W październiku minie 110. rocznica uruchomienia w ówczesnej Białej pierwszego w mieście kina. Mimo tego, że kino Wanda – bo tak się później nazywało – nie istnieje już od ponad 50 lat, to wciąż wielu bielszczan darzy go sentymentem.
57 lat temu w Kronice Beskidzkiej ukazało się zdjęcie, na którym uwieczniono tłumy bielszczan, którzy przyszli na premierę filmu Faraon. Jednak – jak zauważył reporter – wielu z nich zjawiło się tam nie tylko po to, aby obejrzeć arcydzieło polskiej kinematografii, lecz także, aby zobaczyć jak kino Wanda prezentuje się po remoncie. Ten ślimaczył się bowiem miesiącami. Ogólnie w latach 60. ubiegłego wieku kino było przez większość czasu zamknięte z uwagi na ciągnące się w nieskończoność prace remontowe. Obiekt był w katastrofalnym stanie technicznym, a realizowane przez Wojewódzki Zarząd Kin roboty na wiele się zdawały (w praktyce była to wielka „szopa” bez fundamentów).
Dlatego też w 1972 roku zapadła decyzja o rozebraniu rudery (teraz w miejscu dawnego kina parkują swoje auta urzędnicy bielskiego magistratu). W zamian w stolicy Podbeskidzia wybudowano nowoczesne kino. Kino Złote Łany (bo taką miało nazwę) przetrwało krócej niż poczciwa „Wanda”. Działało niepełna przez trzy dekady w latach 1974 – 2002, po czym zostało zamknięte. Teraz w jego mocno zmienionych budynku funkcjonuje sklep.
Panie Marcinie, autorze artykułu. Niech Pan przeczyta proszę swój tekst i poprawi błędy gramatyczne.
Ostatni film który był w repertuarze kina Wanda to “Historia żółtej ciżemki ” który jednak juz nie był wyświetlany bo kino zostało zamknięte, a po zburzeniu go na tym miejscu postawiono pomnik żołnierzy radzieckich.
Pamiętam to kino jak jeszcze Niwka nie była przykryta betonowymi płytami to była kiedyś nasza Bialska Wenecja
Sentyment …niech wolne media zrobią bielskie referendum