmy zieloną wyspą. Będziemy mieli te same problemy – mówi Artur Beniowski, wójt Bestwiny. Prognoza wskazywała na dochody z podatków na kwiecień rzędu 1,4 miliona złotych. A w budżecie znalazło się tylko nieco ponad milion. – Za miesiąc będzie wiadomo, na czym stoimy – tłumaczy wójt. W Bestwinie rozpoczyna się wielka analiza wydatków i tego, w jakich dziedzinach będzie można wygenerować oszczędności. Podczas zebrania z szefami gminnych instytucji być może uda się określić, w jaki sposób można ograniczyć wydatki bieżące, bowiem gmina nie może rezygnować z inwestycji, na które już pozyskała środki zewnętrzne.
W Szczyrku w dalszym ciągu czekają na prognozę dochodów. Wiadomo, że kwiecień był ciut słabszy pod kątem dochodów, ale najgorsze może przyjść po rozliczeniu za maj.
W Jaworzu już wiadomo, że trzeba mocniej zacisnąć pasa. – Otrzymaliśmy kolejny tzw. udział w podatku dochodowym od osób prawnych za kwiecień. Jeszcze w 2019 roku wynosił on 1,43 miliona złotych, a przelew dzisiejszy opiewał na kwotę 875 tysięcy złotych, czyli równo pół miliona mniej, aniżeli było to w zeszłym roku o tej samej porze. To oznacza, że spadek dochodów w tej kategorii sięgnął 40 procent. Jeżeli pójdzie tak dalej, nie mogę wykluczyć istotnej nowelizacji budżetu w kontekście inwestycji oraz wydatków bieżących. Nie wiem, czy uda mi się spełnić w całości złożoną wcześniej obietnicę dotyczącą zamrożenia stawki z tytułu wywozu odpadów. Nie wiem, czy nie będziemy musieli się wycofać z wielu programów, chociażby wymiany pieców centralnego ogrzewania. Nie jestem pewien, czy nie czekają nas istotne cięcia w wydatkach na administrację, kulturę, sport i edukację. Nie mam pojęcia, czy nie czeka nas tzw. program naprawczy w związku z zakłóceniem relacji dochodów i wydatków bieżących. Na chwilę obecną wiele rzeczy nie wiem. Wszystko rozjaśnią nam miesiące letnie – o kłopotach Jaworza wójt swoich mieszkańców poinformował na Facebooku. I wyraził nadzieję, że wszyscy – mieszkańcy, władze, pracodawcy, pracownicy – przejdą przez to razem, wspierając się w tym trudnym czasie. – Liczę także na to, że na dłuższą metę budżet Jaworza wyjdzie również obronną ręką z tej trudnej sytuacji – dodał.
O tym, że samorządy muszą się liczyć ze spadkiem dochodów o około 20 procent już wcześniej ostrzegał Andrzej Płonka, starosta bielski. Samorządowcy nie wierzą, że rząd wyciągnie pomocną rękę. Do tej pory tego nie zrobił, a – jak zauważa gospodarz Bestwiny – skierowane dla pracodawców środki nie obejmują samorządów, a w Bestwinie to właśnie gmina jest największym pracodawcą.
Wójt Wilkowic liczy, że działania rządu nie obejmą zastopowania inwestycji, bo – jak przekonuje – to właśnie tego typu działania pomogą rozpędzić gospodarkę. – Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że w przypadku państwa nie widać teraz większych rezerw – zauważa. Nasi rozmówcy mają przede wszystkim nadzieję, że rząd po prostu nie zrzuci na ich barki jakichś nowych i niespodziewanych obciążeń, jak to ma w zwyczaju po kolejnych reformach.
W Wilkowicach miała być Gmina na Tak
wzrost opłat i podatków – Gmina na Tak
wzrost biurokracji i liczby urzędników – Gmina na Tak
utrzymywanie niepotrzebnej Straży Gminnej – Gmina na Tak
tolerowanie klik i rodzinnych klanów urzędniczych – Gmina na Tak
ciągłe powiększanie zadłużenia gminy – Gmina na Tak
oto Gmina na Tak, prawie jak kiedyś słynne 3xTak
i mają jeszcze czelność jęczeć, że jest źle
Jak PIS im podniósł wypłatę w październiku o 200-300 zł obniżając podatek PIT to wszystko było dobrze. Prawdziwych polityków poznaje się w trudnych sytuacjach. Teraz wyjdzie kto ma jaja a kto się nie nadaje.
Wizjonerzy z Wilkowic już w tamtym roku, koło sierpnia gdy uchwalali podniesienie podatków i opłat za śmieci w uchwale jako tłumaczenie podwyżek pisali o bardzo trudnej sytuacji gospodarczej na świecie i w Polsce, (tak w czasie hossy gospodarczej) już wtedy to był dramat a teraz to już chyba koniec świata… niestety tak kończy się krotkowzroczne zarządzanie i utrzymywanie kosztownego i zbędnego aparatu represji w postaci Straży Gminnej, które jest potrzebna po to by zmuszać mieszkańców mandatami do podłączania się do tej niezwykle potrzebnej inwestycji czyli kanalizacji. To nie jest władza to jest zamordyzm
Sorry o ale to lata rządów p. Rączki i innych jemu podobnych co to gasić tylko potrafią. Przez kilkanaście lat przejadano fundusz rekultywacyjny , nie waloryzowano kosztów wywozu śmieci w gminie, wiec teraz się skumulowało.
co do kanalizacji to się nie zgadzam, wystarczy przejść się po wsi – smród z rowów powszechny
Bo się wsioki nie podłączają . Tu jest problem .
są w Wilkowicach ulice, gdzie to połowa domów nie ma warunków technicznych by się podłączyć, wiem bo sam mieszkam na jednej z takich ulic i co się dzieje Straż gminna gnębi tych co nie mogą się podłączyć, ale Gmina nie wyda pozwolenia na przydomową oczyszczalnię. W górnych Wilkowicach lata temu wydali pozwolenia na przydomowe oczyszczalnie, teraz powoli tracą one moc, bo idzie kanalizacja i trza będzie się podłączyć, pieniądze na oczyszczalnie wywalone w błoto, ale urzędników to nie obchodzi, bo musza mieć odpowiedni współczynnik zwrotu inwestycji czyli odpowiedni % podłączonych domów. Łatwo wydaje się nie swoje pieniądze
Panie wójcie Wilkowic, doktorze i inżynierze, ludzie wybierają wójta nie po to żeby biadolił, póki co świat się nie kończy, trzeba działać, może zrezygnować z rozbudowy urzędu? może odłożyć budowę przedszkola w Mesznej? (frekwencja w przedszkolach teraz raczej słaba), a ciekawe czy kiedy zaplanował pan na pensje dla urzędników 3,6 mln czyli o 1,1 mln więcej niż w 2018 to głowa nie bolała?
Pytanie do Wójta Wilkowic i Prezydenta Bielska-Białej o ile obniżyli swoje uposażenie, uposażenie urzędników miejskich i gminnych oraz członków rad nadzorczych i zarządów miejskich i gminnych spółek..
Dramatem dla Wilkowic jest Zemanek a nie koronawirus
Dramatem była poprzednia władza – katastrofa śmieciowa to ich osiągnięcie, dwukrotnie przegrane dopłaty na kanalizację – inne gminy maja już od 8 lat to wszystko niestety efekty rządów amatorów w Wilkowicach.
Zemanek to też dramat, Gmina jest dalej zadłużana, brany jest któryś z kolei kredyt na spłatę kredytów, tak się zarządza? podstawy ekonomi się kłaniają, ale oni nie zarządzaj swoimi pieniędzmi więc co ich to
A Zemanek to parafrazując cytat filmowy “Wójt z zawodu”? Czy raczej amator…a przetargów/dopłat nie przygotowuje/przegrywa wójt tylko urzędnicy, którzy się nie zmienili lecz dalej są przyspawani do stołków więc o czym rozmawiamy…
W Wilkowicach miała być podobno nowa jakość, jak do tej pory to jest nowa jakość podatków i opłat i widzę, że będzie jeszcze lepsza ich jakość….. pożal się Boże urzedasy.
W Wilkowicach wiadomo, będą zaciskać pasa kosztem mieszkańców, tak jak zawsze. Koszty przerzucą na ludzi, podniosą opłaty za śmieci, podatki itd. bo najprościej, bo mieszkańcy widocznie nie przeżywają dramatu. Niestety nieudolna władza, która realizuje niepotrzebną i niechcianą inwestycję, a gdzieniegdzie nieuzasadnioną się nie opamięta. Faktycznie kanalizacja na wsi jest kluczem do rozwoju gospodarczego wioski no ja pier…… Żadnego ambitnego planu, żadnej wizji….
Znów gmina weźmie kredyt na spłatę kredytów jak co jakiś czas, zarządzają nami niestety ale osoby które niestety nawet nie wyglądają na mądrych……
Przekonamy się wkrótce jeszcze wyraźniej, że magistrat ma jedno ramie długie, a drugie krótkie. Długie służy do brania i sięga wszędzie, a krótkie do dawania i sięga tylko do tych, którzy są najbliżej. Będzie tak jak w artykule “W termie ciepło od kasy …” A my? My teraz już głosu nie mamy – oddaliśmy go na wyborach.
Może Radni powiatowi i gminni w obliczu kryzysu zrezygnowali by z diet do końca roku ,które za brak wykonywanej pracy /czyt.Sesji i komisji/ się nie za bardzo należą.
Pieniądze zostały by w budżecie samorządów .
Przecież to podobno ciężka praca społeczna . Brak imprez i tak nie będzie im zabierał cennego czasu .
Do kogo mowa, w grupie nikt nie słyszy.
pomoc rządowa? Jeszcze w styczniu platformerscy włodarze wielkich miast POdpisywali deklarację samorządową żądając landyzacji Pilski , twierdząc że państwo im przeszkadza i nie jest do niczego POtrzebne, jeden kryzys i przypomnieli sobie o kraju?
Trafnie podsumowałeś biadolenie lewactwa.
30% załogi do POla i ZERO imprez. Najbardziej obstrukcyjni co nie chcieli organizować wyborów 10 maja do dymisji. 10 maja nie wrzucą karty do głosowania ale na MASONA będą zbierać podpisy ???
Co mają wybory wspólnego ze stratami wynikającymi z zamrożenia gospodarki? Koronawirus ma barwę PO czy lewactwa jak dalej Nep nakręca wyżej?
Żadnych imprez, wyjazdów integracyjnych radnych, nie wydawać na bzdury takie jak strefa lgbt czy inne dziwactwa, dotyczy się to wszystkich samorządów
I dobrze, skończy się wydawanie kasy na głupoty, na imprezy służące głównie lansowaniu się lokalnych celebrytów przed obiektywem
Nie ma co się cieszyć, tutaj jest mowa nie o głupotach lecz o rezygnacji z dofinansowania pieców ekologicznych. Taki ma pomysł wójt i radni zapewne się zgodzą jak znam życie.
Recepta na recesję w Jaworzu jest prosta zwolnić zbędnych urzędników i zrezygnować z funkcji wice wójta która jest zbędna w tak małej gminie.
Marzenie ściętej głowy. O tym decydują radni w uchwale i się nie zgodzą więc wójt jest bez wyjścia. Nomen omen sytuacja z pensjami, zatrudnieniem i potrzebą oszczędzania jakw spółce bielskiej Therma, prezes też nic nie może zrobić.
Z Jaworza już POleciał na wywiad do Wyborczej…
Złowieszcza sytuacja i prognoza w woj. śląskim podczas kiedy niedawno pisano o sytuacji w gminie Spytkowice w woj. małopolskim i jest tam optymistycznie.