Była to wręcz wstrząsająca lekcja empatii, do której nie sposób się było mentalnie przygotować. Lekcja, która weryfikuje beztroskie spojrzenie na rzeczywistość, ale i daje nadzieję na przyszłość. O tym, jak bardzo była potrzebna, przekonaliśmy się, gdy zarówno g/Głusi, jak osoby słyszące nie chcieli kończyć tej jedynej w swoim rodzaju dyskusji.
29 listopada na Małej Scenie Teatru Polskiego w Bielsku-Białej odbyło się spotkanie z Anną Goc, autorką książki „Głusza”. – Gdy przeczytałam „Głuszę”, poczułam, że powinni przeczytać ją wszyscy. Książka była dla mnie bardzo poruszająca, zaskakująca, a momentami wstrząsająca. To było coś, czego nie da się zapomnieć. Myślę, że większość czytelników tego reportażu ma podobne odczucia, chce się dzielić tym, czego dowiedziała się dzięki tej lekturze – mówi Joanna Feikisz, która od lat realizuje w teatrze projekt „Spektakle bez barier”. – Bardzo chciałam zorganizować w teatrze spotkanie poświęcone „Głuszy” z udziałem autorki oraz g/Głuchych i słyszących gości, bo teatr, gdzie na „Spektaklach bez barier” g/Głusi i słyszący widzowie zasiadają razem na jednej widowni, wydał mi się idealną do tego przestrzenią. Jestem szczęśliwa, że w końcu się udało – dodaje.
Tego dnia „świętowano” Black Friday. Trwało nie tylko zakupowe, ale i – z powodu andrzejek – imprezowe szaleństwo, więc miasto było zupełnie zakorkowane. Mimo to, aby pomieścić publiczność, trzeba było dostawiać krzesła i poduchy. Jak mówiła nam po spotkaniu autorka książki, cieszyła ją wspólna dyskusja osób słyszących i g/Głuchych. Uważa, że opowieści snute przez tych, którzy czegoś sami doświadczyli, nieraz boleśnie, mają największą wartość i najsilniej trafiają do wyobraźni.
Spotkanie z Anną Goc prowadziła Dagmara Stanosz, prezes Fundacji Antropologii i Komunikacji „Ingraft”, a towarzyszył jej Michał Justycki – wiceprezes fundacji, koordynator międzynarodowej współpracy ze społecznością Głuchych, artysta, osoba niesłysząca. Już ich rozmowa dała obraz tego, z czym na co dzień w Polsce zmagają się g/Głusi, ale jeszcze bardziej chwytające za serce były odczytywane przez aktora Rafała Sawickiego fragmenty „Głuszy” oraz to, o czym mówili sami niesłyszący i słyszący uczestnicy.
Głusi nie mają tak naprawdę pełnoprawnego dostępu do edukacji czy do służby zdrowia. Bywa, że to słyszące dzieci pełnią rolę tłumacza w rozmowach na komendzie policji czy w sali porodowej i muszą przekazywać najbardziej tragiczne wieści. Dowiedzieliśmy się, jak nikłe potrafią być więzi w rodzinach, gdzie głuche dziecko dorasta bez świadomości tego, co je czeka i narażane jest na sytuacje, których w żaden sposób nie może pojąć. W szkole jest zmuszane do realizacji absurdalnego z jego punktu widzenia programu. Tak można wyliczać w nieskończoność. – Rozmowa o tej książce jest dobrym punktem wyjścia do zmian, bo wiele rzeczy nam uświadamia. „Jesteśmy niepełnosprawni tylko między wami, słyszącymi. Gdy jesteśmy sami ze sobą, głusi z głuchymi, możemy używać naszego języka i nie czujemy się inni” – to słowa jednego z bohaterów „Głuszy”, które szczególnie utkwiły mi w pamięci. Uświadamiają to, czego większość z nas nie wie – że g/Głusi posługujący się polskim językiem migowym (pierwszym, naturalnym językiem dla osób głuchych od urodzenia) mają własny język i kulturę, natomiast język polski wielu z nich sprawia ogromne trudności i jest tak naprawdę dla niesłyszących Polaków językiem obcym, trudnym do nauczenia. Niepełnosprawnymi czyni ich to, jak urządzony jest świat – dostosowany wyłącznie do potrzeb słyszącej większości – zwraca uwagę Joanna Feikisz.
Kuratorka projektu mówi o znaczeniu tego, jak słyszący uczestnicy zostali na parę chwil postawieni w sytuacji, w której na co dzień znajdują się g/Głusi. To oni potrzebowali tłumacza na język foniczny, żeby zrozumieć przekaz w polskim języku migowym płynący i ze sceny, i od widzów. – Myślę, że dla osób słyszących było to ciekawe doświadczenie, takie „odwrócenie sytuacji”, które mogło trochę zmieć nasze myślenie. Pod tym względem również to spotkanie było wyjątkowe, bo żeby przekaz był zrozumiały dla wszystkich – głuchych i słyszących uczestników, potrzebne były dwa rodzaje tłumaczeń – mówi organizatorka.
Joanna Feikisz ma satysfakcję, że przebieg wydarzenia oddał poniekąd charakter książki. – Było mocne, pełne ogromnych emocji. Uczestnicy byli poruszeni, a rozmowy trwały jeszcze długo po zakończeniu. Atmosfera była niesamowita. Okazało się, że spotkanie mogłoby trwać jeszcze o wiele dłużej, niż planowaliśmy, bo i g/Głusi, i słyszący uczestnicy mieli ogromną potrzebę podzielenia się swoimi emocjami i historiami ze swojego życia. Dlatego rozmowy w foyer trwały jeszcze długo po zakończeniu spotkania na scenie. W moim odczuciu ogromną wartością była wspólna obecność i pełna emocji rozmowa osób słyszących z g/Głuchymi – stwierdza twórczyni „Spektakli bez barier”. – To wydarzenie uzmysłowiło nam między innymi, jak ważna jest świadomość i edukacja, wiedza na temat osób z niepełnosprawnościami, wzajemne poznanie. Próbujemy w Teatrze Polskim, w ramach projektu SBB, trochę tej wiedzy „przemycić” przy okazji innych działań i wydarzeń – dodaje.
W tegorocznej, jedenastej edycji projektu „Spektakle bez barier”, zrealizowano w bielskim teatrze pięć spektakli z audiodeskrypcją, z tłumaczeniem na język migowy i napisami dla niesłyszących oraz kilkanaście spotkań warsztatowych i integracyjnych wydarzeń towarzyszących nawiązujących do tematyki przedstawień oraz idei projektu. Jednym z ciekawszych wydarzeń był pokaz znakomitej komedii „Poszukiwany, poszukiwana” w reż. Pawła Szkotaka z tłumaczeniem na język migowy, napisami oraz specjalnymi, artystycznymi tłumaczeniami piosenek na język migowy, które zostały zrealizowane przez Fundację „Migawka” z Krakowa oraz organizowane po raz pierwszy warsztaty kulinarne dla osób niesłyszących „Smaki PRL-u”, w zabawny (i jak się okazało także bardzo smakowity) sposób nawiązujące do tematyki spektaklu. – Dzięki wsparciu i przychylności Pauza Projekt odbyły się one w bardzo nastrojowej i przyjaznej przestrzeni, okazując się prawdziwym „strzałem w dziesiątkę”, bo dostarczyły uczestnikom świetnej rozrywki i równie dobrych doznań smakowych, a jednocześnie były kontynuacją spektaklowej zabawy – cieszy się Joanna Feikisz.
Projekt „Spektakle bez barier 2024 – edycja XI” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
* Dlaczego „g/Głusi”? Bo duża litera dotyczy tych niesłyszących, którzy identyfikują się jako członkowie mniejszości – społeczności mającej własny język i kulturę.