Udanie przebiegł w Cieszynie finał akcji pomocowej “Szlachetna Paczka”.
Dary i paczki zbierane były w Skoczowie, w Ustroniu – dla Ustronia, Wisły i Brennej oraz w Cieszynie. My odwiedziliśmy ten ostatni sztab, obejmujący Cieszyn, Haźlach, Dębowiec i Zebrzydowice, który mieścił się w SP nr 6 w Cieszynie Pastwiskach. To tam osoby z terenu miasta i tych gmin mogły przynosić dary dla potrzebujących z tych samych okolic. Jak przebiegły te dwa dni w sztabie?
– „Weekend cudów” był bardzo udany. Można powiedzieć, że większość darów została dostarczonych do naszego punktu już w piątek i sobotę, potem przewożone były do odbiorców. Trzeba w tym miejscu zauważyć i pochwalić aktywne i ofiarne działanie wolontariuszy, przez których ręce przeszło blisko 500 paczek rożnej wielkości. W niedzielę, jak widzieliśmy, na drogach zapanowały trudne zimowe warunki. Rano dojazd do naszego sztabu w SP nr 6 w Cieszynie Pastwiska był utrudniony przez opady śniegu, jednak dzięki szybkiej i sprawnej akcji cieszyńskiego MZD, po krótkim czasie darczyńcy mogli już tam się dostać bez problemu – mówi Sylwia Pieczonka, osoba z cieszyńskiego sztabu odpowiedzialna z kontakt z mediami.
Jak twierdzi nasza rozmówczyni, takie dwa dni to dużo pracy, ale również wiele zadowolenia ze świadomości, że udało się coś szczególnego zrobić:
– Mieliśmy fajne doświadczenie, z którego się bardzo cieszyliśmy. Najtrudniejszym zadaniem dla nas było zdobycie kuchni węglowej dla starszej pani z gminy Zebrzydowice. Sprawa była skomplikowana, ponieważ była to kuchnia „westfalka”, do której udało się dokupić jeszcze węgiel. Wszystko to znalazło się u tej pani, z czego byliśmy bardzo zadowoleni – mówi Pieczonka.
W tym roku cieszyński oddział miał do obdarowania w czasie trzymiesięcznej akcji 27 rodzin. Jak się jednak okazuje, ostatecznie odbiorców było więcej:
– Akcja naszego cieszyńskiego sztabu dotyczyła 27 rodzin, aczkolwiek to nie do końca wszystko. Była jeszcze jedna rodzina, której nie udało już się wprowadzić do systemu. To dwójka młodych dziewczynek i niewydolny wychowawczo ojciec, którzy potrzebowali wsparcia. Udało się dokupić dla nich rzeczy i stworzyć paczkę, czym zajął się pan Łukasz Lankocz – wyjaśnia Pieczonka.
Przypomnijmy, że wcześniej darczyńcy wybierają rodziny i organizują dla nich dary. Co znajdowało się w paczkach i pozostawianych darach?
– To głównie żywność, chemia, zabawki, ubrania dnia dzieci. Zdarzają się też sprzęty AGD, jeśli ktoś złoży taką potrzebę. Zdarzyło nam się łóżko piętrowe, szafa, lodówka, tego typu rzeczy. Chłopcy wieźli też piec do Zebrzydowic. Najczęściej są to rzeczy nowe. Jeśli jednak nie mammy możliwości pozyskania nowego artykułu lub jego cena jest kosmiczna, to zgadzamy się na używany, ale musi być w dobrym stanie. Nie zdarzyły nam się natomiast używane ubrania – mówi Agata Kędzior, lider akcji.
Co warte podkreślenia, celem “Szlachetnej Paczki” nie jest obdarowanie samo w sobie, Jest tutaj inna motywacja, którą wyjaśnia koordynator regionalny tego przedsięwzięcia:
– Dążymy do tego, aby być impulsem do działania dla takiej rodziny. Chcemy, by zobaczyli, że z trudnej sytuacji można wyjść, że można coś zmienić – mówi Joanna Kozieł.
Zdjęcia: Michał Cichy
Piękna sprawa, szacunek dla wszystkich zaangażowanych.