Rano do dyżurnego SKKM wpłynął sygnał z systemu przeciwpożarowego hotelu przy ul. Żywieckiej w Bielsku-Białej. Wysłano cztery zastępy straży pożarnej z JRG1.
Zgłoszenie wpłynęło o godz. 5.51. Po dojeździe na miejsce i przeprowadzeniu rozpoznania okazało się, że wzbudziła się czujka systemu w piwnicy budynku, ale nigdzie nie ma żadnych oznak zadymienia lub pożaru. – Jeżeli jakiś obiekt jest wyposażony w system przeciwpożarowy i centralę, to najczęściej ta centrala wysyła do nas sygnał, gdy wzbudzi się któryś z czujników. W takim przypadku sygnał jest traktowany jak pożar i zastępy straży pożarnej wyjeżdżają do akcji. Jeżeli obsługa danego obiektu zdąży go sprawdzić przed naszym przyjazdem i nigdzie nie ma oznak zadymienia i pożaru, to może nas poinformować, że wszystko jest w porządku, wtedy alarm jest anulowany. W takim przypadku albo zastępy straży pożarnej nie wyjeżdżają ze strażnicy wcale, gdyż nie ma takiej potrzeby, albo są zawracane z trasy – wyjaśnia dyżurny SKKM w Bielsku-Białej.
W tym przypadku alarm okazał się fałszywy i nie wiadomo, z jakiego powodu wzbudziła się czujka. Na miejsce przyjedzie technik w celu sprawdzenia systemu ppoż.
