Bandy motocyklistów i quadowców zawłaszczają sobie Beskidy, hałasując, smrodząc, niszcząc i przeganiając turystów.
Jeśli na ich drodze stanie wściekły wędrowiec, to go pobiją. Jeśli stanie strażnik leśny, to próbują go rozjechać. Gdy jakiegoś leśnego chuligana uda się zatrzymać, płaci niski mandat i… jedzie dalej.
O tym procederze pisze „Kronika Beskidzka” w wydaniu z 11 października.
E-wydanie dostępne tutaj.
słowa mocno przesadzone Panie redaktorze
“Jeśli na ich drodze stanie wściekły wędrowiec, to go pobiją”
może zastrzyk przeciwko wściekliźnie by się Panu redaktorowi przydał?
Ale propaganda – hahaha! Może zaczniecie do nich od razy strzelać?!. Ocknij się gościu, bo widać że Ci się nieźle w głowie poprzewracało. Wolę spotkać motocyklistę w lesie niż rowerzystę. Motocyklistę przynajmniej słychać i można się spokojnie odsunąć w raie czego a rowerzysta popierd… po ciuchu często na sprzętach pożal się.. (p.s. nie mam nic do rowerzystów). Nie wiem skąd ta nienawiść do crosowców, to normalni ludzie, często posiadający rodzinę. A ten sport to dla nich odskocznia. Jeżdżą przeważnie tam gdzie światło nie dochodzi.. rzadko można ich spotkać na szlakach a jak spotykam to jadą zazwyczaj bardzo wolno. Gościu jeśli… Czytaj więcej »
Jak takiego debila spotkam w Beskidach to na beskidzka24.pl napiszą: “Turysta pobił quadowca”
haha też widziałem takie przypadki i nikt o nich nie pisał 🙂
Może naprzeciwko trzeba postawić samochody terenowe silniejsze od kładów? Na kładzie najczęściej jedzie jeden a w terenówce można zmieścić więcej. Jest nowy cel dla policji: zakup samochodów terenowych.