47 tys. zł – tyle stracił 30-latek, który uwierzył oszustowi. Został naciągnięty metodą “na pracownika banku”. Jak do tego doszło?
Policjanci odnotowują kolejne przypadki oszustwa „na pracownika banku”. Pokrzywdzeni są tak manipulowani przez przestępców, że wypłacają posiadane w banku oszczędności, a następnie wpłacają je czy to we wpłatomacie, czy też okienku kasowym innego banku na wskazane przez oszustów konto lub przekazując kod BLIK przestępcom. W ten sposób wczoraj został oszukany 30-letni mężczyzna, który stracił 47 tys. zł. Uwierzył on rozmówcy, że jego konto i oszczędności są zagrożone. – Pokrzywdzony poprosił rozmówcę o sms z banku, który miał potwierdzić, że rozmawia z prawdziwym pracownikiem banku. Oszuści natychmiast wysłali taką wiadomość-dla nich wygenerowanie sms identycznego jak ten bankowy, nie stanowi żadnej przeszkody – informuje Krzysztof Pawlik, oficer prasowy cieszyńskiej policji i dodaje. – Pokrzywdzony, wierząc, że rozmawia z departamentem bezpieczeństwa, wypłacił wszystkie oszczędności i wpłacił na wskazane konto w innym banku. Nie zwrócił uwagi, że wpłaca na konto indywidualne nieznanej osoby. Wszystko wyglądało bardzo wiarygodnie, ale należy pamiętać o jednym- nigdy nie podejmujmy szybkich decyzji w związku z finansami. Najprościej – wszystko, co związane z naszymi finansami, wykonujmy z własnej inicjatywy i weryfikujmy wszystko bezpośrednio w banku lub przez dedykowana aplikację bankową – dodaje Krzysztof Pawlik.
Policja apeluje o ostrożność i rozwagę podczas telefonicznych rozmów z nieznajomymi osobami. Oszuści umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji. W kontaktach z nieznajomymi kierujmy się zawsze zasadą ograniczonego zaufania. – Pamiętajmy, że przestępcy działają w różny sposób. Modyfikują swój sposób działania, żeby tylko uprawdopodobnić swoją historię. W przypadku oszustwa na pracownika banku mogą dzwonić np. dwie różne osoby. Najpierw otrzymamy informację z oficjalnego numeru konkretnego banku, o tym, że ktoś próbuje zapewnie osoba, która w bazach danych widnieje jako oszust, usiłowała zrobić przelew z naszego konta. Przestępca informuje, że w tej sytuacji trzeba podjąć środki zaradcze i pozabezpieczać konta także w innych bankach. Na koniec rozmowy dzwoniący podaje swoje imię i nazwisko oraz numer identyfikacyjny (często zgodny z prawdziwymi danymi), a następnie informuje, że przekazuje sprawę na policję. Po kilku minutach dzwoni inna osoba podająca się za pracownika innego banku, także z oficjalnego numeru banku. Podaje swoje imię i nazwisko oraz numer identyfikacyjny. Nie prosi o podawanie żadnych haseł, ani pinów do konta. Prosi „jedynie” o zainstalowanie aplikacji „AnyDesk, by ochronić środki na koncie. Pokrzywdzeni pobierają wówczas aplikacje i postępują zgodnie ze wskazówkami, jakie udzielała im konsultant. Rozmowa niejednokrotnie trwa kilka godzin… – informuje Krzysztof Pawlik.
Przestępcy doskonale znają aplikację mobilną i stronę internetową banku. Udzielają też merytorycznych odpowiedzi na wszystkie zadawane pytania, a wręcz przewidują kolejne kroki, jakie należy zrobić. Wiarygodności dodaje fakt, że w telefonie często słychać rozmowy innych konsultantów na tematy bankowe. Dzwoniący mówią płynnie w języku polskim, ale często ze wschodnim akcentem.
Policjanci przypominają i ostrzegają:
– pracownicy banku nigdy nie proszą o podanie loginu i hasła do konta, a tym bardziej kodu autoryzacyjnego SMS lub BLIK;
– nie polecają też instalowania aplikacji, z której mogą wykonywać ruchy na koncie klienta;
– wykonując JAKIEKOLWIEK operacje finansowe, wykonuj je w placówce bankowej albo z własnej inicjatywy! NIGDY ZA NAMOWĄ osób kontaktujących się telefonicznie!!!!
O wszelkich próbach wyłudzenia pieniędzy należy natychmiast poinformować policję dzwoniąc na numer alarmowy 112.
Darczyńca tygodnia. Przechodzi do kolejnego etapu.
Wpłacił na konto innej osoby. A ta osoba jest anonimowa?
No właśnie. Pełna inwigilacja wszystkich i wszystkiego co się da a nie potrafią aresztować osób co konto utworzyła