Poruszanie zapanowało w Lanckoronie. Szanowana i doceniana przez liczne organizacje pozarządowe dyrektor miejscowego Gminnego Ośrodka Kultury otrzymała od wójta gminy wypowiedzenie umowy o pracę.
– W Dzień Matki dostałam wypowiedzenie z pracy z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia liczonym od 1 czerwca. Symbolicznie!!! Bo uważam, że GOK był trochę jak moje dziecko. Jest mi smutno bo odebrano mi cząstkę wykreowanego przeze mnie świata. Dom Kultury był moim drugim domem, a czasami nawet pierwszym – informuje Anna Kania, która przez kilka dni nie ogłaszała publicznie, że traci pracę.
Podkreśla, że oficjalnie w wypowiedzeniu zaznaczono, iż dopuściła się przekroczenia uprawnień przy organizacji Jarmarku Bożonarodzeniowego podczas festiwalu Anioł w Miasteczku, na który – jak zaznacza – dostała zgodę oraz… akcję szycia maseczek seniorów i mieszkańców gminy Lanckorona. – Nie pomyślałabym nigdy w życiu, że robiąc dobre rzeczy narażę się na zwolnienie. Niestety w oczach mojego pracodawcy ta akcja nie zasłużyła na pochwałę tylko na zwolnienie z pracy – stwierdza. Nie ukrywa, że tajemnicą poliszynela jest prawdziwy powód jej zwolnienia. – Wiele osób wie, że sprawa dotyczy budowy nadajnika w Izdebniku – mówi otwarcie.
Przeciwko zwolnieniu dyrektor GOK głośno protestują już organizacje pozarządowe z gminy Lanckorona. Na poniedziałek zwołano posiedzenie Komisji Edukacji i Kultury.
Niestety PL to nadal niestety kraj, w którym ciągle jeszcze , są osoby niewygodne ponieważ mają charyzmę i za dużo robią dla Galicji.
W mojej gminie pracownicy urzędów, nauczyciele a szczególnie kierownicy nie wychylają się poza, nie angażują się w protesty a lojalnie przytakują włodarzowi. Nikogo nie zwalniają: bierny ale wierny – wystarczy. Co pomoże zwołanie komisji edukacji i kultury? – i radni są wierni.
Mowa o większości a to wystarczy do przegłosowania. Pogadają nie mający wpływu, cały efekt. Pracodawca ma prawo zwolnić pracownika nawet nie podając uzasadnienia albo wymyślić może ogólnie np. w celu poprawy zarządzania. Dziś nie ma kto bronić pracownika, sąd pracy nie rozstrzygnie w oczekiwaną stronę. Ale próbować przynajmniej nagłośnić trzeba.
Niejasne, że jeśli zwolniona mówi, że oficjalnie została zwolniona za przekroczenie uprawnień, nie jest wytłumaczeniem że dostała zgodę udziału przy organizacji Jarmarku Bożonarodzeniowego. A dalej już nie mówi nic na czym polegało przekroczenie uprawnień. Rozumiem rozżalenie zwolnionej ale są niejasności, tajemnice poliszynela nie do uzasadnienia.
Jak to jest, pan redaktor pisze że oficjalnie za szycie maseczek a zwolniona mówi, że oficjalnie za przekroczenie uprawnień przy organizacji Jarmarku Bożonarodzeniowego, który był w grudniu 2019 a szycie maseczek chyba w kwietniu 2020. Niejasne, nie ma wypowiedzi pracodawcy.