Bielski samorząd przywrócił opłaty za pobyt dziecka w przedszkolu. Tym samym przedszkola publiczne nie będą już w Bielsku-Białej darmowe. Taka decyzja została podjęta z uwagi na trudną sytuację finansową miasta.
Zgodnie z ustawą Prawo oświatowe publiczne przedszkola zapewniają bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę nad dzieckiem do 6 roku życia w wymiarze 5 godzin dzienne („zerówka” – dzieci od 6 do7 lat – jest darmowa). Za czas pobytu w placówce przekraczający bezpłatne nauczanie, gmina może pobierać od rodziców opłatę. Jej wysokość nie może być większa niż 1 złoty za godzinę. Bielski samorząd zrezygnował w ubiegłym roku z egzekwowania tej opłaty (rodzice płacili tylko za wyżywienie, to jednak już inna spawa). Teraz opłata została przywrócona. Utrzymanie publicznych przedszkoli będzie kosztować w tym roku władze miasta 70 milionów złotych z czego tylko jedną czwartą pokryje subwencja oświatowa przekazywana samorządom przez rząd. Resztę pieniędzy bielski samorząd musi znaleźć we własnym zakresie.
A gdzie wsiąkły oszczędności na prądzie, wodzie, wywozie odpadów, itp. z wiosny kiedy przedszkola były zamknięte.
Od kiedy to koszty ponoszą WŁADZE MIASTA? Koszty ponoszą podatnicy. Władze miasta co najwyżej te pieniądze dysponują. Co to za język, który wypacza podstawowe pojęcia? Kiedyś żeby być dziennikarzem trzeba było mieć chociaż minimum wiedzy z zakresu takich nauk jak ekonomia, teraz wystarczy siedzieć gdzie jest shift i enter.
Dzięki panie Klimaszewski za wspieranie rodziń z małymi dziećmi. Wybory będą.