Świat sztuki wstrzymał oddech po wiadomości o zuchwałej kradzieży w paryskim Luwrze, do której doszło w niedzielny poranek 19 października 2025 roku. Łupem złodziei padły bezcenne klejnoty francuskiej arystokracji – diademy, brosze i naszyjniki należące niegdyś do królowych i cesarzowych Francji. Wśród zaginionych precjozów znalazły się jednak dwa szczególne klejnoty, które łączą tę sprawę z… Żywcem i historią Habsburgów żywieckich.
Według informacji francuskich mediów, skradzione zostały m.in. tiara królowej Marii Amelii, brosza cesarzowej Eugenii oraz kilka elementów szmaragdowego zestawu cesarzowej Marii Ludwiki – drugiej żony Napoleona Bonaparte. Właśnie ten ostatni komplet, wykonany w 1810 roku przez słynnego jubilera François-Regnaulta Nitota z paryskiej firmy Etienne Nitot et Fils, ma bezpośredni związek z Żywcem.
To bowiem szmaragdowy naszyjnik i para kolczyków z zestawu Marii Ludwiki były częścią rodowej biżuterii żywieckich Habsburgów, a później – jednym z najcenniejszych eksponatów Luwru, prezentowanym w słynnej Galerie d’Apollon. To właśnie te klejnoty zniknęły podczas październikowego włamania.
Historia zaginionych klejnotów sięga początków XIX wieku. Napoleon Bonaparte podarował wspomnianą szmaragdowo-diamentową biżuterię swojej drugiej małżonce, cesarzowej Marii Ludwice Austriaczce w 1811 roku – w dowód wdzięczności za narodziny ich syna, Napoleona II.
Po upadku Napoleona w 1814 roku Maria Ludwika wróciła do Austrii, zabierając ze sobą cały komplet. Biżuteria stała się częścią klejnotów rodowych dynastii Habsburgów, które przez następne stulecia przekazywano w rodzinie z pokolenia na pokolenie.
Z Francji i Wiednia los zaprowadził szmaragdowy komplet aż do Żywca. W 1921 roku, po narodzinach syna Karola Stefana Habsburga, ówczesny arcyksiążę i właściciel dóbr żywieckich, Karol Stefan Habsburg, przekazał historyczny komplet swojej synowej Alicji Habsburg – żonie Karola Olbrachta, ostatniego właściciela żywieckiego majątku.
To właśnie w Żywcu biżuteria spędziła kolejne dekady. Co niezwykłe, przetrwała II wojnę światową w nienaruszonym stanie – mimo że rodzina Habsburgów została wówczas poddana represjom i utraciła znaczną część majątku. Po wojnie los nie oszczędzał żywieckiej rodziny arystokratycznej. Trudna sytuacja ekonomiczna zmusiła Habsburgów do sprzedaży części dóbr, w tym również cennych klejnotów.
W 1953 roku diadem z kompletu Marii Ludwiki trafił do znanej paryskiej firmy jubilerskiej Van Cleef & Arpels. Choć zachował swój kształt, został przerobiony – szmaragdy wymontowano i zastąpiono turkusami, a oryginalne kamienie wykorzystano do stworzenia nowych zestawów jubilerskich. Dziś ten diadem znajduje się w zbiorach Narodowego Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie, należącego do Smithsonian Institution, gdzie jest prezentowany na stałej wystawie kamieni szlachetnych.
Z kolei naszyjnik i kolczyki ze szmaragdowego kompletu pozostały w rękach prywatnych. W 1962 roku zakupił je anonimowy kolekcjoner, a ostatecznie – w 2004 roku – trafiły do Luwru, gdzie przez ponad dwie dekady były jednym z najcenniejszych eksponatów kolekcji królewskich klejnotów Francji.




