Wydarzenia Cieszyn

Promują wiedzę o świętym ze Skoczowa, ale nie tylko… Sarkandrówka niejedno ma oblicze

Fot. Witold Kożdoń

Od trzech dekad w kamienicy przy skoczowskim rynku działa Muzeum Parafialne im. św. Jana Sarkandra. Placówka przybliża historię życia i kultu świętego, prezentuje też zabytki z okolicznych kościołów – parafialnego w Skoczowie oraz św. Bartłomieja w Grodźcu Śląskim. Coraz pilniej wymaga jednak remontu.

Kamienica sąsiadująca ze skoczowskim ratuszem to wedle przekazu wójta żywieckiego Andrzeja Komonieckiego miejsce urodzenia św. Jana Sarkandra. Nic więc dziwnego, że w XIX wieku budynek kupiła parafia katolicka, a w dwudziestoleciu międzywojennym w piwnicy urządzono kaplicę, w której odbywały się nabożeństwa ku czci błogosławionego. W kamienicy siedzibę miały organizacje katolickie oraz biblioteka i Czytelnia Katolicka, zamierzano też zorganizować muzeum. Plany te przekreślił jednak wybuch II wojny światowej.

Piwniczka wskazywana jako miejsce urodzenia świętego odzyskała dawne przeznaczenie dopiero w 1959 r., natomiast impuls do utworzenia muzeum dała wizyta papieża Jana Pawła II w Skoczowie w 1995 r. Jesienią 1993 r. z pomocą Urzędu Miejskiego przystąpiono do prac remontowych i w czerwcu 1994 r. biskup Tadeusz Rakoczy, ordynariusz bielsko-żywiecki, poświęcił odnowioną kaplicę. Jednocześnie trwał remont wewnątrz budynku, ponieważ parter postanowiono przeznaczyć na ekspozycję muzealną. – Początki były trudne. Byłam świeżo po studiach, byłam więc niedoświadczona i wielu rzeczy jeszcze wówczas nie wiedziałam – wspomina Łucja Skrond, która od początku istnienia kieruje skoczowską Sarkandrówką.

Co ciekawe, absolwenta Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego początkowo była zatrudniona w Muzeum im. Gustawa Morcinka. Wszystko dlatego, że Sarkandrówka powstała z inicjatywy Haliny Szotek, jego wieloletniej dyrektorki.- To ona przekonała do tego pomysłu ówczesnego proboszcza ks. Alojzego Zubra oraz burmistrza Witolda Dzierżawskiego. Ja miałam prowadzić tę placówkę i liczono, że będzie ona filią cieszyńskiego muzeum. Ostatecznie postanowiono jednak inaczej i tak Muzeum Sarkandrowskie stało się osobnym bytem – wspomina Łucja Skrond.

Formalnie muzeum usamodzielniło się, otrzymując jednocześnie status parafialnego, dopiero 1 września 1995 r. Jego sale ekspozycyjne oficjalnie działały jednak od 3 listopada 1994 r. Pół roku później, 22 maja 1995 r., Skoczów odwiedził papież Jan Paweł II. Tego samego dnia w godzinach przedpołudniowych do muzeum zawitał prezydent RP Lech Wałęsa z małżonką Danutą. Z kolei w późniejszych latach kilkakrotnie bywali tam m.in. biskup Tadeusz Rakoczy, a także ewangelicki biskup Paweł Anweiler.

– W ciągu 30 lat zorganizowałam około 150 wystaw i to one były swoistym motorem napędowym Sarkandrówki. Bardzo miło wspominam zwłaszcza wernisaże i spotkania z artystami-plastykami. Na co dzień zaś bardzo lubię kontakt z grupami pielgrzymów i turystów – mówi Łucja Skrond.

Fot. Witold Kożdoń.

A kto najczęściej odwiedza skoczowską Sarkandrówkę? – To głównie pielgrzymi z Górnego Śląska, na przykład wczoraj była u nas grupa z Katowic-Bogucic – odpowiada kierowniczka. – Na ogół są to grupy prowadzone przez księży, choć zdarzają się, że także prowadzone przez przewodników. Najważniejsze, że przychodzą do nas ludzie nastawieni na słuchanie. Ludzie, którzy chcą się czegoś dowiedzieć i są zainteresowani tematem, bo to wdzięczni słuchacze. Dużo gorzej pracuje się z grupami kompletnie niezainteresowanymi. Na przykład młodzieżą przyprowadzoną tutaj trochę na siłę – tłumaczy Łucja Skrond, dodając, że na co dzień na niekorzyść Skoczowa działa jego położenie. – Po prostu gros wycieczek pędzi do Ustronia i Wisły i wpada pod Kaplicówkę tylko na chwilę. Ale turyści indywidualni, którzy się tutaj zatrzymują, są z reguły zachwyceni miasteczkiem. Nie tylko jego piękną architekturą, ale także klimatem, na przykład nadal żywymi tradycjami rzemieślniczymi – mówi Łucja Skrond. Obecnie obok niej muzeum prowadzi też Jakub Staroń. Można tam zaś zobaczyć kościelne starodruki, obrazy i rzeźby świętych, XVII-wieczny konfesjonał czy tabernakulum i płaskorzeźbę Jana Wałacha.

Po trzech dekadach istnienia skoczowianie zaakceptowali Sarkandrówkę, która wpisała się także w kulturalny krajobraz miasteczka. Muzeum współpracuje na przykład ze Stowarzyszeniem „Musica Sacra” przy organizacji kolejnych festiwali.

– Festiwal „Musica Sacra” zawsze był dla nas ważny, ale teraz wielką popularnością cieszy się Noc Muzeów. Co roku mamy wówczas sporą frekwencję i widać, że to wydarzenie podoba się mieszkańcom. Poza tym zaś mamy stałych bywalców na naszych wernisażach – stwierdza Łucja Skrond.

Fot. Witold Kożdoń.

google_news