Miejski Zarząd Oświaty przedstawił radnym coroczne sprawozdanie z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w 2019 roku w Bielsku-Białej. Na papierze zarobki nauczycieli wyglądają imponująco.
Na wypłaty nauczycielskich wynagrodzeń bielski ratusz przeznaczył w tym okresie prawie 172 miliony złotych. Tyle kosztowało utrzymanie ponad 2600 etatów we wszystkich prowadzonych przez gminę placówkach oświatowych (liczba etatów nie odpowiada liczbie zatrudnionych nauczycieli, bo tych w tym czasie pracowało w bielskich szkołach ponad 3 tysiące, ale nie wszyscy w pełnym wymiarze godzin). Średnie wynagrodzenie (we wszystkich grupach awansu) było w Bielsku-Białej nieco wyższe od średniej krajowej. Gdyby bielska średnia odpowiadała krajowej, gmina wypłaciłaby nauczycielom łącznie o ponad osiem milionów złotych mniej.
Poza tym widać wyraźnie wzrost wynagrodzeń związany z ubiegłoroczną podwyżką nauczycielskich pensji. Podskoczyły one w drugiej połowie roku (od 1 września) o niecałe 10 procent w porównaniu z początkiem roku. W przypadku nauczycieli dyplomowanych, czyli tych z największym doświadczeniem zawodowym (stanowią ponad połowę kadry nauczycielskiej bielskich szkół) podwyżka ta wyniosła około 540 złotych brutto.
Ile więc zarabiali w ubiegłym roku belfrzy? Średnio, po podwyżce, nauczyciel stażysta (najniższy stopień awansu zawodowego) dostawał miesięcznie około 3340 złotych, nauczyciel kontraktowy (stopień wyżej) około 3700 zł, nauczyciel mianowany około 4800 zł, a nauczyciel dyplomowany nieco ponad 6100 zł (wszystkie kwoty brutto).
Patrząc na te liczby pewnie wielu nauczycieli złapie się za głowę, bo nigdy takich pieniędzy nie widzieli na oczy. Albo wręcz uzna, że to jakaś manipulacja. Ale przecież liczby nie kłamią. Skąd więc te różnice?
Po pierwsze – raz jeszcze podkreślmy, że są to wynagrodzenia brutto, a więc to, co dostaje się na rękę jest mniejsze o około 20 procent.
Po drugie – mowa o średnich. A jak mawiał studentom pewien profesor statystyki ze średnimi jest tak, że jeśli ktoś stoi jedna nogą we wrzątku, a drugą w lodowatej wodzie, to średnio stoi się w wodzie letniej i nie ma powodu narzekać. To żart, lecz morał z niego płynie taki, że jeśli ktoś zarabia poniżej średniej, to ktoś inny z pewnością ją przekracza.
Po trzecie i najważniejsze. Do średniej nauczycielskich wynagrodzeń wlicza się także to, co na „kwitku” może nie być widoczne. Nauczyciele dostają na przykład trzynaste pensje, a średnie roczne wynagrodzenie wyliczane jest – w uproszczeniu – poprzez podzielenie zarobionej w ciągu roku kwoty przez 12. Dochodzą do tego nagrody przyznawane przez dyrektorów szkół i prezydenta miasta. Jedni je dostają, inni nie. Pieniądze te mają jednak wpływ na wysokość średniej. Do średniej wliczane są także odprawy emerytalne. Taką odprawę każdy nauczyciel dostaje tylko raz w życiu. Nie są to małe pieniądze, a – zwłaszcza ostatnimi czasy – wielu belfrów odchodzi na emerytury. To znacznie podnosi średnią. A takich bonusów jest więcej. Stąd też na papierze uposażenia nauczycieli wyglądają tak dobrze.
” Po pierwsze – raz jeszcze podkreślmy, że są to wynagrodzenia brutto, a więc to, co dostaje się na rękę jest mniejsze o około 20 procent.”
Proszę wpisać zarobek brutto w kalkulatorze płac, który wyliczy nam kwotę netto.
Przekonamy się, ze na rękę dostaniemy o ponad 28% mniej.
Co do zarobków, to ja mogę zarabiać złotówkę, abym tylko za nią godnie żył.
Niestety z tym godnym życiem – jest coraz gorzej.
Jeśli uznałaś “jakaś głupia ?” hermenegildę przemądrą – spróbuj podyskutować z dwoma komentarzami poniżej.
domagam się natychmiastowego podniesienia pensji katechetom co najmniej o 100 % , z narażeniem własnego zdrowia wciskają durnym uczniom wspaniałą religijną wiedzę – np. jak obliczyć ile diabłów mieści się na czubku szpilki – toż to można doktorat napisać ❗❗❗
Ani złotówki podwyżki – nie poślę dziecka do żadnej szkoły w której działaja komuniści z znp!!
Już ci mówię hermenegildo przemądra. Nauczyciel z wykształceniem wyższym zawodowym ( mgr inż. ) może liczyć na około 2200 zł/netto na początku kariery w szkole za ok 30 godzin pracy tygodniowo. Po 15 latach jest to około 3500/netto Tak, że za chwilę w szkołach technicznych uczyć będą tylko …………………………………………………………… ( cenzura), dla których szkoła jest tylko płatnikiem ZUS-u, a tak naprawdę kasę biją na prywatnej działalności. To doprowadza do stałej zapaści kształcenia technicznego w Polsce. Ale komu na tym zależy ? Na pewno nie rządzącym. Jeżeli chcielibyśmy “podnieść” poziom oświaty w Polsce to należałoby od razu podnieść pensje dwukrotnie, a… Czytaj więcej »
Do młodzieży szkoły średniej też odzywasz się “nauczycielko wspaniała”: jakaś głupia? Wątpliwe są te rady dla szkół technicznych i nauczycieli jakom głupia. Dwukrotnie podnieść pensje? Kto to zrobi? Podniesienie dwukrotnie pensji podniesie poziom oświaty?. Zostaw dla siebie tę mądrość nauczycielską bo kompromitujesz zawód jakom głupia.
“jakaś głupia” to było o mnie, że jeszcze w tym tkwię. Ale jak ktoś nie ma co robić tylko siedzi na forum beskidzkiej 24 to cóż …………………………….. Ja po prostu opisuję fakty niewygodne dla wszystkich rządzących tym krajem. Tylko inwestycja w edukację może wydźwignąć nas z “dawcy” taniej siły roboczej, artykułów rolnych i innych mało skomplikowanych miejsc pracy. Uczmy się od lepszych. Są pieniądze na “uciszanie” górników, KK, “kupowanie” głosów emerytów, wcześniejsze emerytury dla “lepszych” itd. a nie ma na edukację naszych dzieci ? Nie dziwota, ze kto może to stąd ucieka do kraju, gdzie ceni się wykształcenie i szanuje… Czytaj więcej »
Nie, nie było i przemądra i do mnie. Zadałam pytanie a tu atak. Teraz nie pasuje, że nie mam co robić i siedzę na forum. Masz pretensje do rządu ale co ja jestem winna.
A może “nauczycielko wspaniała” w szkołach jest jeszcze socjalizm? Ja znam zasady pracy poza stanem nauczycielskim, że aby dorabiać poza miejscem pracy z wykorzystaniem potencjału trzeba zgody pracodawcy. Wygonić socjalizm ze szkół a będzie podniesiony poziom oświaty jakom głupia. Nauczyciel nie douczy w szkole ale douczy na korkach poza kontrolą.
No dobrze, opisano jak to wygląda na papierze ale nie podano przykładów ile tak naprawdę zarabiają narzekający nauczyciele i dlaczego strajkują w tym zakresie. Pracodawca zawsze będzie udowadniał, że wynagradza ponad budżet.