Im bogatsze jest miasto, tym łatwiej można w nim dostrzec osoby biedniejsze. Bielsko-Biała pnie się w górę w rankingach najzamożniejszych polskich miast, a jednocześnie przybywa chętnych na zupę za ratuszem albo pod wiaduktem, a w kolejnych miejscach powstają tzw. jadłodzielnie.
Bielsko-Biała jest miastem zamożnym. Odzwierciedlają to różnego rodzaju rankingi i statystyki. Jedno z ostatnich takich badań, przeprowadzone przez międzynarodowy koncern GfK, mówiące o zamożności miast europejskich, wskazuje Bielsko-Białą na 8. miejscu wśród miast polskich. W badaniu brano pod uwagę średnią siłę nabywczą mieszkańców. Wynika z niego, że w ujęciu rocznym statystyczny bielszczanin posiada po odliczeniu wszelkiego rodzaju podatków, do dyspozycji 9983 euro. Statystyczny, czyli nie każdy. Bo wśród ogółu są i tacy, którym brakuje – dosłownie – na chleb. Widać wyraźnie, że zarówno inicjatyw, jak i różnego rodzaju punktów, gdzie osoby ubogie mogą skorzystać z pomocy jest w Bielsku-Białej coraz więcej.
– Trzeba wziąć pod uwagę, że sporo osób, które żyją poniżej pewnej granicy dochodowej, nie obnosi się z tym z różnych względów – mówi Aleksandra Ciaciura, szefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bielsku-Białej. – Tacy ludzie nie chcą też przyjść po pomoc do oficjalnych instytucji. Wolą korzystać z innych form pomocy, więc kiedy pojawia się jakaś oddolna inicjatywa pomocowa, kierują kroki właśnie w jej kierunku.
Mimo, że jesteśmy miastem zamożnym bogactwem swoich mieszkańców, tych, którym wiedzie się gorzej, jest grubo pond cztery tysiące. W 2018 roku osób objętych pomocą płynąca z bielskiego MOPS-u było dokładnie 4711. A to tylko ci, którzy zgłosili się po wszelkiego rodzaju zasiłki i dotacje mając do dyspozycji w ciągu miesiąca mniej niż 700 zł. Taka jest urzędowa granica, poniżej której można mówić o ubóstwie. Czy jednak ktoś, kto ma kilkaset złotych więcej do dyspozycji może się już czuć osobą zamożną? Nie ulegajmy więc złudzeniom. Tym bardziej, że na tle miast europejskich, klasyfikowanych w tym samym rankingu, o którym mowa wyżej, mieszkańcy Bielska-Białej są mniej zamożni od najbiedniejszego włoskiego miasta Crotone…