Chociaż do zatruć tlenkiem węgla dochodzi przede wszystkim podczas sezonu grzewczego, ten podstępny gaz atakuje również latem.
Czad równie niebezpieczny jak podczas mrozu, gdy grzeje się na potęgę, jest i podczas upału. – Wysoka temperatury negatywnie wpływa na stan przewodów kominowych. To z kolei zwiększa ryzyko powstania ciągu wstecznego, który może być bardzo niebezpieczny – ostrzega Patrycja Pokrzywa, rzecznik bielskiej Państwowej Straży Pożarnej. Problem polega na tym, że podczas upału pod dachem przegrzewają się kominy. – Trzeba mieć świadomość, że temperatura przy wylocie przewodów kominowych w upalny dzień jest do 2,5 razy wyższa, niż temperatura zewnętrzna. Powstaje słup powietrza, który zamiast odprowadzać spaliny z naszych urządzeń grzewczych, wtłacza je z powrotem – tłumaczy rzecznik. Co gorsza, nie ma skutecznego rozwiązania tego problemu. Jedyną metodą jest… przeczekanie upałów i branie kąpieli wieczorem lub wcześnie rano. Czyli wtedy, gdy słońce nie ogrzewa intensywnie przewodów kominowych. Należy też wystrzegać się używania urządzeń grzewczych w godzinach intensywnego nasłonecznienia, a więc od 9.00 do 18.00.