Cieszyn nie zwalnia tempa w unowocześnianiu własnego transportu publicznego. Po udanych testach pierwszych elektrycznych autobusów miasto planuje kolejny krok – zakup sześciu nowych, zeroemisyjnych pojazdów. To część projektu o wartości ponad 17,5 miliona złotych, z czego 12 milionów pochodzi z funduszy europejskich.
– Jesteśmy w trakcie kolejnego przetargu na modernizację cieszyńskiego transportu zbiorowego. Chcemy bowiem, by nad Olzę trafiły kolejne autobusy elektryczne – mówi burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz.
Choć projekt cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców, jego realizacja napotkała nieprzewidziane trudności. Już bowiem dwukrotnie ogłaszano przetarg na dostawę nowych pojazdów, jednak za każdym razem zgłaszała się tylko jedna firma. W efekcie wygląda na to, że w 2026 roku autobusy nie dotrą jeszcze do Cieszyna. – Wkrótce ogłosimy kolejny przetarg, tym razem z terminem dostawy do czerwca 2027 roku – zapowiada burmistrz.
Władze miasta chcą zmienić warunki postępowania tak, by przyciągnąć większą liczbę oferentów. Jak tłumaczy Gabriela Staszkiewicz, w obecnych realiach rynkowych, gdy popyt na autobusy elektryczne w Polsce jest rekordowo wysoki, nawet zamówienie sześciu pojazdów nie stanowi dla producentów wystarczającej zachęty.
Wiadomo za to, że „elektryki” sprawdziły się nad Olzą. Pierwsze tego typu pojazdy (dwa solarisy urbino 9 LE electric) zostały odebrane w czerwcu 2022 r., natomiast na ulice Cieszyna wyjechały w lipcu 2022 r. I jak podkreślają władze, zdały egzamin znakomicie, choć początkowo podchodzono do tego rozwiązania z ostrożnością.
– Były obawy, że w naszym pagórkowatym terenie autobusy elektryczne się nie sprawdzą. Dlatego postanowiliśmy je przetestować. Dziś wiemy, że baterie bez problemu wystarczają nawet na najdłuższe trasy – mówi burmistrz.
Do tego eksploatacja elektryków okazała się tańsza niż pojazdów z silnikiem diesla. Autobusy nie wymagają częstego ładowania, a ich obsługa jest prostsza.
Mimo to Cieszyn nie rezygnuje całkowicie z diesli. – Musimy pamiętać, że w wyjątkowych sytuacjach, na przykład podczas ewakuacji, autobusy elektryczne mogą mieć ograniczony zasięg. Dlatego w naszym taborze nadal posiadamy również pojazdy spalinowe – zaznacza Gabriela Staszkiewicz.
A kiedy burmistrz Cieszyna przesiądzie się do służbowego „elektryka”? Okazuje się, że nieprędko, wszystko zaś przez ograniczony zasięg takich samochodów. Podróż, na przykład do Warszawy, trwałby po prostu za długo.
– Auto elektryczne na co dzień wykorzystuje cieszyńska straż miejska, ja zaś prywatnie jeżdżę hybrydą, ale mam też elektryczny rower – żartuje Gabriela Staszkiewicz.
Zdaniem burmistrz, to właśnie miejskie jednostki powinny w pierwszej kolejności przesiąść się na pojazdy zasilane prądem. – Zwłaszcza że niebawem będziemy mieć w Cieszynie własne źródła energii z fotowoltaiki. I ważne jest, by tę darmową energię wykorzystywać lokalnie – choćby do ładowania pojazdów – a nie oddawać do sieci – podkreśla.
Plan budowy miejskich instalacji fotowoltaicznych to kolejny krok w kierunku zielonego Cieszyna. W przyszłym roku ruszy projekt wart 5,5 miliona złotych (z czego 3 mln zł to dofinansowanie z funduszy europejskich i krajowych). W jego ramach powstanie nad Olzą 16 mikroinstalacji fotowoltaicznych na budynkach przedszkoli, szkół, żłobków, obiektów sportowych, instytucji miejskich czy węźle przesiadkowym. Przewidziano również budowę magazynu energii oraz systemu monitoringu, który pozwoli śledzić produkcję i zużycie prądu. O ile wszystko pójdzie z planem, wszystkie inwestycje mają zostać zakończone do 2027 r.
Choć Cieszyn jest niewielkim miastem, jego działania na rzecz zrównoważonego transportu i energii odnawialnej wpisują się w ogólnopolskie i europejskie trendy. Elektryczne autobusy i panele fotowoltaiczne mają nie tylko obniżyć koszty funkcjonowania miasta, ale też uczynić je bardziej przyjaznym środowisku. – Chcemy, by Cieszyn był miastem nowoczesnym, które korzysta z zielonej energii i inwestuje w czyste technologie. To się po prostu opłaca, zarówno ekonomicznie, jak i ekologicznie – podsumowuje burmistrz Gabriela Staszkiewicz.
WITOLD KOŻDOŃ
Za treści zawarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja.


