Prokuratura Rejonowa w Wadowicach wzięła się za andrychowska kulturę i… burmistrza. To rezultat działań lokalnej opozycji. Śledczy interesują się jeszcze jedną sprawą.
Rozpocznijmy od kultury. – Wpłynęło zawiadomienie dwóch radnych Rady Miejskiej w Andrychowie dotyczące ewentualnych nieprawidłowości, czyli niedopełnienia obowiązków przez burmistrza Andrychowa – mówi wadowicki prokurator rejonowy Sebastian Kiciński. – Zawiadomienie dotyczy też ewentualnego nienależytego wykonywania obowiązków przez dyrektora Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie. Działania te miały polegać na wyrządzeniu szkody dla budżetu gminy. Szef rejonowej prokuratury przyznaje, iż po wstępnym zapoznaniu się z już zebranym materiałem, postępowanie zmierza do wszczęcia śledztwa, co nastąpi na dniach. Choć prokurator nie podaje żadnych nazwisk, to z publicznych oświadczeń radnych opozycji – Alicji Studniarz oraz Macieja Kobielusa wynika, że to oni złożyli zawiadomienie. – „Uważam że ogrom zła i nieprawidłowości, które w mojej ocenie nawarstwiały się wokół CKiW nakazały mi zareagować. Wcześniejsze próby mobilizowania Pana Burmistrza do interwencji nie odniosły skutku, więc musiałam wziąć sprawy w swoje ręce” – stwierdza w internetowej wypowiedzi radna Studniarz.
TO NIE BYŁO CBA
W andrychowskim magistracie byli już śledczy, ale jak podkreśla burmistrz Tomasz Żak wbrew doniesieniom niektórych lokalnych mediów nie byli to funkcjonariusze CBA czy innych podobnych służb, a policjanci z komendy w Wadowicach. Ponieważ toczy się postępowanie, to burmistrz nie ujawnia, czego chcieli stróże prawa. – Dziwię się, że dwójka radnych stawia mi jakieś zarzuty – mówi włodarz. – Ja nie mogę do Centrum Kultury i Wypoczynku przekazać ani złotówki bez zgody radnych. Tak więc można mówić o doniesieniu (organom ścigania – dop. aut.) bardziej na radnych niż na mnie. Warto przypomnieć, o czym informowaliśmy w „MKB” na bieżąco, iż kilka miesięcy temu Rada Miejska dopłaciła do CKiW dodatkowo około 600 tys. zł, gdyż zabrakło pieniędzy w kasie tej placówki. Radnym opozycji to właśnie się nie spodobało i krytykowali brak poszanowania grosza. – Podobne dopłaty do CKiW były realizowane niemal zawsze na koniec roku – wspomina burmistrz. – Działo się tak za mojej kadencji, jak i mojego poprzednika. Mnie się to też nie podobało. No, ale w Centrum planowano, że sprzedadzą jakąś partię biletów np. 5 tysięcy na imprezę, a tymczasem frekwencja była na poziomie 2 tysięcy. CKiW ponosi koszty i trzeba zasypać im tę dziurę. Jak podkreśla burmistrz Żak, podczas jednego z koncertów plenerowych w 2016 roku lało jak z cebra i przyszło niewielu widzów. W tym czasie w Kętach i Zatorze imprezy odwołano i też trzeba było łatać budżety tamtejszych placówek kultury. W Andrychowie w 2016 roku nie dodawano pieniędzy do CKiW, ale deficyt pozostał i pogłębił się w 2017 roku. Nie da się jednak też ukryć, iż była już dyrektorka placówki przegrała procesy sądowe z kilkoma osobami, które zwolniła z pracy, co nie pozostało bez wpływu na finanse CKiW.
JESZCZE NIE WSZYSTKO…
Tymczasem jest jeszcze jedna sprawa. Jeden z andrychowskich przewoźników doniósł na władze miasta do organów ścigania w sprawie przetargu na operatora gminnego transportu zbiorowego. Wyłoniona firma otrzymała w dzierżawę nowo zakupione przez lokalny samorząd autobusy. Zdaniem zainteresowanego przetarg był przeprowadzony nieuczciwie. Sprawę komentuje, i to bardzo krótko, odpowiedzialny za transport publiczny wiceburmistrz Mirosław Wasztyl: – Ludzie mogą sobie pisać co chcą, nawet idiotyzmy. Przetarg był przeprowadzony zgodnie z przepisami prawa. Bardziej rozmowny jest burmistrz. – Gdyby ten przewoźnik wygrał, to pewnie by nie zawiadamiał – stwierdza Tomasz Żak. – Z tego co pamiętam nie było po przetargu żadnych odwołań. Były cztery oferty. Nasza gminna spółka też wystartowała i przegrała. Wybraliśmy najkorzystniejszą, najtańszą ofertę. Ten skarżący się mógł dać najlepszą ofertę i wówczas by wygrał. Dla mnie najważniejsze jest to, że zadowoleni mieszkańcy jeżdżą nowymi autobusami. Nastąpił niesamowity wzrost liczby pasażerów. Burmistrz ze spokojem oczekuje na wyniki postępowań organów ścigania tak w sprawie kultury jak i transportu.