Piotr Kilian z Istebnej i Marcin Londzin z Czechowic-Dziedzic osiągnęli swój cel i 11 listopada stanęli na dachu Australii – Mount Kościuszko! W ten sposób chcieli uczcić Narodowe Święto Niepodległości i pamięć Pawła Edmunda Strzeleckiego, pierwszego Polaka, który okrążył ziemię w celach naukowych. Idąc po jego śladach wspięli się na najwyższy szczyt australijskiego kontynentu, który nasz rodak odkrył w 1840 roku w czasie swojej historycznej wyprawy z Jamesem Macarthurem z Sydney do Melbourne.
W Australii 11 listopada zaczął się 10 godzin wcześniej niż w Polsce. Tego dnia Piotr Kilian i Marcin Londzin kolejny raz podczas swojej Wyprawy Narodowej postawili swoje stopy na szczycie Mount Kościuszko. Chcieli bowiem zdobyć tę górę różnymi szlakami. Piotr Killian, góral z Istebnej, znany również jako Pirat Dyplomata, przyznaje, że nie było łatwo.
– Jeśli ktoś chciałby wejść na Mount Kościuszko szlakiem pierwszego zdobywcy i miałbym mu polecić tę drogę, to stanowczo odradzam.
Dwa razy omal nie nadepnąłem na jadowitego węża, a pająków było tyle, że przestałem ściągać pajęczyny z twarzy, bo mijało się to z celem – uśmiecha się. – Drogą z Geehi, ta którą Strzelecki wchodził w lutym 1840 roku, wchodzi prawdopodobnie mniej niż promil osób atakujących szczyt. Właściwie to na niektórych mapach nawet nie ma zaznaczonej tej trasy. W przewodniku „Snowy Mountains Walk” z 1982 roku i na mapach.cz ścieżka ta widnieje pod nazwą „Hannels Spur Track”. Żeby móc wejść tą trasą, musieliśmy nią wpierw zejść. Zrobiliśmy 45 kilometrów w bardzo trudnych warunkach, a całość zajęła nam 15,5 godziny. Czy było to mądre? Nie. Lepiej byłoby rozbić to wejście i zejście na dwa dni. Czy było warto? O tak! – opowiada podróżnik rodem z Istebnej.
– W ten sposób chcieliśmy uczcić pamięć o Pawle Edmundzie Strzeleckim – prawdopodobnie największym w historii polskim odkrywcy i podróżniku. Jest bohaterem nie tylko Polaków i Australijczyków, ale również Irlandczyków, gdzie uratował od śmierci głodowej ponad 200 tys. dzieci. Gość był wielki i po powrocie planuję opowiadać o nim na prawo i lewo, szczególnie w szkołach – dodaje Piotr Kilian.
Fot. Pirat Dyplomata / Facebook
Geehi River znajduje się na wysokości ok 400 m n.p.m, a szczyt Mount Kościuszko to 2228 m n.p.m. – Sporo przewyższeń, a po drodze przeprawa przez rzekę, a później busz. Klaustrofobia i arachnofobia dyskwalifikują w tym miejscu. Było wąsko i musieliśmy się przedzierać.
Co do węży, to były dwa: jeden brązowy, drugi czarny. Kierowcy, z którymi jechaliśmy dziś autostopem, szczególnie kazali uważać na te brązowe – „oba są jadowite, ale te brązowe atakują, a czarne raczej unikają ludzi” mówili – opowiada Pirat Dyplomata.
Australijska część wspólnej podróży Piotra Kiliana i Marcina Londzina powoli dobiega końca. – Dla Marcina, który dołączył do wyprawy i wzbogacił ją swoją osobą, należą się wielkie podziękowania. Bez niego prawdopodobnie nie widziałbym koali, na pewno nie wynająłbym samochodu i nie zobaczył Great Ocean Road. Marcin świetnie się sprawdził jako towarzysz podróży – mówi istebnianin.
O Wyprawie Narodowej, nad którą Beskidzka24 ma patronat medialny, informowaliśmy już tutaj. Do końca dnia można ją jeszcze wesprzeć finansowo – link do zbiórki można znaleźć tutaj.
Fot. Pirat Dyplomata / Facebook
Nie rozumiem Stacha, powtarza się drugi raz z tym samym (?). Jeszcze nie wytłumaczył co to znaczy być patriotą i czy lewacy, którzy przejmują władzę to patrioci.
co to właściwie oznacza, że żyjemy „po swojemu”? W naszym przypadku oznacza to, że po polsku. Właśnie do tego Polska jest nam potrzebna, żebyśmy żyli po polsku. Bo to nie myśmy Polskę stworzyli. Jest ona dziełem poprzednich pokoleń, dziedzictwem, które powinniśmy ubogacić, a przynajmniej – nie zubażać, bo mamy przekazać je pokoleniom następnym. Żeby one też żyły po polsku, a nie życiem ludzi bez właściwości. Wyobraźmy sobie tylko, że utraciliśmy to, co w skrócie nazywa się polskością. Wspomnienia, wzruszenia, smaki polskich potraw, melodie polskich piosenek, emocje towarzyszące klęskom i zwycięstwom, bohaterom i zdrajcom. Co by z nas wtedy pozostało? Pusta… Czytaj więcej »
Co chcesz przekazać następnym pokoleniom skoro kołtuni wybrali na premiera gostka co to twierdził ,że polskość to nienormalność która uwiera?
Ci kołtuni to ponad 14 mln wyborców i nie wybierali na premiera, były to wybory na posłów, senatorów, wybierali natomiast opcję. A w wyborach opcji “gostek” zdeklasował rywala i otrzymał ponad pół miliona głosów, tacy to kołtuni.
Celem jest wolność, a niepodległość – tylko warunkiem. Czymże jest bowiem podległość? Po pierwsze – nie można żyć po swojemu, tylko według życzeń tego, komu podlegamy. Po drugie – ten, komu podlegamy, może użyć naszych zasobów przeciwko nam, zwłaszcza gdy zaczniemy objawiać aspiracje niepodległościowe.
Do czego jest nam potrzebna niepodległość? Najkrócej można na to odpowiedzieć, że do tego, byśmy mogli żyć po swojemu, to znaczy – żeby nikt inny nam tego naszego życia nie urządzał. To nie znaczy, że sami na pewno urządzimy je lepiej, czy rozsądniej. Na to żadnych gwarancji nie ma. Niepodległość oznacza tylko, że po swojemu. Dlatego też niepodległość nie jest celem, a tylko środkiem.
Tyle towarzysze z Lewackiej24.pl mają do powiedzenia na temat 11 listopada?Zaiste regionalny POrtal
Poczytaj artykuł ze świętowania na placu ratuszowym, o ile umiesz po polsku
Aha to jednak coś jest. I tak poza tym placem to nie działo się nic?A w innych miastach regionu o święcie zapomnieli?Jak był tzw .strajk “kobiet”, czy garstka staruchów ze świeczkami stała pod sądami to lewacy z Lewackiej24 pl biegali z aparatami fotograficznymi od Cieszyna po Wadowice jak kot za pęcherzem .Zaiste lokalny portal
Nic na to nie poradzę, że jesteś zawiedziony, że jednak coś jest. Miałeś okazję odśpiewać hymn polski, ale rozumiem po nicku, że umiesz tylko Das Deutschlandlied.
ja ,ja gut
Na rowerze nie dało się? Aha, nie da się bo na górę wchodzi jednym szlakiem prawdopodobnie mniej niż promil ludzi. Nie zechce a musi bohater opowiadać w szkołach bo tak ma w umowie od sponsora, na lewo i prawo – jak będzie chciał. Poznaliśmy dzięki, że są brązowe i czarne węże a kierowcy z autostopu kazali unikać tych brązowych – 2228 m ale nie za wysoki poziom.
Znam jeden 11 listopada, który jest bardziej wyjątkowy dla Polaków, ale tylko dla Polaków.