W Andrychowie trwają dyskusje o parkowaniu pojazdów. Pojawia się też pytanie o funkcję, jaką ma spełniać plac Mickiewicza, który przekształcił się w teren bezpłatnych miejsc postojowych.
To, co się dzieje w centrum miasta cieszy zapewne część kierowców, ale martwi przechodniów i osoby przykładające wagę do estetyki. Kłują w oczy zamontowane w niektórych miejscach opuszczane blokady parkingowe, powodujące uprzywilejowanie jednych kierowców a ograniczające innym możliwość postoju. W centrum Andrychowa płatne miejsca (nie dotyczy sobót i niedziel) wyznaczono na większej części Rynku, czyli w rejonie ulicy jednokierunkowej, na dojeździe do kościoła i po obu stronach tak zwanej „dwupasmówki” w rejonie Urzędu Miejskiego. Za darmo można pozostawić auto na niewielkim fragmencie ul. Legionów oraz na placu przy ulicy 1 Maja obok hali sportowej. Na placu Mickiewicza tolerowany jest krótki postój. Tyle tylko, że spora grupa kierowców pozostawia tutaj pojazdy na dłużej, a niektórzy nawet na kilka godzin. A przecież plac służy celom rekreacyjnym. Są tu ławeczki, podświetlane na kolorowo fontanny i „Andrychowianka” – figura, ciesząca się sympatią nie tylko mieszkańców miasta.
O problemie dyskutowano podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Choć z myślą o placu Mickiewicza zostało ponoć opracowanych kilka pomysłów koncepcyjnych przygotowanych przez Politechnikę Krakowską, to, jak mówił wiceburmistrz Mirosław Wasztyl, nie jest priorytetowe zadanie na ten rok. Z kolei kierownik Wydziału Inwestycji i Drogownictwa Szymon Wnęczak wyjaśnił, że jeśli chodzi o opuszczane blokady słupkowe, to wszystkie postawiono na terenach prywatnych. Ich właścicielom nie można takich instalacji zabronić.
Ten rok jest już krótki i temat nie musi być priorytetem. Ale niech się stanie priorytetowym zadaniem za 2 miesiące w roku 2019 skoro jest kilka pomysłów z Politechniki Krakowskiej.