Na 18-letnią dziewczynę w centrum Bielska-Białej napadł bezdomny mężczyzna, który pociął jej twarz, obciął włosy i ukradł pieniądze oraz papierosy. 18-latka o wszystkim powiadomiła policję. Sęk w tym, że napadu w ogóle nie było.
Dziewczyna zgłosiła się na policję i opowiedziała, że idąc do szkoły w piątek nagle w przejściu podziemnym została zaatakowana przez bezdomnego mężczyznę. 18-latka twierdziła, że napastnik okaleczył jej twarz ostrym przedmiotem, a potem obciął włosy nożyczkami. W dodatku ukradł jej pieniądze i papierosy. Dziewczyna opowiedziała o całym zajściu w najdrobniejszych szczegółach i dokładnie opisała wygląd napastnika. Policjanci już na początku mieli wiele wątpliwości i dokładnie sprawdzali wszystkie informacje. Ku zaskoczeniu mundurowych okazało się, że wskazany przez dziewczynę sprawca napadu nie mógł tego zrobić, bo od kilku miesięcy przebywa w areszcie śledczym. Pod naporem szczegółowych pytań policjantów w końcu 18-latka przyznała się, że wymyśliła całe zdarzenie, bo chciała zwrócić na siebie uwagę chłopaka. Za zmyślone zgłoszenie wkrótce odpowie przed sądem.