Sport Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Wielkie emocje, piękne bramki

Po porażkach z wielickim Górnikiem i myślenickim Dalinem debiutujący na czwartoligowym froncie ryczowski Orzeł ograło 3:0 Orła Piaski Wielkie. Dzisiejsze spotkanie z krakowską Clepardią miało pokazać czy beniaminek na dobre okrzepł na wyższym szczeblu rozgrywkowym. Podobnie jak gospodarze błędów się nie ustrzegł, ale wraz z krakowianami stworzył znakomite widowisko okraszone wielkiej urody bramkami.

Po porażkach z wielickim Górnikiem i myślenickim Dalinem debiutujący na czwartoligowym froncie ryczowski Orzeł ograło 3:0 Orła Piaski Wielkie. Dzisiejsze spotkanie z krakowską Clepardią miało pokazać czy beniaminek na dobre okrzepł na wyższym szczeblu rozgrywkowym. Podobnie jak gospodarze błędów się nie ustrzegł, ale wraz z krakowianami stworzył znakomite widowisko okraszone wielkiej urody bramkami.

Od pierwszego gwizdka spotkanie toczone było w szybkim tempie, więc mecz niewątpliwie od pierwszych minut mógł się podobać. I to pomimo tego, że pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu czystych okazji bramkowych. Gdy już jednak goście ją sobie stworzyli to od razu objęli prowadzenie. Dawid Pluta przedarł się lewym skrzydłem, a podanie na bramkę strzałem głową zamienił Dawid Szymula. Goście mogli pójść za ciosem, lecz zabrakło im szczęścia. Po uderzeniu Jakuba Smagło piłka z głuchym dźwiękiem uderzyła w poprzeczkę, a gdy po strzale Klemensa Drobniaka futbolówka zmierzała już do siatki to czubkami palców zdołał ją jeszcze trącić Grzegorz Murzański. I gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się minimalną, ale jednak wygraną Orła to Clepardia wywalczył rzut wolny w odległości około 25 metrów od bramki strzeżonej przez Michała Tyrałę. Kamil Kupiec posłał prostopadłe dośrodkowanie w pole karne, a Łukasz Kowalczyk strzałem głową doprowadził do remisu, choć przyjezdni długo reklamowali, że w tej akcji krakowianie dopuścili się faulu.

Tuż po zmianie stron doszło do niemal bliźniaczej sytuacji jak w końcówce pierwszej odsłony. Krakowianie egzekwowali rzut wolny, w polu karnym doszło do walki o piłkę (goście reklamowali faul, ale gwizdek arbitra milczał), a Łukasz Kowalczyk ponowie posłał głową piłkę pod poprzeczkę.

Szybko zdobyta bramka sprawiła, że gra nabrała nie tylko rumieńców, ale także ostrości. W efekcie raz po raz na murawie ktoś leżał, zwijając się z bólu, choć częściej do parteru sprowadzani byli goście, którzy ambitnie dążyli do odrobienia strat. I zostali za to nagrodzeni. Mniej więcej z tego samego miejsca, z którego w 45 min. dośrodkowywał Kamil Kupiec piłkę po faulu ustawił Klemens Drobniak. Nie bawił się w dogrywanie kolegom. Przymierzył idealnie w okno i nawet wyciągnięty jak struna Grzegorz Murzański niewiele mógł zrobić.

Od tego momentu akcja przenosiła się z jednej połowy na drugą, a i sytuacji bramkowych nie brakowało. Pierwsi dwie dogodne zmarnowali gospodarze. Paweł Michalski przegrał pojedynek sam na sam z Michałem Tyrałą, a w kolejnej akcji kolejno Krzysztof Wojniak i Łukasz Kowalczyk nie zdołali z bliska skierować piłki do siatki. Po przeciwnej stronie bliski szczęścia był Damian Skwarczeński, ale po jego strzale z co najwyżej metra bramkarz instynktownie wybił piłkę na rzut różny.  Było to jednak dopiero preludium do dramatycznej końcówki.

Pomimo zaciętości spotkania krakowianie mogli nabrać nadziei, że sięgną po cenne trzy punkty. Trzeci raz w tym spotkaniu bramką dla Clepardii zakończyło się dośrodkowanie w pole karne. Tym razem Paweł Michalski uprzedził Łukasza Chlebickiego i posłał głową piłkę w długi róg. Przyjezdni jednak nie złożyli broni. Walczyli nadal i tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Klemens Drobniak uderzył zza pola karnego tak soczyście, jak i technicznie. W efekcie złapał bramkarza na wykroku, a zarazem na przedpolu, a że posłał opadającą piłkę w długi róg to golkiper Clepardii był bez szans.

Clepardia Kraków – Orzeł Ryczów 3:3 (1:1)

Clepardia: Murzański, Kupiec, Kowalczyk, Sieniawski, Gumula, Próchno, Iglar (od 60 min. Wojniak), kawa, Basak (od 88 min. Błasiak), Michalski, Kania

Orzeł: Tyrała, Skwarczeński, Matejko (od 87 min. Domagała), Pluta (od 46 min. Chlebicki), Dukała, Włosiak (od 65 min. Czerwiec), Smagło, Para, Drobniak, Gołdowski (od 60 min. Żuraw), Szymula (od 46 min. G. Pater)

 

Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski

 

google_news