Od poniedziałku 28 grudnia do 17 stycznia sztuczne lodowisko w parku Słowackiego w Bielsku-Białej będzie nieczynne. Taką krótką informację podał Bielsko-Bialski Ośrodek Sportu i Rekreacji i łatwo się domyśleć, że stanie się tak w związku z wprowadzonymi przez rząd restrykcjami mającymi powstrzymać rozwój pandemii.
Na temat tego posunięcia – zwanego narodową kwarantanną – napisano i powiedziano już wiele. Stąd też nadmieńmy tylko, że zamknięcie lodowiska oznacza, iż w okresie ferii zniknie z miasta jedyna zimowa atrakcja ciesząca się w sporym zainteresowaniem zarówno młodych, jak i starszych wiekiem bielszczan.
Jeśli ktoś chce się poślizgać może to zrobić jeszcze tylko dzisiaj (obiekt czynny od 13.30 do 22.00) oraz jutro(od 10.00 do 22.00). Przypomnijmy też, że do tej pory lodowisko i tak działało już w dużym reżymie sanitarnym.
A szkoda
“Ciekawy” ciągle ubija to masło i ciągle zbyt dużo maślanki. Stawia znaki zapytania i nie rozumie, że aby ubić masło musi być śmietana, z jointów się nie da.
Musi wyjść masło maślankowe, kiepskie surowce na masło.
Jedyna zimowa atrakcja nie musi być jedyna, jest dla ograniczonej grupy miłośników. Brakuje już “jedynie” śniegu w zimie a narodowych bałwanów nie brakuje. Jazda z telefonem komórkowym w ręce zapewne jest pozbawieniem atrakcji.
O bałwanach było. Których nie brakuje.
Niestety współczesne pokolenie to młodzież wirtualna , w schronisku na Turbaczu siedzi chłopak z dziewczyną ,widać że zakochani , zamieniają ze sobą kilka słów i wyjmują smartfony , każde klika i uśmiecha się do telefonu , możliwe że piszą że sobą chociaż siedzą obok siebie
Przynajmniej siedzą i póki co teściowej nie ma między nimi co zwiastuje rychły koniec zakochania. A tutaj chłopak rozkoszuje się piruetami sam, dziewczyny nie ma obok.
Przy tej wirtualności młodzieży wystarczy włączyć grę z jazdą na łyżwach i mała strata z zamknięcia lodowiska.