– Chcę pokazać, że nawet tak prostą czynnością jaką jest bieganie, można zmienić otaczający świat – mówi w filmie dokumentalnym „KarakoRun” jego główny bohater, Szymon Makuch. Ale jego charytatywny bieg przez Pakistan bynajmniej prosty nie był…
Szymon Makuch w 2022 roku zrealizował projekt biegowy KarakoRun. Ultramaratończyk z Krakowa w ciągu 19 dni pokonał biegiem 820-kilometrową, morderczą trasę wiodącą przez Pakistan. Wyzwanie miało celu wsparcie warszawskiej Fundacji Herosi, działającej na rzecz dzieci walczących z nowotworem. Fundacja zbiera środki na zakup sprzętu dla Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. W środę, 4 grudnia, w bielskim Kinie Kreska odbył się pokaz filmu „KarakoRun”, a po nim spotkanie z bohaterem filmu oraz reżyserem Adrianem Dmochem. Rozmowę przeprowadziła Mirosława Bernardes-Rusin, kierowniczka Kina Kreska, a sponsorem głównym wydarzenia była firma Korczyk – Autoryzowany Dealer Škoda i Kia.
Przed wyprawą do Pakistanu, Szymon Makuch realizował już podobne przedsięwzięcia. Przebiegł z północy na południe Islandię, potem z Helu do Krakowa, a później z Krakowa do Suwałk. – Pomysł na cały cykl tych biegów powstał w mojej głowie, gdy czekałem kiedyś na tramwaj w Krakowie – mówił podczas spotkania w Kinie Kreska. – To był luty 2019 roku. Pomyślałem sobie wtedy, że super byłoby przebiec Islandię. I zrealizowałem to w lipcu tego samego roku. Taka forma spędzania wolnego czasu bardzo mi się spodobała. A przy okazji postanowiłem robić coś dobrego dla innych.
Trasa pakistańskiego biegu Szymona Makucha prowadziła przez północną część tego kraju, wzdłuż trzech najwyższych pasm górskich świata: Hindukuszu, Karakorum i Himalajów. Ultramaratończyk wystartował z miasta Chitral w północno-zachodnim Pakistanie, niedaleko granicy z Afganistanem. W założeniu chciał pokonać 1000 kilometrów, jednak z powodu silnego zatrucia pokarmowego na ostatnich etapach biegu, ostatecznie zakończył wyzwanie na przełęczy Babusar (4173 m n.p.m.), po pokonaniu 820 kilometrów. Codziennie pokonywał około 50 kilometrów, robiąc co jakiś czas przerwy. Co 5 kilometrów spotykał się ze swoją ekipą jadącą samochodem. Byli to: kierowca, miejscowy przewodnik oraz Adrian Dmoch – reżyser, filmowiec i fotograf. Ten ostatni kręcił materiał do filmu dokumentalnego o przedsięwzięciu Szymona. Później przez kilka miesięcy go montował. W ten sposób powstał inspirujący dokument „KarakoRun”, który został doceniony najważniejszą nagrodą filmów długometrażowych „Złoty Mamut” podczas 3. Festiwalu Filmów Sportowych w Zakopanem.
Bieg Szymona Makucha był trudny nie tylko ze względu na długość trasy, ale także ogromny upał, duże przewyższenia oraz wzbijający się na pakistańskich drogach pył. Przewodnią myślą biegacza było jednak to, że jego trudy i wycieńczenie są niczym w porównaniu z tym, z czym mierzą się codziennie chore onkologicznie dzieci. Ciekawym motywem, wymyślonym przez Adriana Dmocha, były krótkie filmiki nagrane przez małych pacjentów, motywujące Szymona do dalszego biegu. – Przed wyjazdem do Pakistanu dwukrotnie odwiedziliśmy z Szymonem oddział onkologiczny w klinice w Warszawie – opowiada Adrian Dmoch. – Chodziliśmy po pokojach i rozmawialiśmy z dziećmi. Zauważyłem, że – mimo ciężkiej choroby – wszystkie one były bardzo silnie psychicznie. Odniosłem wrażenie, że niektórzy dorośli mogliby się od nich wiele nauczyć. Wtedy przyszedł mi do głowy pomysł, że właśnie te dzieci mogłyby być swego rodzaju trenerami mentalnymi dla Szymona. Wcześniej długo miałem bowiem problem, jak połączyć w filmie mężczyznę, który biegnie gdzieś na końcu świata, z dziećmi z oddziału onkologicznego. Poprosiłem wiec pracowników Fundacji, by ponagrywali takie filmiki, w których mali pacjenci będą kierować do Szymona szczere, dziecięce słowa wsparcia na różne etapy biegu. Musiałem mieć te nagrania wcześniej, bo później na trasie najczęściej nie było zasięgu. Ważne było też dla mnie, by Szymon o tym nie wiedział. Dostałem więc przed wyjazdem dwadzieścia takich filmów i miałem je offline na telefonie. Drugiego dnia biegu pokazałem pierwszy z nich Szymonowi. Był zaskoczony. Potem w kolejne dni pokazywałem mu następne nagrania dzieci. Wmontowałem je także w cały mój film.
Najtrudniejszy dla biegacza był ostatni etap, ponieważ po wypiciu wody z wodospadu dopadło go silne zatrucie pokarmowe. Zmagając się z bólem żołądka i nudnościami, biegł jeszcze około 90 kilometrów, ale w końcu zdecydował o przerwaniu biegu. Jego ekipa zorganizowała mu finał na przełęczy Babusar. Po wbiegnięciu na „metę”, którą stanowiło poprzeczne pęknięcie w tamtejszej drodze, reżyser Adrian Dmoch włożył mu na szyję wieniec z banknotów, ponieważ w Pakistanie właśnie w ten sposób honoruje się zwycięzców. Po chwili Szymon Makuch siadł wycieńczony przy drodze i zaczął płakać. Był to moment, kiedy wszystkie nagromadzone emocje mogły już znaleźć ujście. Jak podkreślał w filmie, bieg był dla niego również przepracowaniem własnych problemów związanych z trudną relacją z ojcem.
W ramach przedsięwzięcia udało się zebrać w sumie 227 tys. zł dla dzieci walczących z nowotworem. Co ciekawe, już podczas trwania biegu do akcji przyłączyła się fundacja z Pakistanu, która przeprowadziła osobną zbiórkę na tamtejsze chore dzieci.
Po dyskusji w bielskim Kinie Kreska przeprowadzono licytację charytatywną na rzecz Fundacji Herosi. Widzowie licytowali między innymi możliwość wypożyczenia na wybrany weekend samochodu kia lub skoda z bielskiej firmy Korczyk.