Najwięcej milionerów w województwie śląskim mieszka w Bielsku-Białej i powiecie bielskim. Podczas gdy w 2017 roku było ich 327, w 2018 roku naliczono ich już 388!
Bielsko-Biała łącznie z powiatem bielskim wyprzedzają nawet Katowice (288 milionerów) oraz Częstochowę z powiatem częstochowskim (345). W rejonie Bielska-Białej mieszka 12 procent milionerów z całego województwa.
W powiecie cieszyńskim liczba milionerów wzrosła z 97 w 2017 roku do 120 w 2018 roku. W tym samym okresie milionerów w powiecie żywieckim było odpowiednio 58 i 61.
Jak poinformowała Izba Administracji Skarbowej w Katowicach, śląscy milionerzy to w większości przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą opodatkowaną podatkiem liniowym oraz dokonujący swojego rozliczenia na zasadach ogólnych.
W grupie osób osiągających dochody powyżej miliona złotych znaleźli się również podatnicy uzyskujący dochody z obrotu papierami wartościowymi.
Coraz częściej milionerami są osoby otrzymujące należności ze stosunku pracy oraz działalności wykonywanej osobiście, czyli z tytułu umowy o dzieło i zlecenia. W 2018 roku w województwie takie dochody wykazało 138 osób.
Hmm chyba zgubiliście 3 tysiące milionerów z Katowic. Gdzieś indziej podają, że tam jest 3288 milionerów.
No proszę, ostatnio opisana sytuacja ile na kontach i co w garażu władzy w Bielsku Białej to pikuś i nie ma czego zazdrościć. A tak dla równowagi przydałoby się zestawić czy czasem nie wzrosło ubóstwo w Bielsku Białej i powiecie.
Wzrosły ceny w sklepach, zwłaszcza na towary nabywane przez biedniejszych, na które ci biedniejsi wydają największą lub prawie największą pozycję w swym budżecie- mowa o żywności. To przełożyło się na wzrost ubóstwa. Bogatsi raczej nie zauważyli. Stąd oczekiwanie na socjal wzrosło, zwłaszcza przed wyborami.
niestety Unia wykończyła małych rolników, gdzie zaopatrywała się ponad połowa Polski, z innymi gałęziami gospodarki będzie to samo,
Jeśli to wina Unii no to pojechała tam niedawna wicepremier z ważnymi ministrami rządu i nie dopuszczą do aby pozostałe gałęzie gospodarki zostały wykończone.
Czyli naprodukować jak największą ilość ubogich aby mieli za co dziękować przed wyborami – za socjal a to się przełoży na zwycięstwo wyborcze? A więc z tego wniosek aby ceny żywności poszły jeszcze bardziej w górę. Pożądane dla sukcesu wyborczego. No no, szatański plan jeśli zastosować taką logikę.
Im większa inflacja, tym łatwiej stać się milionerem. Niedługo sięgniemy standardów PRL, gdzie milionerem był niemal każdy, a hasło: “pieniądze szczęścia nie dają” było nad wyraz aktualne.