Psychika uczniów siada. Lęki, depresje, agresja

Pandemia koronawirusa z lockdownem i nauką zdalną poczyniły spore spustoszenie w psychice uczniów, którzy po powrocie do szkół mają teraz stany lękowe i depresyjne, a także są nazbyt agresywni. Na problemy takie zwróciły uwagę dyrektorki szkół podstawowych w Suchej Beskidzkiej.

O problemach związanych z sytuacją po zdalnym nauczaniu dyskutowano podczas niedawnej sesji Rady Miasta Sucha Beskidzka przy okazji informacji o stanie realizacji zadań oświatowych za rok szkolny 2020/2021 oraz zadań i planów na rok 2021/2022. Jak podkreśliła Danuta Pindel-Nowak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Suchej Beskidzkiej, długi okres nauki zdalnej oraz lockdown i sytuacja z zamknięciem spowodowały ogromne zmiany w zachowaniu, a przede wszystkim w psychice dzieci i młodzieży.

– Jeszcze w czasie zdalnej edukacji zauważyliśmy, że część uczniów nauczyła się, jak omijać pewne rzeczy. Mówiąc nieco brzydko, pojawiło się u nich cwaniactwo, gdy potrafili ominąć kontrolę nauczyciela. W sytuacji, kiedy mieli klasówkę i trzeba było włączyć kamerę, to nagle kamera się psuła, i to nawet młodsze dzieci tak robiły. Po powrocie uczniów do szkoły po pandemii zaskoczyło nas, w jakim stanie psychicznym są nasze dzieci. Zmagaliśmy się z tym problemem zwłaszcza w czerwcu, gdy nastąpił powrót do szkół po nauczaniu zdalnym. Wśród uczniów było dużo stanów lękowych i depresyjnych. Przełożyło się to na złe zachowanie uczniów nie tylko wobec siebie nawzajem, ale nawet wobec nauczycieli i osób starszych. Szkoła zawsze funkcjonuje w oparciu o pewne regulaminy. Natomiast mieliśmy takie wrażenie, jakby ci uczniowie zapomnieli, że w szkole obowiązują jakiekolwiek regulaminy, jakieś normy społeczne. Dochodziło do różnych dewastacji sprzętu na terenie szkoły, aktów agresji, a przede wszystkim agresji słownej. Nie ukrywam, że mamy z tym duży problem w tym roku. Sama sytuacja zamknięcia, braku kontroli i normalnego funkcjonowania spowodowała, że uczniowie wrócili w takim stanie w jakim wrócili – powiedziała dyrektor Danuta Pindel-Nowak.

Ale, jak zaznaczyła ona i grono pedagogiczne, cały czas pracują nad tym, jak to poprawić. W szkole były spotkania dyscyplinujące z klasami oraz rozmawiano z rodzicami.

– Przeprowadziliśmy ankiety stanu wiedzy edukacyjnej i stanu psychicznego naszych uczniów. O ile ankiety wiedzy edukacyjnej nie wyszły najgorzej, o tyle ankiety stanu psychicznego u dzieci trochę gorzej, a największy problem wystąpił zwłaszcza w klasach 7 i 8. Młodsze dzieci bardzo dobrze poradziły sobie z sytuacją zamknięcia i tu problem jest zdecydowanie mniejszy. Planujemy warsztaty z różnymi instytucjami, poradnią psychologiczno-pedagogiczną, zespołem interwencji kryzysowej. Poprosiliśmy również policję, aby przeprowadzono warsztaty o cyberprzemocy. Przystąpiliśmy również do różnych projektów, w tym zajęć wspomagających, by nadrobić braki edukacyjne – dodała dyrektor Danuta Pindel-Nowak.

Podobne spostrzeżenia ma Małgorzata Peć, dyrektor suskiej Szkoły Podstawowej nr 2 i jej filii. W placówce również czynione są starania, by wśród uczniów poprawić nie tylko wiedzę edukacyjną, ale i stan psychiki. Jak stwierdziła Izabela Juszczak, dyrektor suskiego Miejskiego Przedszkola Samorządowego, po zamknięciu dzieci powróciły do placówki z wielką ochotą, a cieszyły się zwłaszcza dzieci młodsze.

– Widać było, że tęskniły za rówieśnikami, nauczycielami i zabawami. Jeśli chodzi o zastosowanie regulaminów, to największy problem mamy z częścią rodziców. Dla nas niepokojącym jest fakt, że dzieci coraz bardziej chorują. Z naszej strony zorganizowaliśmy kilka szkoleń z psychologami i specjalistami, jak radzić sobie w sytuacji pandemii i stresem dla dzieci, nauczycieli oraz rodziców – powiedziała dyrektor Izabela Juszczak.

Pod koniec dyskusji radny miejski Tadeusz Kosman podkreślił, że cały problem wynika z faktu, iż dzieci i młodzież od wielu miesięcy żyją w ciągłym stresie.

– Zresztą jak i całe społeczeństwo. Żyjemy w stanie strachu i zagrożenia, a te dzieci odczuwają to na własnej skórze. To młode pokolenie zostało rzucone ze stanu błogości i dobrobytu w permanentny stan zagrożenia. I ta ich psychika będzie siadać. I tak będzie, dopóki nie powrócimy do normalności. Nadzieję w powrocie do normalności upatruję w szczepieniach. Ale przy tak obecnie niskim wyszczepieniu nie spowodujemy, że wygasimy pandemię i nie sprawimy, że zejdzie ona do spraw marginalnych. Ale będzie ona wisiała nad nami przez całe życie – podkreślił radny Tadeusz Kosman.