Dzisiaj wieczorem w Bielsku-Białej doszło do wypadku samolotu. Nikt nie ucierpiał.
Nie mają szczęścia organizatorzy pikniku lotniczego na bielskim lotnisku. Najpierw odwiedzających przegoniła burza z ulewnym deszczem, a tuż po tym, gdy się wypogodziło, doszło do wypadku.
O 18.48 w kłopoty podczas startu wpadł pilot samolotu RWD-5. Prawdopodobnie nie zdołał rozwinąć wystarczającej prędkości na trawiastej i mokrej powierzchni lotniska. Maszyna runęła w zarośla na rogu ulic Zwardońskiej i Lotniczej, tuż obok restauracji, parkingu oraz zatłoczonych tras pieszych, rowerowych i rolkowych.
W maszynie było dwóch mężczyzn – 59-letni pilot i 70-letni pasażer. Nie odnieśli żadnych obrażeń, choć decyzją pogotowia przewieziono ich do szpitala na badania. Nikt postronny nie ucierpiał.
Na miejsce skierowano pięć strażackich zastępów, policję i straż miejską. Ulice Zwardońska i Lotnicza zostały zamknięte na wysokości ścieżek rekreacyjnych. Strażacy zajęli się zabezpieczeniem miejsca kraksy oraz wypompowaniem paliwa z rozbitego samolotu.
Przyczynę zdarzenia wyjaśniają policjanci z Komisariatu Policji nr 2 oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Na miejscu są przedstawiciel tej komisji oraz prokurator.
Autorem fotoreportażu jest Marcin Kałuski.