Nie dotrzymano terminu zakończenia modernizacji ulicy Strumieńskiej na terenie gminy Jasienica, która budzi sporo kontrowersji. Władze tej gminy wymogły już na powiecie bielskim poprawienie tzw. wysp uspokajających ruch, które – wedle kierowców – wręcz go paraliżują.
Modernizacja 2,8-kilometrowego odcinka drogi Jasienica – Strumień rozpoczęła się pod koniec marca. Prowadzona jest od ronda w Rudzicy w stronę centrum Jasienicy. Sposób prowadzenia tej inwestycji od początku wywoływał ożywione dyskusje. Zaczęło się od całkowitej zmiany krajobrazu, czyli wycięcia wielu drzew. Ilu dokładnie? Tego Zarząd Dróg Powiatowych nie ujawnił. Później w Radzie Gminy Jasienica ze zdziwieniem przyjęto przeprowadzoną za jej plecami – o czym pisaliśmy – zmianę projektu ronda z dwujezdniowego na jednojezdniowe. Radni wskazywali, że decydowali o współfinansowaniu tej inwestycji w przekonaniu, że rondo będzie większe. – Rondo dwujezdniowe było jednym z wariantów przedstawionych na etapie koncepcji projektowej, omawianej na spotkaniu z udziałem przedstawicieli gminy. Wprawdzie wariant ten uzyskał pierwotnie pozytywną opinię, to jednak wymagał wprowadzenia poprawek w geometrii i został zakwestionowany przez zarządzającego ruchem. Odstąpiono zatem od tego wariantu tym bardziej, że natężenie ruchu nie wskazuje na konieczność projektowania ronda turbinowego, a dostępność i ukształtowanie terenu (spadki podłużne na jednym z wlotów) dodatkowo utrudniały zaprojektowanie ronda o zwiększonych parametrach – tłumaczył później Wiesław Kubiś, dyrektor ZDP w Bielsku-Białej.
Z kolei kierowcy mieli pretensje o organizację ruchu w rejonie ronda w Rudzicy podczas jego budowy. – Robotnicy nie zadbali o odpowiednie oznaczenie kierunku jazdy, a ten ciągle się zmieniał. Gdy pojechałam w złą stronę, zostałam zakrzyczana przez robotników. Takiego bałaganu jeszcze nie widziałam. Co gorsza, nawet nie zadbano o choćby poprawne umocnienie drogi. Można było auto zniszczyć na tych dziurach i uskokach – opisywała „beskidzkiej24” zmotoryzowana mieszkanka. Obraz chaosu dopełniał fakt, że kierowcom w tym rejonie w krew weszła jazda na czerwonym świetle w trakcie obowiązywania ruchu wahadłowego i wymuszanie pierwszeństwa. A bywało i tak, że na placu budowy ronda spotykali się jadący z naprzeciwka kierowcy, mający zielone światło. – W sprawie organizacji ruchu w obrębie ronda docierały do nas informacje o nieprawidłowym działaniu sygnalizacji świetlnej, jednakże prawdopodobną przyczyną było wjeżdżanie przez kierujących na czerwonym świetle. Przyczyną mogło być zniecierpliwienie kierowców z uwagi na dosyć długi czas oczekiwania. Niezależnie od powyższego, każdorazowo wykonawca, Eurovia Polska, przeprowadzał kontrolę – informuje Wiesław Kubiś.
Po raz drugi kierowcom opadły szczęki, gdy zobaczyli, w jaki sposób zaprojektowano i wykonano tzw. wyspy uspokajające ruch. – One nie uspokajają ruchu, tylko go paraliżują. Przecież ani ciężarówka, ani autobus nie przejedzie przez taką szykanę. Co gorsza, z tymi wysepkami nie radzą sobie mniej sprawni kierowcy. Niby mogą jechać 50 kilometrów na godzinę, a zwalniają do 20! Tak ma wyglądać droga po remoncie? – denerwuje się kierowca, który codziennie pokonuje trasę z Chybia do Bielska-Białej.
Skargi kierowców dotarły do „beskidzkiej24”, ale – jak przekonuje Wiesław Kubiś – nie dotarły do Zarządu Dróg Powiatowych. Jednak ZDP już zajął się problemem, bo zwrócił się o to wójt Jasienicy Janusz Pierzyna. Mówi, że jest przeciwny projektom, które może i spełniają normy, ale utrudniają korzystanie z drogi. Wskazuje, że wysepki uniemożliwiają płynny ruch ciężarówkom i maszynom rolniczym. Stoi na stanowisku, że jeśli gmina do tego zadania dopłaca aż 3,3 miliona złotych, to inwestycja musi być funkcjonalna i spełniać oczekiwania mieszkańców. Janusz Pierzyna informuje, że za sobą ma już trzy wizje lokalne w terenie i jego wnioski zostały zaakceptowane. Dzięki temu przed wyspami będą większe łuki, a jezdnia w rejonie wysp zostanie poszerzona. Z podobnych przyczyn zawnioskował też skutecznie o poszerzenie zjazdów na rondzie w Rudzicy, by ułatwić życie kierowcom większych pojazdów.
W dalszym ciągu nie wiadomo, kiedy modernizacja dobiegnie końca. Gołym okiem widać, że robota jest ciągle rozgrzebana i brakuje choćby chodników. – Pierwotny termin zakończenia inwestycji przypadał na 17 sierpnia, ale z uwagi na niewybuchy odnalezione w trakcie prac na terenie budowy, zaszła konieczność sprawdzenia przez specjalistyczną firmę całego terenu objętego inwestycją. Wystąpiły także ulewne deszcze, co spowodowało, iż w szczególności roboty ziemne nie mogły być prowadzone z uwagi na nawodnienie gruntu. Z tych powodów termin uległ przedłużeniu do 20 września – informuje dyrektor ZDP. Od jakiegoś czasu było wiadomo, że i ten nowy termin nie zostanie dotrzymany. Wskazywał na to aktualny etap robót oraz dyskusja nad wprowadzeniem zmian w projekcie. – Mówiąc o zmianach projektowych mam na myśli trwające aktualnie ustalenia i analizy z udziałem projektanta dotyczące zgłaszanych przez wójta Jasienicy uwag w zakresie wysp uspokajających ruch – tłumaczy dyrektor ZDP.
Szacunek, że radni, wójt postawił się w obronie interesu mieszkańców. Bo często dzieje się tak, że wójt twierdzi i wtórują mu radni: nie moja sprawa, zarządza drogą kto inny i tam kieruje mieszkańców z postulatami.