Wydarzenia Bielsko-Biała

Muzyka nie zawsze łagodzi obyczaje

Czy betonowy fortepian wkrótce zniknie z placu Wojska Polskiego? O losach instrumentu zadecyduje sąd. Na razie pozostaje wyłączony.

Wszystko za sprawą zarządzenia Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i protestów mieszkańców, którym instrument przeszkadzał. Urzędnicy z bielskiego Ratusza nie zgadzają się z tym i złożyli skargę. Jeśli wyrok będzie niekorzystny dla miasta – instrument zniknie z placu. Jeśli nie, wróci do użytku, ale zapewne, dla świętego spokoju, w nowej lokalizacji.

Fortepian na placu Wojska Polskiego w Bielsku-Białej stanął w sierpniu 2023 roku. Elektroniczne urządzenie marki Cadenza było częścią szerszego projektu przebudowy placu. Ważący 700 kg instrument z betonu architektonicznego miał być całoroczną atrakcją dostępną dla każdego. Pomysł zainspirowany był historią pianisty Jana Smeterlina urodzonego w Bielsku. Podobne miejskie instrumenty pojawiły się wcześniej w wielu polskich miastach, np. w Katowicach działają trzy ogólnodostępne fortepiany.

W Bielsku-Białej instrument, który został trwale przytwierdzony do placu, miał działać bezobsługowo i być dostępny całą dobę. Planowano koncerty, lekcje muzyki oraz spontaniczne muzykowanie. Instrument jest odporny na warunki atmosferyczne i temperaturę od -20 do nawet 50 st. Celsjusza. Koszt dostawy i montażu wyniósł około 180 tys. zł.

Szybko jednak okazało się, że zamiast uzdolnionej młodzieży i artystów, do fortepianu zasiadają podpici menele lub chuligani. Mieszkańcy pobliskich budynków zgłaszali skargi – na hałas i brak możliwości wypoczynku, pisali petycje i zabierali głos na sesjach Rady Miejskiej. Urzędnicy ograniczyli głośność i godziny działania fortepianu, który zresztą często pozostawał wyłączony z powodu awarii. Na części zamienne z Izraela, gdzie został wyprodukowany, trzeba było długo czekać. Władze miasta nie chciały jednak rezygnować z projektu, zapewniając, że ustawiono minimalny poziom głośności.

Na początku sierpnia ubiegłego roku uruchomiono portal „Zapytaj Mieszkańca”. Pierwsza zamieszczona tam ankieta dotyczyła tego, czy fortepian z placu Wojska Polskiego powinien zostać przeniesiony. Głosy oddawano przez dwa tygodnie. Zdecydowana większość (ponad 90 proc., udział wzięło 889 osób) opowiedziała się za pozostawieniem instrumentu w obecnym miejscu.

Mieszkańcy okolicznych kamienic jednak nie ustąpili i poskarżyli się do Wojewódzkiego Instytutu Ochrony Środowiska. W marcu WIOŚ dokonał kontroli, a potem zakazał używania urządzenia. Inspektorzy mają zastrzeżenia, że fortepian… w ogóle stoi na placu. „Zgodnie z obowiązującymi przepisami zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe. Przewidziany zakaz nie jest stosowany do okazjonalnych uroczystości oraz uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym, imprez sportowych, handlowych, rozrywkowych i innych” – czytamy. – „Z ustaleń kontroli wynika, iż fortepian używany jest regularnie, również poza uroczystościami lub imprezami rozrywkowymi czy sportowymi, co stanowi naruszenie przepisów”.

Co na to Ratusz? – Dokument nie zakazuje obecności fortepianu całkowicie, ale ogranicza jego wykorzystanie do różnego rodzaju wydarzeń – mówi nam Tomasz Ficoń, rzecznik Ratusza.

O dalsze losy fortepianu pytał niedawno radny PiS Paweł Korzondkowski. Wskazywał, że instrument wraz z tablicą upamiętniającą Jana Smeterlina – wybitnego pianistę urodzonego w Bielsku, a nie w Białej, być może powinny zostać przeniesione i stanąć po drugiej stronie miasta. „Bielsko-Biała stanowi jeden dobrze zintegrowany organizm miejski. Tym niemniej przez wieki jego lewa i prawobrzeżna część stanowiła dwa odrębne miasta. Wydaje się więc jak najbardziej słusznym postulatem, aby tablica upamiętniająca Jana Smeterlina oraz towarzyszący jej fortepian znajdowały się na terenie historycznego Bielska. Oczywiście w miejscu, gdzie obecność fortepianu nie będzie wzbudzać kontrowersji oraz protestów” – napisał radny.

Wiceprezydent Adam Ruśniak odpowiada, że 23 maja złożono skargę na zarządzenie WIOŚ do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. – Aktualnie oczekujemy na wyrok, który pozwoli na podjęcie dalszych decyzji w sprawie fortepianu – informuje zastępca prezydenta.

google_news