Zajmująca 16-te miejsce w ligowej tabeli Odra Opole wydawała się być idealnym rywalem na start rundy wiosennej. Podbeskidzie gości zdominowało, ale nie zdołało wygrać i do swojego dorobku dopisze sobie jedynie punkt.
Szybko, mocno i pewnie w spotkanie weszli podopieczni trenera Dariusza Żurawia. Widać było, że chcą narzucić swój styl gry i zdominować rywali. W 7 minucie pierwszą okazję miał Goku, ale jego strzał wyłapał Haluch, chwilę później czujność golkipera gości sprawdził Drzazga, ale i tym razem to bramkarz był górą. Odra nie zamierzała się położyć i starała się odgryzać. Górale ostrzeżenie dostali w 25-tej minucie, ale strzał Guzdka z piątego metra powędrował w trybuny, w odpowiedzi Biliński obił słupek. W końcówce piłka w końcu znalazła drogę do siatki, a autorem trafienia był Drzazga jednak po weryfikacji VAR okazało się, że był na spalonym. Tuż przed przerwą ponownie dał o sobie znać Goku, ale jego strzał tym razem poszybował nad poprzeczką.
Druga część zaczęła się nieco niemrawo. Górale spuścili z tonu i grali zdecydowanie wolniej. Zespoły nie stwarzały dla siebie zagrożenia, a gra toczyła się głównie w środku pola. W dolicznonym czasie gry Podbeskidzie znów przyspieszyło, ale nie było w stanie pokonać bramkarza gości.
TS Podbeskidzie 0 – 0 Odra Opole
