Na niezwykle rzadkiej uroczystości spotkali się ostatnio wielcy krajowej i podbeskidzkiej piłki. W auli katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego Antoniemu Piechniczkowi przyznano zaszczytny tytuł doktora honoris causa tej uczelni.
Nieco starszym kibicom postać słynnego piłkarza i trenera jest doskonale znana. To mieszkaniec Wisły, były gracz Legii Warszawa, Ruchu Chorzów i francuskiego Chateauroux, trener Odry Opole, Ruchu i Górnika Zabrze, czołowych klubów Tunezji, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale również reprezentacji Polski (III miejsce na mistrzostwach świata w Hiszpanii w 1982 roku). W pracy trenerskiej zadebiutował jako szkoleniowiec BKS-u Bielsko-Biała (1973-1975), będąc o krok od historycznego awansu bielskiej drużyny do pierwszej ligi.
Nic dziwnego, że w auli AWF-u pojawiła się śmietanka krajowego futbolu – Stanisław Oślizło, Grzegorz Lato, Stefan Majewski, Jerzy Dudek, Dariusz Dziekanowski czy Marek Dziuba. Przyjechała też pokaźna reprezentacja z Podbeskidzia, na czele z filarami dawnej BKS-owskiej drużyny Piechniczka – braćmi Janem i Jerzym Linnertami, Józefem Młynarczykiem, Czesławem Maruszką, Andrzejem Widuchem i „Tolo” Satławą. Doktor Antoni Piechniczek z wielką przyjemnością wspominał dawne „bielskie” czasy i serdecznie witał się z wszystkimi kolegami z boiska oraz zaprzyjaźnionymi działaczami piłkarskimi, a także mocną delegacją Beskidzkiej Rady Olimpijskiej. Warto dodać, że chętnie i często spotyka się z bielskim światkiem piłkarskim, tym bardziej że od wielu już lat mieszka w Wiśle.
Doktor Piechniczek zdecydowanie bardziej swojsko brzmi niż występujący tu mądrala o nicku Dr Hause. Entliczek pentliczek co zrobił Piechniczek – przyjął tytuł i cieczy się a starsi kibice razem z nim.
Z tą “cieczką” palnęłaś jak gołąb na parapet.
no tak, s zamiast c i wtedy precz gołąb z Twojego parapetu, niech leci na parapet sąsiada.
Zachodzę natomiast w głowę, nie daje mi natrętna myśl spokoju i sięgam po grafomanię według diagnozy dr Hause: dlaczego ciecz to cieczka?
Już wiem! Boże jaka ja jestem tępa!
Nie, podszywacz, nie mów mi co wiem.