Wielkie poruszenie i lawinę komentarzy wywołało zdjęcie prezesa szkoły szybowcowej pozującego z ustrzelonymi dzikami i zapraszającego na ich pieczenie. Jak tłumaczy sam zainteresowany, publikacja zdjęcia nie była najlepszym pomysłem, ale problem z dzikami niszczącymi płytę lotniska jest ogromy.
Wojciech Kos, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar, opublikował na Facebooku zdjęcie, na którym stoi z długim kijem, a przed nim leżą dwa upolowane dziki. „Od kilku miesięcy niszczyły nam płytę lotniska, w końcu je upolowaliśmy. Zapraszamy w sobotę (2.12.2017) wszystkich pilotów na zakończenie sezonu szybowcowego w GSS Żar, ognisko z pieczeniem dzika” – napisał. Choć ten wpis szybko usunął, to zdążył on powędrować w świat. Na swojej stronie opublikowała go organizacja fanatycznie walcząca z myśliwymi – „Ludzie Przeciw Myśliwym”. – Lotnicy zabawili się w mordowanie zwierząt? – pytają ekolodzy. – Rozumiemy, że zwierzęta na lotnisku mogą stanowić zagrożenie, ale co stało na przeszkodzie, by przy pomocy odłowni w bezpieczny dla dzików sposób wyłapać je i wypuścić 100 km od lotniska? Łatwiej było je wymordować? Panie Wojtku, stać pana na sprzęt za kilkaset tysięcy złotych, a żal było wydać 3 tys. złotych na odłowienie dzików. A może właśnie chodziło o zabawę w zadawanie cierpienia, w mordowanie? Nasza organizacja zbada tą sprawę. Kto zabił zwierzęta, w jakich warunkach i czy posiadał odpowiednie uprawnienia – zapowiadają. Co ciekawe, nawet na stronie tej organizacji można znaleźć mnóstwo komentarzy, których autorzy irytują się, że miłośnicy zwierząt przesadzają z czepialstwem, a lotnikom, którzy muszą dbać o bezpieczeństwo, nie można nic zarzucić.
Wojciech Kos przyznaje, że publikacja zdjęcia nie była najlepszym pomysłem, bo dała pożywkę skrajnym ekologom, którzy nie mają pełnej wiedzy na ten temat. Nie zdawał sobie sprawy, że sprawa nabierze aż takiego rozgłosu i innego kierunku, niż zamierzony. Bo chodziło mu przede wszystkim o zaproszenie lotników na zakończenie sezonu, a kij na zdjęciu miał symbolizować to, że lotnicy przykładają się do tego, aby utrzymać płytę lotniska w stanie zapewniającym bezpieczeństwo.
Wojciech Kos wyjaśnia, że zwierzyna jest sporym problemem. Po lotnisku biegają sarny i jelenie, a dziki je po prostu niszczą, powodując duże straty finansowe. – Najgorsze, że zagraża to operacjom lotniczym, a to przecież lotnisko użytku publicznego. Urząd lotnictwa wyłącza nam je później z użytkowania – informuje.
Zapewnia, że odstrzał dwóch dzików odbył się zgodnie z prawem. Początkowo wystąpił do starosty o odstrzał redukcyjny, ale porozumiano się z miejscowym kołem łowieckim, którego członkowie upolowali dziki w pobliskim lesie podczas polowania zbiorowego w ramach własnych limitów odstrzału redukcyjnego. A upolowana zdobycz została przekazana lotnikom niejako będąc zamiennikiem finansowego pokrycia strat zniszczenia płyty lotniska. Obecnie władze GSS Żar analizują możliwość postawienia wiosną ogrodzenia od strony lasu, co miałoby ograniczyć wycieczki dzików na teren lotniska.