Nieśmiałe promienie (spóźnionego) wiosennego słońca i topniejący śnieg zachęcają do większej aktywności. Tym razem proponujemy odkrycie góry Bucze (417 m. n.p.m) w Górkach Wielkich. Spacer po świetnie przygotowanej ścieżce przyrodniczo-dydaktycznej może być ciekawym sposobem na spędzenie weekendowego popołudnia z rodziną.
Trasa nie jest zbyt długa i wymagająca, w sam raz na rozruszanie się po zimowym leniuchowaniu. Cała ścieżka ma tylko 4 kilometry długości, jej przejście zajmie nam maksymalnie 2 godziny.
Trasę rozpoczynamy w Górkach Wielkich przed mostem na Brennicy. Kierujemy się oznakowaniem w kształcie biało-czerwonego kwadratu. Na początek szlak prowadzi nas wzdłuż ulicy Bielskiej, Bucze i Spacerowej. Skręcając w lewo z ulicy Spacerowej dojdziemy do punktu widokowego. Warto się tam udać szczególnie przy dobrej pogodzie, bowiem z tego miejsca rozciąga się piękna panorama. Możemy stąd zobaczyć dolinę Brennicy, Stary Groń, Równicę, pasmo Czantorii, grzbiet góry Tuł i Jasieniowej. Przy dobrej widoczności jesteśmy w stanie dostrzec nawet pasmo Beskidu Śląsko-Morawskiego z Łysą Horą.
Przyjemnym spacerem docieramy w rejon sanatorium. Tuż przed bramą wejściową kierujemy się w lewo, dalej za biało-czerwonym oznakowaniem. Jeśli nie czujemy się na siłach lub jeszcze nie mamy ochoty na dłuższe spacery, naszą wycieczkę możemy rozpocząć właśnie w tym miejscu. Przed bramą jest zatoczka na której może stanąć kilka samochodów. Szlak powoli skręca do lasu i tam prowadzi nas pod wysokimi drzewami, po łatwej leśnej ścieżce. Leśny trakt co i rusz skręca, wznosi się i opada, więc trasa jest urozmaicona i bardzo ciekawa. Co kilkanaście minut dochodzimy do kolejnych punktów ścieżki. Jeden z nich w ciekawy sposób opowiada o drzewach, które zobaczymy w okolicy. Instalacja będzie prawdziwą lekcją dendrologii dla ciekawskich maluchów. Mijamy pomniki przyrody – jarząb szwedzki oraz dąb szypułkowy. Ścieżka w pewnym momencie schodzi w dół potoku, w którego rejonie znajdują się dwa stare kamienie graniczne dawnej Komory Cieszyńskiej.
Pokonując kolejny odcinek dojdziemy do wzniesienia, które zaznajomi nas z osobliwościami florystycznymi. Ten trzeci odcinek ścieżki przyrodniczej przebiega przez najbogatszy pod względem roślinnym fragment lasu grądowego w tej okolicy. Na spacer warto wybrać się już końcem marca i początkiem kwietnia – kwitnie tu wtedy wiele ciekawych i pięknych roślin. W drugiej połowie kwietnia zobaczyć można między innymi zakwitające storczyki.
Leśny dukt się wznosi i docieramy do szczytu, w rejonie którego znajdują się wyrobiska wapienia. Podłoże jest tu zbudowane z wapieni i łupków cieszyńskich. Co ciekawe, wszystkie te skały osadowe pochodzą z okresu górnej jury i dolnej kredy (145-130 milionów lat temu!) i należą do najstarszych w całych Karpatach. Z tym miejscem związana jest również ciekawa legenda opowiadana przez miejscowych.
Przed wieloma laty miał tutaj stać stary kościół, który w Dzień Wszystkich Świętych, w odpust górecki, kiedy był pełny ludźmi, po prostu… zapadł się pod ziemię wraz z całą wioską. Ludzie z czasem o tym zapomnieli, ale zdarzało się, że przechodzący przez las słyszeli głuchy, jakby przytłumiony dźwięk dzwonów spod ziemi. Przerażeni mieszkańcy omijali więc to miejsce szerokim łukiem. Jednego roku we Wszystkich Świętych do lasu po liście wybrała się młoda dziewczyna. Grabiąc liście nagle potknęła się o żelazny przedmiot. Odgarnęła trawę i przerażona ujrzała zardzewiały krzyż sterczący z ziemi. W tym momencie usłyszała bicie dzwonów, dźwięk organów i chór ludzkich głosów. Na wpół żywa ze strachu rzuciła wszystko i uciekła do wsi, gdzie opowiedziała co jej się przydarzyło.
W Górkach znaleźli się wreszcie dwaj śmiałkowie, którzy postanowili sprawdzić dziwne zjawiska na Buczu. Uzbrojeni w rydle i kilofy zeszli do wąwozu i zobaczyli krzyż o którym opowiadała dziewczyna. Zaczęli kopać i dokopali się do… kościoła. Weszli do środka i zobaczyli rzędy ławek, lustra, obrazy i organy. Nagle złowrogą ciszę przeciął dźwięk dzwonów, przygarbiona postać zapalała świece, a do kościoła zaczęli wchodzić ludzie. Mieli blade, wynędzniałe twarze i siedzieli nieruchomo. W kościele pojawił się też stary ksiądz i zaczął głosić kazanie. Mężczyźni usłyszeli, że kościół zapadł się pod ziemię przed pięcioma wiekami, ponieważ w dzień zaduszny ludzie cieszyli się i tańczyli. Kazanie zakończyło się wezwaniem: „Wara Wam od nas! Czekajcie, bo i na Was przyjdzie kolej!”. Góreckich śmiałków wyrzuciło na ziemię, wrócili do wioski, ale nikt ich nie mógł poznać – włosy im zbielały, a twarze poorane mieli zmarszczkami. Od tego czasu krzyża w wąwozie nikt nie widział…
Wracając do naszej ścieżki dydaktycznej, jej kolejny odcinek przebiega polną drogą a trasa wkrótce prowadzi nas do tylnej bramy sanatorium. Ostatni, szósty odcinek biegnie przez jar z potokiem, który jest terenem występowania cieszynianki wiosennej. Po drodze mijamy również bacówkę „Bucze”, w której można zasmakować regionalnych produktów czy zobaczyć tradycyjny wypas owiec. Przy bacówce znajduje się łąka rajgrasowa na której występują takie kwiaty jak dzwonek rozpierzchły, konietlica łąkowa czy koniczyny. To również dobre miejsce do obserwowania małych ptaków, np. dzięcioła, myszołowa czy gąsiorek.
Z jaru wychodzimy na ścieżkę tuż przy wejściu do sanatorium. Jeśli zostawiliśmy tu samochód, nasza wycieczka dobiegła końca. Możemy jednak spacerem wrócić aż do mostu w Górkach po drodze często podnosząc głowę, aby podziwiać górskie widoki. Wiosną ścieżka na górze Bucze będzie wyjątkowo urokliwa – pełna kwitnących i obłędnie pachnących kwiatów. Latem możemy po jej przejściu ochłodzić się w Brennicy i usiąść na „zielonej plaży” z widokiem na góry czy odwiedzić mieszczący się niedaleko Dwór Kossaków.
Wszystko pięknie ale Bucze jest sprzedane ludzia ze Śląska i pobudowali dom koło domu …..
ludziom?
@Hermenegilde Nie zgadzamy się i protestujemy!.
Miejsce bohaterów (Nel) „lektur przesyconych rasizmem” (kochana m***a nasza Gdula) jest na śmietniku. Pisz dla nas Hermenegilde i nie zważaj na zapiekłych zazdrosnych nienawistników. Braku twoich komentarzy historia nigdy by ci nie wybaczyła. A my twoi fani nie chcemy być pozbawieni codziennej porcji ożywczego humoru i dobrej publicystyki.
Z jakiego tytułu wypowiada się Tadeusz w imieniu wszystkich, hę? Np. ja sobie nie życzę aby niejaka H. uzurpatorsko wypowiadała się w niemal każdej sprawie i zabierała miejsce innym,
No i najważniejsze, ta H. na niczym się nie zna.
Ta H. nawet głupiego przecinka przed”że” nie umie postawić bo po prostu nie wie.
bystra i “lotna” jest niejaka H…(tu trzy kropki), bo chce na siłę na chama narzucić mi nick, którego nie posiadam. Ów nick, który próbuje mi się przyporządkować należy do grupy/projektu Hermenegilda.
I tak jak napisałem kilka już kilka razy, klepanie po to byle tylko klepać to cel Niejakiej H…(trzy kropki).
swojej wypowiedzi, że trzeba mieć popraną psychikę, aby tworzyć tego typu projekty/grupy, które nie tylko mają za zadanie tworzenie sztucznego ruchu, ale również “tresurę” postów/komentarzy.
Pewnie ta odpowiedź zostanie usunięta, ale w całej rozciągłości nie zgadzam się na takie psychotyczne projekty. aby dupkowi/dupkowe, czyli projekt Hermenegilda chcieli sobie porządzić tylko dlatego, że sobie uzurpowali jakieś sekciarskie zachowania i psychotyczne polowania.
na koniec dodam, że nie posiadam żadnego nicku.
Ni przypiął ni wypiął do moich komentarzy. Do Tadeusza filozof się zwracaj, przekonuj.
Ja bym nie usuwała komentarza, po co, jest dowód na innego rodzaju wariactwo.
Dupek to mój pomysł (patent), nie podbieraj filozof. O polowaniu też pierwsza pisałam.
przekonywać, bo żadnego nicku nie używam. Czyżby przekonywaniem było, że nicku nie używam? No tak, kolejna zdumiewająco błyskawiczna odpowiedź i nawiedzony pomysł odnośnie nicku. To, czy mój post zostanie usunięty, czy nie to, mnie lotto.
Ale, że dostaliście, jak już wcześniej określiłem sraczki, świadczy jak bardzo blisko dostrzegłem manipulację/ściemę.
odnośnie określeń dupkowi/dupkowe, to mój pomysł (patent), a nie jakiejś nawiedzonej kretyńskiej grupy/projektu Hermenegilda.
Tutaj nie będzie komentarza Hermenegildy, może zazdrosna “Nel” zadziałać w tym kierunku – to jest dać od siebie ciekawy komentarz w sprawie artykułu.
Super.