Niespodziewanie jednostronny pojedynek obejrzeli kibice zgromadzeni w niedzielny wieczór w hali pod Dębowcem. I niestety to nie bielszczanki dyktowały warunki gry.
Gospodynie musiały sobie radzić bez przeziębionej Izabeli Lemańczyk i kontuzjowanej Katarzyny Koniecznej, ale nie da się tymi absencjami wytłumaczyć kiepskiej gry bielszczanek. Lemańczyk zastąpiła z powodzeniem Aleksandra Jagieło, natomiast Koniecznej nie miał kto zastąpić.
Początek seta był bardzo wyrównany: drużyny zdobywały punkt za punkt, aż do momentu kiedy krakowianki odskoczyły na trzy (11:14). A im dalej – tym było gorzej w przypadku gospodyń. Za to krakowiankom udawało się prawie wszystko i pewnie wygrały pierwszego seta.
Drugiego też zaczęły lepiej. Znowu wyszły na trzypunktowe prowadzenie, ale poprawił się bielski blok i szybko był remis. W drugiej części seta to bielszczanki wyszły na dwupunktowe prowadzenie (18:16). Niestety po chwili Emilia Mucha zaserwowała w pół siatki, a za chwilę źle przyjęła i z przewagi nic nie zostało. Po chwili po autowym zagraniu Grant było już 20:22 i trener Tore Aleksandersen musiał prosić o czas. Po chwili wymienił rozgrywającą, ale było już za późno. Mucha zaatakowała w aut i było po secie.
W trzeciej partii Julia Nowicka pozostała na rozegraniu (w miejsce Marleny Pleśnierowicz), ale krakowianki złapały wiatr w żagle. Najlepszą zawodniczką była doskonale w Bielsku znana Ewelina Brzezińska (kiedyś Sieczka), które skutecznie atakowała i została MVP zawodów.
BKS Profi Credit – Trefl Proxima Kraków 0:3 (17:25, 21:25, 18:25).
BKS: Różański, Pleśnierowicz, Grant, Mancuso, Sobolska, Mucha, Jagieło (l) oraz Wilczek (l), Moskwa, Nowicka, Świrad.