Chociaż wojna w Ukrainie nieco już spowszedniała, nie oznacza to, że skończyły się problemy uchodźców – bielski powiat właśnie dla nich uruchomił szczególny program „Poznajmy się”.
Projekt, na który pozyskano 600 tys. zł, przeznaczony jest dla osób, które uciekły przed rosyjskimi bombami chcąc żyć w spokoju. Na terenie powiatu bielskiego obecnie takich osób przebywa blisko trzy i pół tysiąca – jedni już wracają do swoich domów, inni wciąż przybywają. Program „Poznajmy się”, to nauka języka polskiego, zajęcia, które ułatwią poruszanie się w nowej rzeczywistości społecznej i kulturowej oraz zajęcia artystyczne, ruchowe i zmniejszające stres dla dzieci i młodzieży. Są one bezpłatne i będą odbywały się popołudniami w tygodniu oraz w weekendy. Do dyspozycji uczestników będzie także psycholog, prawnik i tłumacz. Wszystko to ma pomóc Ukraińcom w asymilacji w naszym kraju.
– Niektórym wystarczy poznanie podstawowych zwrotów w naszym języku, żeby poczuć się pewniej i bezpieczniej, inni będą chcieli płynnie rozmawiać po polsku – tłumaczy Andrzej Płonka, starosta bielski. – Ktoś może potrzebować pomocy psychologa, nie wiedząc, czy wystarczy jedno czy więcej takich spotkań. Można powiedzieć, że program ma zakres życiowy i ma odpowiadać na potrzeby zgłaszających się.
Regulamin i formularz, także w języku ukraińskim, dostępne są pod adresem: www.powiat.bielsko.pl/strona-514-ukraina_informacje.html zakładka: Ukraina Informacje.
Program będzie realizowany jeszcze we wrześniu i potrwa do 15 grudnia 2023 roku. Rządowa dotacja pozyskana przez bielskie starostwo w całości pokrywa jego koszty.
W tytule powinno być: powiat otwarty na ukraińskich uchodźców wojennych.
Sprawa „na Ukrainie”, „w Ukrainie” wcale nie jest błaha, bo to przykład, co tak bardzo groźne jest dla naszych dusz i umysłów. Jak zaraźliwe są obsesje politpoprawności. Ona pokazuje jak niszczony przepoczwarzany jest nasz język a więc nasza kultura, historia tradycja. Wszystko po to, by gonić za jakąś groteskowa, ale też totalitarną paranoją.
Zrozumiałem, dobrze że nie nazwałeś, że ta paranoja jest lewacka. A ja patrzę na wykładnię poprawności językowej i widzę, że obie formy są poprawne. O co więc chodzi? A jak został przepoczwarzony nasz język angielszczyzną?
A co z uchodźcami wojennymi np. z Syrii?
Jakby nie było jednak inna wojna, bo w Azji. Ale, ale zawsze możesz zaprośić do swojego domu takiego uchodźcę pod warunkiem notarialnego zobowiązania, że będziesz go wspierał materialnie i zapewnisz mu lokum i ew. jego rodzinie jeśli uda się jej dojechać do Polski.
Do wiedzy, że wojny są jednakowo tragiczne dla cywili, uchodźcy nie różnią się od siebie – nie trzeba notariusza, tym bardziej Twojego mędrkowania. Dojechać udawało się do Polski, to wszyscy widzieli na granicy z Białorusią. Wojna w Afryce musi być jeszcze inna bo w Afryce? Pisałem np. z Syrii.
To typowe lewackie dumania. Zastanów się dlaczego twoi rodacy udostępnili swoje lokale milionom kobiet z dziećmi z Ukrainy a nie chcą tego robić z młodymi mężczyznami z Azji i Afryki?
Bo młodzi ciapaci mężczyźni mają walczyć a nie posówac Polki ot i tyle
jak będą posUwać Polki bez zgody – strach.
Zastanowiłem się, lewactwo przeszkadza i moi (nie Twoi) rodacy.
Wystarczy nazwać kogoś lewakiem lub z myśleniem lewackim i już ma się przewagę, no nie? Lub wytworzyć dystans do rodaków, że to nie moi lecz twoi rodacy bo ja jestem ponad. Tylko wydaje CI się, że jesteś ponad – Herr.
Wg badania Centrum Mieroszewskiego dla aż 80 proc. określenie „na Ukrainie” jest akceptowalne lub odnoszą się do niego obojętnie. A nasze lewackie modnisie dalej piszą w Ukrainie.
Jakie tam lewackie modnisie, przecież to modnisie, nie może być inaczej – z Davos, no nie?