Nieznajomość terenu i prawdopodobnie wiara w nawigację spowodowały, że potężny autobus wycieczkowy utknął na drodze łączącej Marcówkę z Dąbrówką.
Jak ustaliliśmy kierowca jechał do Suchej Beskidzkiej. Miał z niej zabrać na wycieczkę do Bośni i Hercegowiny (druga wersja mówi, że do Chorwacji) grupę osób. Ciężki, a przede wszystkim długi autobus nie powinien w ogóle wjechać na krętą i stosunkowo wąską drogę. Prowadzący pojazd przekonał się szybko dlaczego. Na jednym z ostrych i pochyłych zakrętów zahaczył podwoziem o nawierzchnię i pojazd zawiesił się. Na miejsce wezwano firmę dysponującą specjalistycznym sprzętem, ale na razie i ona niewiele może zrobić. Użycie holownika nie rozwiązało problemu i teraz do akcji firma ściąga dźwig, który będzie unosił pojazd, by ten mógł jechać na własnych kołach. Kręty i pochyły teren sprawiają, że akcja jest skomplikowana i potrwa zapewne wiele godzin.
Firma podstawiła klientom drugi autobus z pełną obsługą.