Stało się! Bocianie gniazdo w Ustroniu, które od 15 lat można podglądać dzięki kamerze umieszczonej tuż nad nim, od dziś nie jest już puste. Jeden z jego skrzydlatych mieszkańców właśnie się zameldował. W tym sezonie na klekoczącą rodzinę oraz jej miłośników czeka niespodzianka…
Obserwowanie bocianów przy pomocy instalowanych w ich pobliżu kamer jest dość popularne. W 2021 roku w całej Polsce „wielki brat” zaglądał do ponad 60 gniazd. Również transmisja internetowa z dźwiękiem z gniazda w Ustroniu cieszy się dużym powodzeniem. Przekaz uruchomiono dokładnie 28 lutego 2007 roku w ramach projektu „Bociany integrują”, zainicjowanego przez Koło nr 15 Stowarzyszenia Nauczycieli Edukacji Początkowej w Ustroniu. Był on realizowany do 2021 roku. W ciągu piętnastu sezonów lęgowych w gnieździe pod Równicą zostało zniesionych 66 jaj, wykluło się 45 piskląt i wychowało 25 młodych osobników.
Osoby śledzące bocianie perypetie były świadkami wielu dramatów z życia Czantorki i Beskidka, bo tak internauci nazwali ustrońską parę. Nieoczekiwane opady śniegu, mróz i ulewne deszcze niejednokrotnie komplikowały codzienność boćków, wysiadywanie jajek i wychowywanie potomstwa. Bywało, że ptaki jajka wyrzucały z gniazda, albo czynił to obcy bocian, który chciał zakłócić spokój w siedlisku na kominie dawnej piekarni. Nie brakowało więc sezonów, w których ustrońskie bociany nie doczekały potomstwa i same odlatywały do ciepłych krajów. Czasami z pięciu piskląt, przeżywało tylko jedno. Czasami samica eliminowała z gniazda te najsłabsze i schorowane. Drastyczne sceny wzbudzały wielkie emocje wśród sympatyków bocianiego gniazda w Ustroniu. Był smutek i żal, ale i oburzenie i złość na zachowanie dorosłych osobników.
– Pamiętajmy, że obserwując dzikie zwierzęta, musimy się liczyć z tym, iż będzie nam dane doświadczać realiów przyrody. Te realia mogą być dla ludzi niezrozumiałe. Dla dzikiej przyrody są to jednak zachowania zupełnie naturalne. Ona rządzi się swoimi prawami, które nam mogą wydawać się okrutne – uspokajali wówczas ornitolodzy.
W 2007 roku opiekunowie gniazda przeprowadzili akcję ratunkową. Wszystko działo się po tym, jak jedno z piskląt nie dawało znaku życia, a drugie miało problemy z oddychaniem. Doszło do tego, że strażacy zabrali z gniazda martwego malucha i ostatnie jajko, z którego jeszcze nic się nie wykluło. Przeprowadzona została sekcja zwłok nieżyjącego pisklaka, a badania wykonane przez weterynarzy i laboratorium potwierdziły podejrzenia ornitologów. Ustrońskie pisklęta cierpiały z powodu grzybicy. Jedyny żywy mały bociek trafił natomiast na leczenie do leśnego pogotowia w Mikołowie. Samo gniazdo, z powodu zainfekowania przez grzyb Aspergillus furmigatus, zostało wymienione. Jesienią 2007 roku zamontowano nowe. Od 2017 roku gniazdo zajmował samiec z obrączkami, obrączkowany jako pisklę w 2011 roku. W ubiegłym roku również miała miejsce ciekawa „akcja” w bocianiej telenoweli – podjęto próbę podrzucenia pisklaka do gniazda. Adopcja okazała się udana.
Co nas czeka w tym sezonie „reality show” spod Równicy? Czas pokaże. Warto dodać, że w bocianim gnieździe przeprowadzono prace porządkowe. Zeszłoroczne wichury naruszyły bowiem jego koronę i konieczna była interwencja. Na pomoc przyszli strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Ustroniu, pracownicy Urzędu Miejskiego w Ustroniu i wolontariusze Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt „AS” w Ustroniu. Usunięto kilkanaście kilogramów starej, zbutwiałej wyściółki i zmniejszono wysokość korony gniazda. W ubiegłym roku nastąpiły również zmiany formalne. 26 września przekaz z kamery został wyłączony, a projekt „Bociany integrują” zakończony. Zdemontowano zużyty monitoring, zainstalowano nową kamerę i mikrofon, a następnie uruchomiono nowy projekt i nowy przekaz z gniazda z dźwiękiem, który można oglądać na stronie www.bocianyustron.pl Siedliskiem opiekuje się Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt „AS”.
Gniazdo można obserwować tutaj.
Jeszcze w części puste