Problemów z ul. Hażlaską jest wiele. Daleka droga do pełnej naprawy tej ulicy, ale jakiś krok wykonano. Czy ten krok i obietnice wystarczą, by obyło się bez blokujących ruch w mieście protestów?
Niedawno do naszej redakcji przyszedł kierowca cieszyńskich autobusów miejskich z informacją o trudnościach przy przystankach: Hażlaska i Hażlaska Jabłonna. Problem polegał na tym, że przystanki nie posiadają zatoczek, ani utwardzeń. Była to zima, a więc pod śniegiem stan i rodzaj nawierzchni nie były widoczne. Dodatkowo przy drodze znajduje się rów. Kierowca widział problemy przy wysiadaniu pasażerów i groźbę, że ktoś się poślizgnie, może nawet wpadnie do rowu, a ewentualny uszczerbek na zdrowiu spadnie na jego barki.
Potrzebę rozwiązania tej sprawy, wraz z pytaniem o szanse na nie, zgłosiliśmy w Urzędzie Miejskim w Cieszynie. Po kilku tygodniach otrzymaliśmy odpowiedź, że od 14 marca prowadzone będą prace w celu poprawy funkcjonalności tych przystanków.
Jak już pisaliśmy na początku, to dopiero jeden krok i przysłowiowa kropla w morzu potrzeb, jakie można wysunąć wobec stanu i funkcjonalności ul. Hażlaskiej, która kilka miesięcy temu przeszła spod zarządu Starostwa Powiatowego pod pieczę cieszyńskiego samorządu. Warto w tym miejscu nadmienić, że do Urzędu Miejskiego w Cieszynie 31 stycznia wpłynęła w tej sprawie petycja, podpisana przez kilkudziesięciu przedstawicieli ulic: Hażlaskiej i Radosnej. Mieszkańcy odcinka Hażlaskiej od ul. Słonecznej do drogi dojazdowej do ekspresowej i ulic przyległych (Górny Chodnik i Radosna), wnieśli o jak najszybszy remont tego odcinka. Zaznaczono, że brak ograniczenia prędkości zagraża bezpieczeństwu, gdyż piesi muszą chodzić ulicą ograniczoną rowami odwadniającymi. W petycji zaznaczono, że: „na przestrzeni ostatnich 40 lat nie prowadzono żadnych poważnych remontów prócz kosmetyki łatania coraz to nowych dziur, które ponownie były wypłukiwane”.
Mieszkańcy zaznaczyli, że oczekują jak najszybszego rozwiązania problemów: „Nasza cierpliwość 40 lat obiecanek w sprawie remontu się wyczerpała. Jesteśmy gotowi podjąć inne formy nacisku, jak nagłośnienie naszej sprawy w środkach masowego przekazu lub ciągłych spacerów na przejściu dla pieszych na najbardziej ruchliwej ulicy miasta jaką jest ulica Katowicka” – czytamy w podsumowaniu apelu.
„Ratusz” dał sobie czas na rozpatrzenie petycji do końca kwietnia, jednak odpowiedź została opublikowana już w połowie lutego. W odpowiedzi znalazły się następujące słowa: „w budżecie na rok 2022 zaplanowano wykonanie dokumentacji technicznej na przebudowę ul. Hażlaskiej na całym odcinku. Realizacja zadania, o ile uzyska dofinansowanie ze środków zewnętrznych, zaplanowana jest na rok 2023. Kwestia wprowadzenia ograniczenia dopuszczalnej prędkości zostanie poruszona na najbliższym zebraniu Zespołu do działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, planowanym na pierwszą połowę kwietnia”. Odpowiedzi na petycję udzieliła burmistrz Gabriela Staszkiewicz.
Do powyższych mankamentów omawianej ulicy można dodać też zły stan niektórych budynków przy niej, najprawdopodobniej pustostanów…
Z pewnych źródeł wiem że miasto nie ma pieniędzy i mieć nie będzie tylko zawsze będzie na coraz wyższe wypłaty
pewnie Wolna Europa, a i są dziś źródła nie gorsze jak się rozglądnąć, dobrze poinformowane i te mniej dobrze lecz mają być wiarygodniejsze.
bardziej wiarygodne trza, no nie podszywacz?
tak intrygant, to trza chciałem napisać abyś się odezwał w “odpowiedz”, bo tylko takie proste rzeczy umiesz komentować.
Cieszyn ma nie tylko problem z Hażlaską, jest parę ulic, które również proszą się o kapitalny remont na przykład Przepilińskiego, Paderewskiego, Słowicza i przedłużająca ją Jastrzębia.
Rajcy i pani Burmistrz zapomnieli, że miasto to nie tylko centrum, które nota bene ma być “deptakiem” (ciekawe kto tam będzie deptał), ale ciągi komunikacyjne mające służyć mieszkańcom.
Niestety potrzeby mieszkańców przegrywają z ambicjami włodarzy, którym się wydaje, że zrobią z Cieszyna Mekkę dla turystów i wydają ciężkie miliony na remonty “deptaków” po których deptać będą tysiące odwiedzających Cieszyn ludzi.
Czas byłby wzorem innych miast, choćby Skoczowa czy Jastrzębia zadbać najpierw o własnych mieszkańców.
Przywiozą kapustę i wtedy potrzebni są deptacze.
Każdy burmistrz chce zrobić z Cieszyna skansen… Idzie im całkiem dobrze likwidacja miejsc parkingowych i robienie deptaków dla turystów, których nigdy tu masowo nie będzie…
Pani burmistrz odpisuje jak odpisuje, bezpiecznie i asekuracyjnie. Standard, taki dziś poziom w wielu gminach i warunek: realizacja jeśli temat uzyska dofinansowanie ze środków zewnętrznych. Sam uzyska, odpowiedzialnego brak.
I są prowadzone prace od 14 marca?, niekosztowne bo na przystanku widocznym na zdjęciu trzeba wstawić barierkę zabezpieczającą pasażerów przed wpadnięciem do rowu. Reszta? – za szybko po podrzuceniu do Miasta gorącego kartofla ze Starostwa.