– U mnie świąteczna „Kronika Beskidzka” została rozdrapana jeszcze przed świętami – żali się jedna ze sprzedawczyń punktu zlokalizowanego w centrum Bielska-Białej.
Na szczęście coś dla spóźnialskich jeszcze zostało,bo w niektórych sklepach i kioskach można dostrzec resztki świąteczno-noworocznego numeru ulubionego tygodnika, ale… warto się pospieszyć. Dlaczego warto?
Z przyjemnością i rosnącą ciekawością wertowaliśmy stronę po stronie grubego wydania i w punktach podpowiadamy co i o czym czytać:
Mnie zachęcać nie trzeba,zawsze w pierszym dniu kupuję a świąteczną to nawet z samego rana
Świetny numer, warto poczytać 🙂
no zgadza się jest dość czytania