Pochodzący z Radziechów, a mieszkający od wielu lat w Austrii, Jerzy Pawlus przywiózł na Żywiecczyznę kserkopiarki, które bezpłatnie trafiły do szkół w powiecie żywieckim, a także do Fundacji Braci Golec.
Jerzy Pawlus od 31 lat mieszka w Grazu. Ale bardzo często przyjeżdża do swoich rodzinnych Radziechów. W powiecie żywieckim znany jest w wielu środowiskach z tego, że lubi pomagać. To dzięki niemu na Żywiecczyznę zawitała fundacja znanego piłkarza Jakuba Błaszczykowskiego organizując akcje charytatywne z pokazowymi meczami piłkarskimi i siatkarskimi oraz występami gwiazd kabaretowych i muzycznych takich jak Sylwia Grzeszczak.
Jeszcze przed nastaniem pandemii koronawirusa Jerzy Pawlus otrzymał kilka kserokopiarek od swojego austriackiego przyjaciela Stefana Petricia, który jest właścicielem firmy handlującej i wypożyczającej taki sprzęt. Kserokopiarki pozyskał z myślą, aby przekazać go, oczywiście bezpłatnie, do kilku szkół na Żywiecczyźnie. Niestety pandemia koronawirusa sprawiła, że zamknięte zostały granice i przywóz kserkopiarek do Polski stał się niemożliwy. Po otwarciu granicy ze Słowacją wyruszył wczoraj (25 czerwca) ze sprzętem z Grazu na Żywiecczyznę. Około 15.00 poinformował nas z radością w głosie, że jest już w okolicach Czadcy, na Słowacji. Dzisiaj (26 czerwca) kserkopiarki zostały przekazane do szkół podstawowych nr 1 w Cięcinie, w Ciścu, Radziechowach i Żywcu Moszczanicy, a po południu do Fundacji Braci Golec, które odebrał słynny muzyk Łukasz Golec.
– Założenie jest takie, że te kserkopiarki mają pomóc dzieciom w nauce. Fundacja, która działa z powodzeniem od wielu lat, robi fantastyczną robotę, kształcąc dzieci w wielu gminach Żywiecczyzny – podkreśla Jerzy Pawlus.
Łukasz Golec podkreśla, że prezenty, które dotarły z Grazu bardzo się przydadzą.
– Będą pomocne przy kopiowaniu materiałów dla naszych podopiecznych. Wkrótce ruszamy już z ósmymi letnimi warsztatami w Lalikach. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak występują dzieci i młodzież z naszej fundacji, to będzie miał ku temu okazję już w niedzielę, 28 czerwca, podczas mszy o 11.00 w kościele w Łodygowicach Górnych – zachęca Łukasz Golec.
Przepraszam ale muszę dołączyć do dyskusji patrząc na ten sprzęt który najwyraźniej został zutylizowany do polski. Czy ktoś wie w jakim stanie jest sprzęt jak długo wogole jeszcze wytrzymie w jakim stopniu zużycia są bębny i czy aby późniejsza eksplatacjia będzie dla szkół do przeżycia skoro już nie mają na zakup to czy wiedzą ile kosztują tonery bębny oraz serwis czy też będzie za darmo Pan z Austrii to serwisował? Jest sporo firm w naszym rejonie które pewnie dały by sprzęt nawet w lepszym stanie i pewnie zapewniły by serwis i obsługę tego. Wystarczyło tylko zapytać firm. Ta wypowiedź brzmi… Czytaj więcej »
Z entuzjazmu w artykule wynika, że kserokopiarki są cenne bo nowe. Jeśli są one wycofane z firm gdyż kupiły sobie nowe i są po remoncie no to wróć to tempo. Polska nie jest dziś na poziomie 20 lat wstecz kiedy rzeczy ze szrotu były w cenie. Kto będzie je serwisował bo na pewno nie darczyńca mieszkający na stałe od 31 lat w Austrii. Zdziwiło mnie jak czytałam, że nie podano ile tych kopiarek przywiózł pochodzący z Radziechów.
Kierunek Ukraina jest bardziej właściwy.
dwie nie widzisz
To zabrzmiało jakby wiózł co najmniej świętego Grala. Paweł Nie przesadzasz ?
Paweł chwali Gawła a Gaweł Pawła. Inaczej niż w “Paweł i Gaweł” Fredry i o.k., kochajmy się.
Dziś na czasie dla dzieci w szkołach są potrzebne komputery. Żadna gmina nie robi dla szkół zakupów kserokopiarek w jakiś programach rządowych, innych. Do urzędów gmin, jednostek organizacyjnych gminy – o.k.