Ulica Zwardońska w Bielsku-Białej nie jest najważniejszą arterią na mapie miasta, ale korzysta z niej sporo osób. Od dawana przydałby się jej gruntowny remont.
Chodzi o jej kilkusetmetrowy odcinek pomiędzy ulicą Orzeszkowej a lotniskiem w Aleksandrowicach. Problemem nie jest nawet to, że jest dziurawa i łatana w taki sposób, że kolejne łaty naklejane są na te starsze. Nie chodzi też o ulepione z masy asfaltowej niekształtne progi, które zamiast podnosić bezpieczeństwo czynią przejazd jezdnią nieznośnym. Największym problemem jest brak chodnika, a nawet pobocza.
Jeszcze 20 lat temu ten odcinek Zwardońskiej był typowo lokalną dróżką, przy której usytuowanych było zaledwie kilka budynków. To się jednak zmieniło. Obecnie wszędzie wokół stoją domy i wciąż przybywa nowych, powstają całe osiedla apartamentowców. Przy Zwardońskiej funkcjonują też popularne restauracje. Poza tym wielu kierowców udających się w rejon lotniska wybiera właśnie tę ulicę, ruch samochodowy jest tam spory. Jeśli doda się do tego tłumy pieszych i rowerzystów podążających w kierunku lotniska czy dalej, do Doliny Wapienicy, ma się pełny obraz tego, jak ruchliwa jest ta ulica. Stała się ona bardzo popularnym traktem, zwłaszcza dla mieszkańców pobliskiego osiedla Beskidzkiego, prowadzącym w bardzo atrakcyjne rejony miasta.
Dalszy jej odcinek to całkiem inny świat. Na odcinku, gdzie Zwardońska ciągnie się wzdłuż lotniska, biegną wzdłuż niej ścieżka spacerowa, trasa rowerowa, a nawet tor dla rolkarzy. Najgorszy jest wspomniany początkowy odcinek. Strach przejść i przejechać.
Jak się jednak okazuje w dającej się przewidzieć perspektywie czasowej w planach Ratusza nie ma modernizacji tego fragmentu Zwardońskiej. W jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości – jak nam powiedziano w Miejskim Zarządzie Dróg – myśli się o jej modernizacji, lecz obecnie żadne działania zmierzające w tym kierunku nie są podejmowane. Może to dziwić zważywszy, że modernizowanych jest wiele znacznie bardziej lokalnych dróg, gdzieś na obrzeżach miasta. O takie inwestycje wciąż zabiegają radni, postulując remonty czy większe modernizacje, nawet niewielkich ulic, przy których stoi niekiedy zaledwie kilka budynków. O Zwardońskiej nikt jakoś nie pamięta.