Ponad trzy miesiące temu (1 października) w andrychowskiej przychodni „Przy Basenie” zlikwidowano dyżury w ramach całodobowej i świątecznej opieki zdrowotnej, a główną przyczyną, był brak chętnych lekarzy.
Mieszkańcy gmin Andrychów i Wieprz muszą dojeżdżać do wadowickiego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej. Burmistrz Andrychowa Tomasz Żak zapowiadał, że będzie się starał o powrót całodobowej opieki do miejscowej przychodni na zasadach uruchomienia filii, czy też oddziału, ZZOZ w Wadowicach. Prowadził więc rozmowy z poprzednim dyrektorem, jak i nową szefową wadowickiego ZZOZ. Sytuacja… jeszcze się pogorszyła. – Dyrektor Beata Szafraniec nie tylko potwierdziła brak kadry lekarskiej do obsadzenia nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej (co sygnalizował jej poprzednik – dop. aut.). Poinformowała, że lekarze zaczynają przestrzegać 48-godzinnego tygodnia pracy, a co za tym idzie pojawiają się problemy z obłożeniem dyżurów w Wadowicach. Jako ciekawostkę podam, iż jeden lekarz ma dyżur na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, w macierzystym oddziale szpitala i jeszcze w przychodni… – mówi burmistrz.
Szanse na rychły powrót całodobowej i świątecznej opieki zdrowotnej do Andrychowa są więc praktycznie równe zeru. Podczas rozmów burmistrza z dyrekcją ZZOZ pojawił się pomysł, na pewno nie satysfakcjonujący do końca andrychowian, pozwalający jednak niektórym pacjentom uniknięcia wyjazdu do Wadowic. To uruchomienie nocnego (świątecznego) punktu pierwszej pomocy medycznej. Dyżury pełnione byłyby przez doświadczone pielęgniarki. W przypadkach lżejszych lub nierozpoznanych przez pacjentów, siostra udzielałaby pierwszej pomocy albo decydowała o wyjeździe do wadowickiego ZZOZ. Termin uruchomienia punktu nie jest jeszcze znany. Rozmowy na ten temat mają być kontynuowane w drugiej połowie stycznia. Burmistrz chciałby, żeby pielęgniarki dyżurowały w przychodni specjalistycznej przy ulicy Krakowskiej, w sąsiedztwie jednostki straży pożarnej, w której stacjonują także karetki pogotowia.