Wydarzenia Cieszyn

Browar Zamkowy w Cieszynie zostanie zamknięty? “Przed nami walka o przetrwanie”

Fot. Dorota Krehut-Raszyk

Gruchnęła wieść, że Browar Zamkowy w Cieszynie ma nowego właściciela. – Mamy do czynienia z działaniem wrogim – grzmi Michał Leda, poprzedni właściciel, który starał się wyprowadzić go na prostą po przejęciu z rąk Grupy Żywiec w 2020 roku. Obecnie komplet udziałów jest w rękach Mirosława Gruszki, współwłaściciela Cisowianki. Aktualny prezes, Michał Peschak, mówi wprost: – Przed browarem walka o przetrwanie.

Browar Zamkowy w Cieszynie warzy piwo nieprzerwanie od 1846 roku. Założony niegdyś przez rodzinę Habsburgów na Wzgórzu Zamkowym, pod cieszyńską rezydencją, dziś łączy tradycyjne rzemiosło ze współczesnymi interpretacjami stylów piwnych, a wielokrotnie był także nagradzany w konkursach rzemieślniczych złotych trunków.

Przetrwał wojny i polityczne zawirowania. Na zakręcie znalazł się w 2020 roku, groziło mu zamknięcie. Grupa Żywiec nie widziała już potencjału w jego dalszym funkcjonowaniu. Miał zostać zamknięty, ale ratowaniem go zajęła się rodzina Ledów z Ustronia, poprzez spółkę Felix Investments.

Od marca tego roku browar ma jednak nowego właściciela, który do tej pory był mniejszościowym udziałowcem. Kontrolę przejął Mirosław Gruszka, który jest także współwłaścicielem Cisowianki. Sporo osób, w tym burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz, jest zaniepokojonych aktualną sytuacją. Czy są obawy, że browar zostanie zamknięty?

Noc cudów

Z funkcji prezesa został odwołany Adam Leda, ojciec Michała Ledy, dotychczasowego większościowego udziałowca. – Stało się tak w wyniku tak zwanej „nocy cudów”. 31 stycznia tego roku jeden udziałowiec posiadał 25 procent udziałów, a drugi 75. Nagle, 1 lutego, ten udziałowiec, który miał 75 procent udziałów zniknął, a ten, który miał 25 procent nagle nabywa całość za symboliczną kwotę dziesięciu tysięcy złotych. Nie wchodząc w szczegóły, dla mnie cała ta sytuacja nosi wszelkie znamiona wrogiego przejęcia. I właśnie w ten sposób moja misja uratowania browaru została przerwana. Ponieważ w pewnym sensie nie jestem już tutaj stroną tego procesu, myślę, że dotychczasowi udziałowcy muszą się porozumieć w ten czy inny sposób. Ten konflikt znajdzie swoje rozwiązanie. Dla mnie najważniejszy jest jednak los naszego browaru. Jestem bardzo mocno zaniepokojony o jego przyszłość – zaczyna Adam Leda.

Przypomina najnowszą historię browaru. – 18 grudnia 2020 roku, kiedy nowi właściciele kupili browar od Grupy Żywiec, cały dotychczasowy model biznesowy się załamał. Od 2015 roku, kiedy browar stał się samodzielną jednostką, blisko 90 procent przychodów pochodziło ze sprzedaży piwa w cysternach dla Grupy Żywiec. Rozlew następował w Żywcu. W styczniu 2021 roku, kiedy pojawiłem się w browarze, blisko 90 procent biznesu wyparowało i historię musieliśmy pisać na nowo. W styczniu zanotowaliśmy 237 tysięcy złotych przychodu przy aż milionie złotych kosztów. Całe pierwsze półrocze naszej działalności to było kilka milionów złotych strat. Jeśli dodać do tego konieczność spłaty ponad trzech milionów złotych kredytu w banku oraz utratę głównej marki piwa, to można powiedzieć, że misja uratowania browaru miała charakter samobójczy. Nie mogłem liczyć na wsparcie ówczesnych udziałowców. Zdałem sobie sprawę, że tylko intensywne działania marketingowe i poszukiwanie nowych źródeł przychodów pozwolą na postawienie browaru na nogi. Podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu współpracy z Jankiem Błachowiczem i od lipca 2021 roku rozpoczęliśmy kampanię promocyjną jednej marki piwa w nowej odsłonie. Otworzyliśmy bramy browaru i uczyniliśmy go dostępnym dla wszystkich, zarówno mieszkańców, jak i turystów. Zorganizowaliśmy wiele imprez masowych – własnych oraz obcych. Rozpoczęliśmy budowę własnej sieci sprzedaży w formie restauracji w Tychach i Kończycach, a w planach były kolejne. Wszystkie te działania spowodowały gwałtowny wzrost sprzedaży kluczowego piwa, które było lokomotywą ciągnącą sprzedaż pozostałych piw cieszyńskich. Stały się powszechnie rozpoznawalne i obecne na półkach wielkich sieci dystrybucyjnych, a szczególnie w granicach naszego regionu. To był priorytet. Browar Cieszyński to przede wszystkim browar regionalny z ambicją zdobywania nowych rynków, w tym zagranicznych – mowa o Czechach, Niemczech, Anglii, a nawet Korei Południowej. Tymi działaniami nie tylko udało nam się odnowić produkcję i nie tylko uratować istniejące miejsca pracy, ale i stworzyć nowe. Nasze produkty zdobywały kolejne nagrody na imprezach branżowych. 2022 rok to kolejne wyzwania – wojna, inflacja, wzrost cen energii i surowców, a przede wszystkim postępujące zubożenie społeczeństwa, sprowadziły na naszą branżę, jak i całą gospodarkę olbrzymie problemy, a mimo wszystko udało nam się osiągnąć 24 miliony przychodu ze sprzedaży piwa versus 15 milionów z roku poprzedniego – podkreśla.

Mały druczek

Teraz Adam Leda głośno dzieli się swoimi wątpliwościami. – Poświęciłem temu browarowi dwa lata mojego życia, oddałem serce, cały swój wysiłek i kreatywność poświęciłem jego rozwojowi. Dzisiaj widzę, że wszystko to, co udało nam się wspólnie z mieszkańcami naszego regionu stworzyć, odchodzi w przeszłość i nie znajduje uznania w oczach nowych właścicieli. Dziwi mnie to, ponieważ właśnie ta strategia powodowała rosnącą sprzedaż piwa i znajdowała uznanie w oczach mieszkańców i konsumentów. Papier wszystko przyjmie, można opowiadać różne rzeczy, ale moja intuicja podpowiada mi, że los naszego browaru został przesądzony. W browarze nie warzy się już dzisiaj piwa. Zamiast tego prezes Peschak organizuje regularne polowanie na mnie, aby udowodnić tezę, że wszystkie moje działania to okres pełen niekompetencji, niegospodarności i podejmowania samych złych decyzji. Nie mam z tym problemu. Boli mnie tylko, że inne działania stoją w miejscu. Mam nadzieję, że się mylę, a browar, wspierany przez mieszkańców naszego regionu, po raz kolejny udowodni swoją siłę. Niestety moja intuicja podpowiada mi, że los browaru pod nowymi właścicielami został przesądzony. Obawiam się, że browar, który warzy piwo nieprzerwanie od 175 lat, który przetrwał obie wojny światowe, inwazję bolszewicką, komunę oraz okres transformacji, może nie przetrwać przejęcia przez właścicieli Cisowianki – mówi wprost Adam Leda.

Dzięki jednemu punktowi w umowie, podpisanej przy zakupie browaru od Grupy Żywiec, udziały w lutym tego roku przejął Mirosław Gruszka, który do tej pory miał ich 25 procent. Po przejęciu tych od rodziny Ledów ma komplet. – Browar był wreszcie na dobrych torach. 2023 byłby dobrym rokiem i browar zostałby podźwignięty w zaledwie trzecim roku funkcjonowania pod naszymi „skrzydłami”, mimo pandemii, inflacji i wojny, które bardzo niekorzystnie wpłynęły na jego działalność. To oczywiście nie oznacza, że sytuacja finansowa browaru już była rewelacyjna, ale w perspektywie kilku miesięcy zostałaby całkowicie ustabilizowana. Mamy do czynienia z działaniem wrogim. Zabrali nam wszystko wykorzystując, jak to się mówi, mały druczek. Nie to jest jednak ważne, bo stanowi niejako tylko nasz problem. Są to sprawy do rozstrzygnięcia między udziałowcami. Sęk w tym, że wrogie przejęcie browaru nie nastąpiło dlatego, że źle nam szło. Mogę się tylko domyślać dlaczego w ogóle ono nastąpiło. Obawiam się jednak, że skutkiem tych działań będzie upadek browaru i to jest w tej chwili najważniejsze. Obawiam się, że dla nowych właścicieli wartością jest sama nieruchomość. A reszta? Z niepokojem obserwujemy, że reszty może po prostu nie być – żadnej tradycji, żadnych festiwali, żadnej działalności na rzecz regionu. Może gdzieś będzie warzone jakieś piwo – mówi Michał Leda, prezes spółki Felix Investments.

O „wrogie przejęcie” zapytaliśmy Mirosława Gruszkę. – To nie jest prawda. Nie nastąpiło wrogie przejęcie. Do tej pory byłem mniejszościowym udziałowcem, ale podjąłem trudną decyzję o wejściu w pełne posiadanie browaru zgodnie z przysługującymi mi uprawnieniami, aby uratować browar przed finansowym upadkiem, oraz aby spróbować uratować pieniądze, które w browar zainwestowałem ponad dwa lata temu – komentuje dla portalu.

Stary nowy prezes

Nowym prezesem został Michał Peschak. To postać w cieszyńskim browarze dobrze znana, ale czy dobrze zapamiętana? To on był ostatnim prezesem, kiedy właścicielem była jeszcze Grupa Żywiec. Zapytaliśmy więc Michała Peschaka wprost, czy uważa, że jest odpowiednią osobą do postawienia go na nogi?

– Browar Zamkowy Cieszyn był zbyt małym zakładem produkcyjnym bez możliwości rozwoju dla tak dużej grupy, jak Grupa Żywiec i Heineken. Był też obarczony wyższymi kosztami produkcji niż inne browary. Będąc częścią Grupy Żywiec, nie mógł liczyć na jakiekolwiek inwestycje, bo zazwyczaj wydaje się pieniądze na to, co priorytetowe i daje największy zwrot. W grupie kapitałowej, gdzie było pięć innych browarów, a każdy wielokrotnie większy od browaru w Cieszynie, pieniądze zawsze płynęły do innych zakładów. Nie chodziło o to, czy browar w Cieszynie był rentowny, czy nie, bo plan dojścia do rentowności był. Dylemat był jednak inny. Jeżeli kiedykolwiek będzie rentowny, to i tak będzie bardzo ciężko przeznaczyć na niego środki, bo zawsze priorytety będą inne. Powodowało to, że nie będzie on doinwestowany i zawsze będzie stał na samym końcu. Natomiast w rękach prywatnych ten browar ma szansę, a czy ja jestem tam odpowiednim człowiekiem na stanowisku? Nie ma ludzi nieomylnych i idealnych. Każdy popełnia błędy, ale kluczowe jest, żeby wyciągać wnioski i się uczyć. Z branżą piwną jestem związany od 2004 roku. Browar Zamkowy poznałem w 2008, pracowałem w nim od 2017. Później współpracowałem z panem Adamem do końca zeszłego roku. Rozstaliśmy się w listopadzie. W połowie lutego otrzymałem telefon od obecnego właściciela z zapytaniem, czy mam czas oraz ochotę wrócić do Cieszyna i pomóc w prowadzeniu browaru. Nie czuję, żebym przez to wbił panu Adamowi nóż w plecy – mówi Michał Peschak.

Michał Peschak opowiedział nam też długo i oczywiście ciekawie o wątkach historycznych, w tym o problematycznym umiejscowieniu browaru w centrum miasta pod względem produkcji, inwestycji i jego rozbudowy, a co za tym idzie – możliwości cenowej konkurencji z większymi browarami w kraju, która skazana jest na porażkę. – Ta historia XIX-wieczna zdecydowała również o powodach, dla których Browar Żywiec jest drugim co do wielkości browarem w Polsce – został posadowiony z dala od historycznego centrum miasta. Umiejscowienie browaru w Cieszynie praktycznie w centrum miasta i na wzgórzu rodziło pewne reperkusje, jak brak możliwości rozbudowy po drugiej wojnie światowej czy później w latach 90. przez Heinekena – podkreśla obecny prezes.

Daleko od stabilności

– Browar w Cieszynie cały czas ma problemy finansowe i jest daleko od tego, żebyśmy mogli powiedzieć, że jest stabilnie. Pewną pracę już wykonano przez ostatnie dwa lata, ale żeby zyskał pewną przyszłość na najbliższe dekady, jest tej pracy do wykonania jeszcze więcej. Przed browarem walka o przetrwanie, a na tym chyba zależy każdemu, na pewno nam jako pracownikom. Ale jest to trudny kawałek biznesu, którym bardzo starannie trzeba zarządzać – tłumaczy Michał Peschak.

Z wypowiedzi aktualnego prezesa, który przytaczał przy okazji wiele przykładów browarów, m.in. tych z Bydgoszczy czy Bielska-Białej, które zostały zamknięte, można było odnieść wrażenie, że całość sprowadza się do jednego. Browar w Cieszynie nie jest opłacalny, będzie trudno osiągnąć jego opłacalność, więc prędzej czy później może podzielić los wielu mniejszych zakładów produkujących złocisty trunek i zostanie zamknięty. Czy tak jest faktycznie? – Browar może być opłacalny, ale potrzebuje sporo nakładów pracy, finansowych, sporo czasu, a to wszystko i tak jest obarczone dużym ryzykiem. Aktualnie działalność nie jest zagrożona, ale nie jest też oczywista. Zakład jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Prowadzimy restrukturyzację samego browaru, pomysłu funkcjonowania i planujemy, co dalej. Jest silna determinacja ze strony obecnego właściciela, żeby to miejsce przetrwało – zapewnia Michał Peschak.

Nie wiadomo, jakie piwne marki wprowadzone na rynek przez cieszyński browar przetrwają restrukturyzację. – Przyglądamy się portfolio, patrząc na perspektywę finansową każdego piwa, bo na koniec dnia musimy mieć plan wyprowadzenia browaru na finansową prostą. Tego nie da się zrobić, nie dokonując pewnych zmian. Być może z tych produktów, do których browar dopłaca, będzie trzeba w dłuższej perspektywie zrezygnować. Będziemy musieli wybrać złoty środek pomiędzy ciekawą ofertą a tą ekonomicznie do utrzymania – wskazuje prezes.

Adam Leda w swojej wypowiedzi sugeruje, iż warzenie piwa w browarze zostało aktualnie wstrzymane. Informacji tej nie potwierdził nam jednak Michał Peschak. – Produkcja cały czas trwa. Jedynie problemy finansowe, przez które browar przechodzi, powodują, że nie wszystkie rzeczy dochodzą do nas na czas – wyjaśnia.

Trudno nie wspomnieć także o zainicjowanych przez Adama Ledę imprezach kulturalnych: Dniach Noszaka, organizowanym na terenie browaru Yass Festivalu, o utworzeniu muzeum Śląska Cieszyńskiego w Kończycach, współpracy marketingowej z Janem Błachowiczem czy umowie sponsorskiej z bielskim klubem piłkarskim TS Podbeskidzie. Trzeba przyznać, że działo się sporo. Browar mocno wyszedł do ludzi i otworzył się dla wszystkich, przez co – wydaje się – budował pozytywny PR wśród mieszkańców. Czy to się teraz zmieni? – Musimy bardzo mocno skupić się przede wszystkim na produkcji piwa i działalności piwowarskiej. Potrzebujemy bardzo krytycznie podejść do przedsięwzięć, które generują znaczne koszty, a nie przynoszą bezpośrednich przychodów. Po prostu nas na to nie stać. Nie chciałbym udzielać w tym momencie definitywnej odpowiedzi, z czego będziemy musieli zrezygnować – komentuje prezes.

O dokapitalizowanie spółki, a także jej przyszłość zapytaliśmy Mirosława Gruszkę. Czy przejmując udziały, miał w planach wpompowanie gotówki, która postawi browar na nogi? – Planuję kontynuować działalność piwowarską browaru stopniowo wzmacniając jego kondycję finansową. Zależy mi na utrzymaniu ciągłości działania najdłużej nieprzerwanie działającego browaru w Polsce. Planuję wzmocnić browar finansowo i wyprowadzić go z czasem na prostą. O szczegółach na tym etapie nie mogę mówić. Pracujemy obecnie nad strategią produktową browaru, tak aby istotnie zwiększyć wolumen produkcji i poprawić jego sytuację ekonomiczną. Prace są w toku i na dzisiaj nic więcej nie potrafię jeszcze powiedzieć – tłumaczy Mirosław Gruszka.

Zapytaliśmy także, czy zagrożone jest funkcjonowanie browaru w dotychczasowej formie, ogłoszenie upadłości oraz czy nowy właściciel nie zamierza browaru sprzedać? – Nie mamy takich planów. Browar będzie dalej działał i warzył piwo – uspokaja Mirosław Gruszka.

Burmistrz drży

Sytuacją zaniepokojony jest cieszyński samorząd. – Drżę, żeby browar w Cieszynie nadal działał i żebyśmy nie musieli przechodzić przez to, co parę lat temu. To jest dla mnie najważniejsze. Po rozmowie otrzymałam zapewnienia od pana Michała Peschaka obecnego prezesa, że piwo w Cieszynie będzie warzone. Czekam z niecierpliwością na spotkanie z nowym właścicielem, bo chciałabym porozmawiać na temat funkcjonowania, planów i obecności browaru przy okazji organizacji imprez kulturalnych. Będę współpracować ze wszystkimi, którzy będą chcieli zachować Browar Zamkowy w Cieszynie i produkować piwo w naszym mieście. Mam nadzieję, że ktoś przychodzi tu z pomysłem na browar, a nie z pomysłem, żeby go zamknąć – mówi Gabriela Staszkiewicz, burmistrz Cieszyna.

Wszystkie wypowiedzi naszych rozmówców zostały przez nich autoryzowane.

google_news
22 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Paweł
Paweł
1 rok temu

Sorry, browar jest przede wszystkim biznesem, a dopiero później atrakcją turystyczną, dziedzictwem, czy sponsorem.
Przypominam to tym którym się wydaje, że browar musi istnieć za wszelką cenę.

Andrzej
Andrzej
1 rok temu

Przeczytałem artykuł, każdy przedstawia swoją wizję. Co wyniknie, co ludzie mają w głowach na pewno do końca nie powiedzą. Poznałem Pana Adama Lede i chociaż też piwa nie piję to trzymałem za niego kciuki. Cieszyn to taka nasza mała ojczyzna a browar w nią się wpisuje. Bardziej martwią mnie komentarze pod artykułem i widzę że mało prawdziwych cieszeniaków tam się wypowiada. I chociaż pisanełem że piwa nie piję to zwiedziłem wiele browarów, i większość zaczyna produkować piwa w różnych Markach. Czy to źle że Cieszyn ich wszystkich wyprzedził. Czy źle że można było zwiedzić browar, prawie wszystkie browary to robią.… Czytaj więcej »

Sebastian
Sebastian
1 rok temu
Reply to  Andrzej

Browar można było zwiedzić także za poprzedniego właściciela. Wiem bo nie raz byłe. Super sprawa. Faktem jest, że piwo z naszego browaru za czasów Pana Ledy pojawiło się masowo w miejscowych sklepach i to jako marka premium. Za to duże brawa się Panu Ledzie należą. Co do zaistniałej sytuacji w browarze ciężko się odnieść, bo ani autor artykułu, ani Pan Leda ani nowy właściciel słowem nie wyjaśniają na jakiej podstawie zostały przejęte te udziały. Bez tego to my możemy sobie tutaj tylko gdybać. Wiemy tylko, że zmienił się właściciel i chyba nastąpiło to zgodnie z umową. To za mało, żeby… Czytaj więcej »

Andrzej
Andrzej
1 rok temu
Reply to  Sebastian

Sebastian ja się zgadzam, wyraziłem swoją opinię. Mieliśmy wystawy fotograficzne w Browarze i nigdy tak browar nie był otwarty na zwykłych ludzi. Jako miejscowy działacz maży mi się że browar będzie browarem a nie drogim hotelem w centrum miasta z ciekawą lokalizacją.

Tom
Tom
1 rok temu
Reply to  Andrzej

Wiadomość jest bardzo nieprzyjemna. Oby to poszło na właściwe tory. Uwielbiam wiekszość piw z Cieszyna, wspaniałe położenie na wzgórzu zamkowym, corocznie jestem na Piwnej Jesieni, jeden z ciekawszych browarów w Polsce. Pozdro z Bielska.

Gość
Gość
1 rok temu

Byłem piwoszem..jednak wiele lat temu przestałem pić piwo i wcale mnie do niego nie ciągnie. Nie mój to problem.

Co za....
Co za....
1 rok temu
Reply to  Gość

Jak przestaniesz jeździć samochodem to można też wszystkie fabryki i stacje benzynowe pozamykać?

Dave
Dave
1 rok temu

Jakby ich z cenami nie poebało to więcej ludzi by piło te szczyny… I nie trzeba byłoby zamykać tej budy.

Max
Max
1 rok temu

Ceny jak kraftów, jakość jak koncerniakow. Noszak na początku był dobrym zamiennikiem Brackiego ale z piwa budżetowego stał się piwem z średniej półki cenowej bez zmiany jakości.
Nie będę płakać bo od jakiegoś czasu nic z Cieszyna nie piłem

Jędrzej
Jędrzej
1 rok temu
Reply to  Max

Jeżeli Noszak za 4 zeta to średnia półka cenowa to napij się tyskiego z puszki za 2,50 w promocji.

Jan
Jan
1 rok temu

Skoro Browar nie działa to Burmistrz niech cofnie uchwałę, która zwalnia Browar z płacenia podatku od nieruchomości

Paolo
Paolo
1 rok temu

Za dużo rodzajów za drogiego piwa. Cena najdroższego nie powinna przekroczyć 8 zł. i wtedy byłby zbyt. Wystarczyloby kilka rodzajów, czyli Noszak jak piwo popularne o regionalnym charakterze, ale i sporym zasięgu sprzedaży. Do tego Mastne, Koźlak i ew. porter i jedno 0%. Teraz pełno tego, oprócz dobrze sprzedającego się Noszaka zalega w sklepach w astronomicznych cenach. Cieszyn produkuje 35 rodzajów piwa. Po co?

Lukasz
Lukasz
1 rok temu

Sorry ale piwo za 16 złotych to jakiś absurd. Przechodzę do Czech i za dobre piwo płacę 8 zł. Piwo w większości w butelkach . Czemu nie leją z beczek ? Czemu nie mogę kupić beczki tak jak mozn kupić inne browary? Piwo smaczne ale cena jest kosmosem . Piwo jest bardzo tanim produktem . Lecz musi bardzo dużo prezes i inni się nachapacć!

DO MAMRA
DO MAMRA
1 rok temu

hahahah widzimy kolejny SUKCES niemieckiej ZŁ0DZIEJKI staszkiewitz hahahah hahahah

Bolek
Bolek
1 rok temu

Jak ktoś nie umie sobie radzić to do Michała z Ustronianki lub Józka z Godziszki

Bolek
Bolek
1 rok temu

Wujek mój były dyrektor chyba zawału dostanie. Jako jedyny postawił się Żywcowi i Henkowi a tu czytam że chcą zamknąć kurę która znosiła złote jaka . Wstyd mi tym co są nieudolni.

Tomasz
Tomasz
1 rok temu

Byłoby bardzo szkoda tego browaru. Po odłączeniu się od heinekena, jego produkty biją na głowę wiele innych piw w PL. Trzymam kciuki, żeby udało się go utrzymać.

"znafca" tematu
"znafca" tematu
1 rok temu

Mówiły jaskółki, że niedobre są spółki, czyli wspólne przedsięwzięcia zwykle się nie udają, dlatego lepiej liczyć tylko na siebie.

aha
aha
1 rok temu

chyba o jaskółkach „znawca”, spółek trochę działa w Polsce i mają się dobrze

Arek Barek
Arek Barek
1 rok temu

Jeżeli browar nie ma możliwości rozwoju ze względów lokalowych to niestety jego dalsza działalność nie jest możliwa i to trzeba przyjąć do wiadomości. Jeżeli ktoś uważa ze jest inaczej niech przejmie ten biznes

nie lubię piwa
nie lubię piwa
1 rok temu
Reply to  Arek Barek

Pani burmistrz uważa, że można inaczej, śle biznesu nie przejmie, ja też.

nieciekawie
nieciekawie
1 rok temu

Szybko rozjechał się pomysł uniezależnienia od „Żywca”. Takie zmiany jak tutaj niewiele dobrego wróżą.