Nadchodzące miesiące zapowiadają się dla bielskich kierowców jako jeden wielki koszmar. Wszystko przez remonty ulic, które w tym roku zaplanował – lub już rozpoczął – Miejski Zarząd Dróg. Prace prowadzone będą bowiem na kilku kluczowych arteriach komunikacyjnych.
Informacja o remontach z jednej strony może cieszyć, bo modernizacji i remontów drogowych traktów nigdy za wiele. Z drugiej jednak przeraża, bo w pewnych okresach ruch na terenie Bielska-Białej może zostać wręcz sparaliżowany.Taka kumulacja prac drogowych – i to wielkiego kalibru – nie jest przypadkowa. Większość pieniędzy potrzebnych na sfinansowanie tych inwestycji pochodzi bowiem z unijnej kasy. A są to grube miliony. Władze miasta starały się o te fundusze od dawna i teraz, gdy je wywalczyły, trzeba je wykorzystać. W innym wypadu przepadną, a później – czyli po roku 2020 – na tak szczodrą pomoc Brukseli już liczyć nie będzie można. Kierowców – i nie tylko, bo utrudnienia w ruchu nie ominą także komunikacji publicznej – czeka jednak trudny okres.
Najwięcej obaw budzi remont ulicy Stojałowskiego, przecinającej centrum miasta. Początkowo zapowiadano, że nie będzie konieczne całkowite wyłączenie jej z ruchu. Ale plany się zmieniły. Wybrana technologia remontu wymaga całkowitego zamknięcia na trzy miesiące jezdni na odcinku od skrzyżowania z ulicą Dmowskiego do mostu na Białej (piesi będą mogli tamtędy się poruszać). Remont ma zakończyć się dopiero pod koniec października. Jest konieczny z uwagi na bardzo zły stan nawierzchni oraz potrzebę sprawdzenia i poprawienia betonowej konstrukcji przykrywającej potok Niwka (ulica Stojałowskiego prawie na całej długości biegnie ponad płynącym w tunelu potokiem). Widząc jaki zazwyczaj panuje tam ruch można przypuszczać, że zamknięcie traktu bardzo uprzykrzy życie wielu osobom. Drogowcy uspakajają jednak, że aż tak źle być nie powinno, bo na czas remontu wytyczone zostaną objazdy ulicami Piłsudskiego oraz PCK, niestety zazwyczaj równie zatłoczonymi co Stojałowskiego. Termin prac remontowych wybrano nieprzypadkowo, bo w okresie wakacyjnym. Z obserwacji drogowców wynika, że w mieście panuje wtedy mniejszy ruch.
Pół biedy, gdyby chodziło tylko o tę jedną ulicę. Ale w tym roku mają ruszyć także prace na pobliskich bardzo ruchliwych traktach, czyli Żywieckiej i Krakowskiej. To jedne z najważniejszych ulic we wschodniej części miasta. Jednak i tu drogowcy uspokajają. Roboty mają być tak prowadzone, że nie będzie potrzeby całkowitego wyłączania tych ulic z ruchu, a poza tym prace będą realizowane po kawałku, a nie od razu na całej długości. Jednak utrudnienia – i to spore – na pewno będą, temu nikt nie zaprzecza. W MZD zapewniają, że prace na Żywieckiej i Krakowskiej nie powinny się zazębić z remontem ulicy Stojałowskiego. Wiele wskazuje na to, że rozpoczną się dopiero po wakacjach.
Także mieszkańcy bielskiej Straconki oraz ci, którzy podróżują tamtędy w kierunku przełęczy Przegibek, muszą uzbroić się w najbliższych miesiącach w cierpliwość. Już niedługo (konkretna data nie jest jeszcze znana) ma bowiem rozpocząć się przebudowa skrzyżowania ulicy Górskiej z ulicą Złoty Potok. Trzeba się liczyć, że w miejscu tym na pewien czas wprowadzony zostanie ruch wahadłowy, co znacznie ograniczy przepustowość. Podobne utrudnienia pojawią się również na ulicy Partyzantów w rejonie Olszówki. Będzie to spowodowane remontem mostów nad potokiem Olszówka, i to zarówno tym usytuowanym w ciągu ulicy Partyzantów, jak i w ciągu biegnącej równolegle ulicy Kustronia. Oznaczać to będzie gigantyczne korki w godzinach szczytu na ulicy Partyzantów.
Powody do obaw mogą mieć także mieszkańcy zachodnich dzielnic miasta. Otóż trwają prace na ulicy Międzyrzeckiej i już powoduje to utrudnienia w ruchu. Są one jednak niczym w porównaniu z tym, co będzie się działo, gdy ruszą prace na ulicy Cieszyńskiej (od ronda na Hulance do Wapienicy). Inwestycja ta jest już zapięta prawie na ostatni guzik, a powstrzymuje drogowców jedynie sprawa, jaka toczy się w Najwyższym Sądzie Administracyjnym. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie. Chodzi o to, że Wojewódzki Sąd Administracyjny zakwestionował warunki środowiskowe wydane dla tej inwestycji. Gdy tylko wyrok zapadnie i będzie dla bielskiego ratusza korzystny – na co liczą władze miasta – na ulicy Cieszyńskiej pojawi się ciężki sprzęt, a wraz z nim gigantyczne utrudnienia dla kierowców.
N atomiast pewne jest, że już niebawem kłopoty takie wystąpią na ulicy Dębowiec, prowadzącej do wylotu Doliny Wapienicy. Już niebawem droga ta ma być bowiem poddana gruntownej modernizacji. Choć z pozoru jest to ulica lokalna, w rzeczywistości stanowi bardzo ważny trakt komunikacyjny. Z jednej strony wykorzystywana jest przez kierowców jako wygodna alternatywa dla zatłoczonej Cieszyńskiej, a z drugiej korzysta z niej mnóstwo turystów udających się pieszo, rowerami czy autami do Doliny Wapienicy.
To nie koniec dobrych a zarazem złych informacji. Oprócz tych kluczowych arterii komunikacyjnych, remontowanych będzie w tym roku także kilka nieco mniej ruchliwych ulic. I tam pojawią się utrudnienia, choć z pewnością nie zakorkuje się od tego całe miasto. Już rozpoczęły się prace na ulicy Sobieskiego (od ulicy Waryńskiego do placu Zwycięstwa). Remont ten ma zakończyć się we wrześniu i do tego czasu lepiej omijać ten fragment miasta szerokim łukiem. Trwają także przygotowania do modernizacji końcowego fragmentu prowadzącej na Błonia ulicy Szerokiej oraz będącej jej przedłużeniem ulicy Czołgistów. Przetarg na wykonanie tych robót nie został jeszcze rozstrzygnięty, trudno więc powiedzieć kiedy dokładnie prace się rozpoczną. Podobnie jak w przypadku ulicy Cmentarnej (w Białej), na remont której znalazły się właśnie pieniądze w gminnym budżecie. W tym roku remontowana ma być także ulica Osterwy.
Rozpocząć się ma jeszcze jedna duża drogowa inwestycja. Jednak w tym wypadku nie spowoduje ona utrudnień w ruchu, a po jej zakończeniu kierowcy będą na pewno wielce szczęśliwi. Zwłaszcza mieszkańcy Hałcnowa. Chodzi o budowę całkiem nowej drogi, tak zwanej KDZ-1, łączącej węzeł Rosta (na wschodniej obwodnicy miasta) z ulicą Hałcowską.