Mieszkańcy Katowic zostali obrobieni na polu namiotowym pod schroniskiem Rysianka.
Do zdarzenia doszło w nocy z 18 na 19 sierpnia. – Z namiotu zostały nam wyniesione dwa plecaki. Jeden z nich znaleźliśmy porzucony w okolicy schroniska, a mój wraz z cenniejszymi przedmiotami i drogimi lekami mojej niepełnosprawnej córki zniknął – opisuje Karolina Olesch z Katowic.
Turyści są załamani tą sytuacją. Nastawiali się na cudowny weekend z dzieckiem w górach, a skończyło się na koszmarze. Przypuszczają, że ktoś ich obserwował. Ktoś, kto nie miał serca i nie wziął pod uwagę tego, że ucierpi też dziecko.
– Musimy czuć się bezpiecznie w górach i piętnować złodziejstwo – stwierdza kobieta.