Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn Czechowice-Dziedzice Żywiec

Koalicja Obywatelska to nie anielski zastęp, ale nie będzie systemowego rozkradania kraju | WIDEO

Wierzy, że to dopiero początek dobrej passy Koalicji Obywatelskiej, która za mało chwali się sukcesami. Poprzednie rządy nazywa systemowym złodziejstwem na niespotykaną skalę. Przekonuje, że do Parlamentu Europejskiego nie poszła dla pieniędzy, tylko dla pracy na rzecz bezpieczeństwa Polski. Zapraszamy do obejrzenia, nagranej w studiu telewizji Beskidzka TV, rozmowy z Mirosławą Nykiel.

Co pani powie swoim wyborcom, którzy głosowali na panią w wyborach do Sejmu? Czy nie mają prawa czuć się zawiedzeni?

Mirosława Nykiel: Myślę, że nie. Wcześniej dwukrotnie kandydowałam do Parlamentu Europejskiego. Z takim pytaniem spotkałam się tylko dwa razy. Większość osób, które wspierały mnie w kampanii i głosowały na mnie, bardzo się cieszy.

Jakie będą pani cele w europarlamencie?

Chcę pracować w ITRE – Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii. To najpoważniejsza komisja, której przewodził Jerzy Buzek.

Konkretnie, co chciałaby pani tam osiągnąć?

To, co najważniejsze w moim programie, przede wszystkim – bezpieczeństwo. Bo Unia powstała po to, żeby nie było wojny.

Zagrożenia globalne i wewnętrzne rosną.

I to bardzo, więc to bezpieczeństwo będzie słowem-kluczem, szczególnie militarne. Będę wspierać wszystkie takie działania. Ursula von der Leyen w Katowicach powiedziała, że wreszcie 100 mld trafi na zbrojenia.

Znam się na bezpieczeństwie energetycznym. Od początku w Sejmie pracowałam w Komisji Gospodarki i Rozwoju oraz Komisji Energii i Klimatu. Nie mówię, że wszystko wiem na temat energetyki, ale dużo i będę chciała to wykorzystać w swojej pracy.

Powinniśmy wprowadzić euro?

Powinniśmy, ale na pewno nie teraz, w tym burzliwym czasie.

Od kilkunastu lat to słyszę.

Podpisaliśmy zobowiązanie wchodząc do Unii.

Czyli odwlekamy dalej.

Odwlekamy… Z jednej strony, dla wielu przedsiębiorców byłoby to dobrym rozwiązaniem, ale musimy patrzeć na całość. Rozmawiałam z ministrem finansów i powiedział, że absolutnie w najbliższym czasie nie zamierzamy tego zrobić. Nie spełniamy zasad konwergencji.

Czy będąc w Brukseli będzie pani w stanie zrobić coś dla naszego regionu?

Bardzo bym chciała zrealizować to, co obiecałam podczas kampanii. Żeby nasze starzejące się społeczeństwo mogło starzeć się bezpiecznie. Co to oznacza? To „opaski życia”, które można zafundować naszym seniorom, dzięki którym – w momencie różnych nieprzewidzianych zdarzeń – można ich uratować.

Proszę dać mi się rozeznać w PE, bo nie lubię obiecywać. A gdy już coś obiecam, to bardzo dbam o to, by dotrzymać słowa.

Proszę sobie wyobrazić, że już zasiada pani w sali obrad Parlamentu Europejskiego, a obok widzi Grzegorza Brauna czy skazanych Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.

I to jest smutna konstatacja. Ale myślę, że oni szybko wrócą, choć nie mówię tu o Braunie.

Ma pani na myśli to, że wrócą czy zostaną przewiezieni?

No właśnie. I to zostawmy już odpowiednim organom. Bardzo nie lubię, gdy politycy wydają wyroki. Czekajmy.

A to poparcie dla radykałów, kojarzonych z polityką sprzyjającą Putinowi?

No właśnie. To następna bardzo ważna rzecz, dotykająca bezpieczeństwa. Przez takich ludzi właśnie ułatwiamy życie Putinowi. I przez tę dezinformację, której jest bardzo dużo w social mediach. Putin bazuje na grupach, np. antycovidowych, i opanowuje je. Wszystkie te grupy „anty” są wykorzystywane przez rosyjskie służby. Dosypują tam treści, które dezinformują i szkodzą.

Widzimy tendencje do dezintegracji EU. Pani jest za jej umacnianiem?

Absolutnie tak, bo nasz kraj może być bezpieczny tylko w NATO i w Unii Europejskiej. To 100 mln na zbrojenia, „żelazna kopuła” nad Europą, którą zaproponował premier Donald Tusk i – obiecujący czynnik – komisarz ds. obronności. Widać, stara i syta Europa zapomniała o bezpieczeństwie, a Polska na nie łoży. My graniczymy z Rosją i Białorusią, więc wiemy, jak ważne jest zbrojenie się. Te wszystkie prowokacje na granicy, śmierć żołnierza, pożary – to napawa niepokojem. Putin nas nie odpuścił. Generał Petelicki powiedział, że Rosja już tu jest. Wtedy go wyśmiewano, a dziś przyznaje mu się rację.

Myśli pani, że to już będzie trend, że KO wygrywa wybory z PiS-em?

Myślę, że tak. To początek dobrej passy dla Koalicji Obywatelskiej.

Mimo że nie spełniacie praktycznie żadnych obietnic.

Wiedziałam, że pan to powie. Nie, że żadnych. Ponad 30 proc. zostało spełnionych. Ale Polacy nie zwrócili na to uwagi, bo my tym się za mało chwalimy.

A nie jest tak, że ludzi poczuli, że jest spokojniej, normalniej? I że nie chcą awantur, bo było ostro przez ostatnie lata?

Było ostro, ale za przyczyną Platformy czy rządzących?

Na to niech nasi słuchacze sobie odpowiedzą.

Ale muszę dopowiedzieć, że tyle afer, ile zrobili nasi poprzednicy, to po transformacji nie nie miały wszystkie rządy razem wzięte.

Waszego obozu nie kuszą możliwości, jakie daje nepotyzm?

Myślę, że będziemy na to odporni, choć nie jest tak, że w Koalicji są same anioły. To tak nie działa. Ale oni kradli systemowo. To, co jest ujawniane i co dopiero zostanie ujawnione, to niespotykana skala. Zostawmy tamtą opcję, bo od razu się denerwuję.

Zasiadanie w PE będzie ostatnim akcentem w pani karierze politycznej?

Dopóki będę miała siły, będę aktywna, ale w jakich obszarach, to trudno przewidywać. Jestem optymistką i uważam, że mam tyle energii, że osoby o połowę młodsze nie nadążają za mną.

W Polsce się mówi, że do PE idzie się po pieniądze.

Już w kilku wywiadach mówiłam, że pieniądze nigdy mnie nadmiernie nie interesowały.

Właśnie, słyszałem, że więcej pani wydaje, niż zarabia. To nie jest dobry objaw, a wręcz niegospodarność!

Oczywiście, mówiłam to pół żartem, pół serio. Jestem z pokolenia zza żelaznej kurtyny i wmawiano nam, że pieniądze nie są ważne. Gdzieś w podświadomości to zostało, ale – oczywiście – pieniądze są ważne i trzeba jak najwięcej zarabiać i rozwijać się, bo one to ułatwiają. Nie będę tu głupot opowiadać, ale nigdy pieniądze dla mnie nie były celem samym w sobie.

Rozmawiał:
Marcin Kałuski

google_news