Dobiega końca rozbudowa Bielskiego Centrum Kultury przy ulicy Słowackiego. Sala koncertowa jest już – jak pisaliśmy – ukończona, a efekty tych prac mogą robić wrażenie. W oczy rzuca się zwłaszcza zbudowany od zera duży balkon. Dzięki niemu widownia powiększyła się o dodatkowych 140 miejsc. Łącznie jest ich teraz około 630.
Nowy balkon to co prawda najbardziej spektakularna przemiana, jaką przeszedł obiekt, lecz nie jedyna, tylko jedna z wielu. Wyremontowane, przebudowane i wymienione zostało tam prawie wszystko. Nowe są systemy – klimatyzacyjny, grzewczy i wentylacyjny. Nie mówiąc już o takich „drobiazgach”, jak chociażby wymiana wykładzin podłogowych. Pracami modernizacyjnymi objęto nie tylko na salę koncertową, lecz również przyległy do niej hall oraz położoną nad nim kawiarnię. Zmienił się nieco wystrój tych pomieszczeń, a także łączących je klatek schodowych. Największą, choć na pierwszy rzut oka niezauważalną przemianą, jaka dokonała się w obrębie hallu, jest wymiana całej przeszklonej zewnętrznej ściany budynku, stanowiącej jego zachodnią elewację. Stare okna o marnych własnościach termicznych zastąpiły nowe przyciemniane, dzięki którym w zimie już nie będzie w hallu chłodno, a w lecie gorąco.
Nie należy zapominać o modernizacji samej sceny. Wymieniono tam podłogę, jednak prawdziwa przemiana dotyczy tego, co specjaliści nazywają techniką sceny. Chodzi o jej nagłośnie i oświetlenie. Wszystko to jest nowe – w tym stoły mikserskie – i, co ważne, bardzo nowoczesne. W połączeniu z lepszą niż przed remontem akustyką sali koncertowej daje to – jak oceniają fachowcy – niesamowite efekty. Wcześniej BCK dysponował bowiem bardzo już przestarzałym sprzętem, niespełniającym wielu wymogów stawianych przez wykonawców.
Aby zorganizować niektóre koncerty, trzeba było wypożyczać – za grube tysiące – część urządzeń scenicznych od zewnętrznych firm. Teraz w BCK-u można zrealizować każdy koncert bez jakiejkolwiek zewnętrznej pomocy.
Wrażenie robi także to, w jak krótkim czasie udało się to wszystko osiągnąć. Choć zakres prac był ogromny zrealizowano go w ciągu zaledwie czterech miesięcy. Tyle tylko czasu sala koncertowa była wyłączona z użytku. Tak jak planowano w październiku, po wakacyjnej przerwie ruszył kolejny sezon estradowy. Trwa jeszcze tylko remont organów koncertowych zainstalowanych nad główną sceną. – Mało kto wierzył, że uda nam się przeprowadzić tak poważny remont, wraz z budową balkonu, w tak krótkim czasie – mówi Władysław Szczotka, dyrektor BCK. Jako anegdotkę przytacza zdanie członków komisji z Ministerstwa Kultury, którzy wizytowali BCK i twierdzili, że wciągu czterech miesięcy można najwyżej wyremontować mały domek, a nie salę koncertową. Wykonawca robót okazał się bardzo solidną firmą i wszystko poszło jak po maśle, czyli zgodnie z harmonogramem prac.
A to jeszcze nie koniec zaplanowanych robót. Teraz skupiają się one na przebudowie dawnej Kubiszówki, sąsiadującej przez ścinę z zabudowaniami BCK-u, oraz na instalacji zewnętrznej windy, dzięki której osoby niepełnosprawne i starsze będą mogły dotrzeć na piętro budynku, w tym na nowy balkon. Winda – jak wyjaśnił nam Władysław Szczotka – powinna być oddana do użytku już niebawem. Nieco dłużej potrwa remont dawnej Kubiszówki (ten budynek należy obecnie do Bielskiego Centrum Kultury), do której po modernizacji przeniosą się zespoły estradowe działające w BCK-u. Łącznie w zajęciach tych uczestniczy około 600 osób, a ich próby odbywają się obecnie w kilku miejscach na terenie miasta.
Także w tym obiekcie zakres prac był imponujący. W praktyce przebudowane zostanie całe jego wnętrze. Powstaną tam sale prób, garderoby, sala koncertowa, pomieszczenia techniczne. Teoretycznie – zgodnie z umową – roboty mają się zakończyć do końca lutego przyszłego roku, lecz wykonawca zapowiada, że może upora się z zadaniem nawet przed końcem roku. Jest to realne, bo chodzi już głównie o prace wykończeniowe. Łącznie koszt modernizacji BCK-u to 15 milionów złotych, z czego 85 procent pochodzi z unijnej dotacji, a reszta z budżetu miasta.